Recenzja

Recenzja Technics EAH-A800. Nawet 60 godzin słuchania, i to w jakim komforcie!

Tomasz Popielarczyk
Recenzja Technics EAH-A800. Nawet 60 godzin słuchania, i to w jakim komforcie!
8

Technics EAH-A800 mają konkurować z m.in. Sony WH-1000XM4 oraz Bose 700. Czy to udane słuchawki i warto się nimi zainteresować?

Solidne słuchawki z redukcją szumów to skarb. Przekonywałem się o tym wielokrotnie – siedząc w samolocie zaraz za płaczącym niemowlakiem, pracując nad tekstem na targach elektroniki, przeżywając tygodniowy remont mieszkania sąsiada nade mną. Tych sytuacji są dziesiątki. Świadomość, że w dowolnej chwili mogę się odciąć od świata zewnętrznego i skupić na swojej pracy (lub innych czynnościach) jest bardzo komfortowa.

Dotąd w tej kwestii byłem wielkim fanem Bose. Przez długie lata model QC35 spełniał swoje zadanie wzorowo, aż… się w końcu rozleciał. Zastąpiły go Bose 700, które może grają trochę lepiej, ale nie są tak niezniszczalne. Wiem, że wiele osób chwali też Sony WH-1000XM4, do których osobiście nigdy się nie przekonałem i pewnie nie przekonam.

Ale nie samym Bose i Sony człowiek żyje. Na rynku jest wiele ciekawych marek. Nie tak dawno opisywałem kilka podobnych modeli Jabry. A teraz miałem szansę sprawdzić w akcji headset Technics EAH-A800.

Japońska marka Technics w wielu kręgach uchodzi za wręcz kultową. Została założona w 1965 roku przez Panasonic i przez te wszystkie lata dostarczała sprzęt audio – głównie z wyższej półki. Ostatnimi laty jednak mocno podupadła. W 2014 roku zapowiedziano jej odrodzenie, czego efektem są m.in. opisywane właśnie EAH-A800.

Specyfikacja Technics EAH-A800

  • Przetwornik (średnica w mm): 40 mm (1–9/16 cala)
  • Impedancja: 34 Ω
  • Czułość: 105 dB/mW przy 1 kHz
  • Pasmo przenoszenia (włączone zasilanie): 4 Hz–40 kHz
  • Mikrofon: Monofoniczny, mikrofon MEMS
  • Czas odtwarzania przy zasilaniu bateryjnym (LDAC): Około 40 godzin (WŁ. NC); Około 50 godzin (WYŁ. NC)
  • Czas odtwarzania przy zasilaniu bateryjnym (AAC): Około 50 godzin (WŁ. NC); Około 60 godzin (WYŁ. NC)
  • Czas ładowania (25°C): Około 3,0 godziny (Przy zasilaniu prądem o natężeniu 1200 mA lub wyższym)
  • Szybkie ładowanie (15 minut, AAC): 10 godzin (WŁ. NC)
  • Czas czuwania: Około 60 godzin (WŁ. NC), Około 120 godzin (WYŁ. NC) (Automatyczne wyłączanie zasilania: WYŁĄCZONE)
  • Wymiary (Dł. x Wys. x Gł.): 170 mm x 196 mm x 85 mm
  • Masa: 298 g
  • Akcesoria standardowe: Przewód ładujący USB: Około 0,5 m, Odłączany przewód: Około 1 m
  • Technologia bezprzewodowa: Bluetooth 5.2 z A2DP, AVRCP, HSP, HFP
  • Kodek: SBC, AAC, LDAC
  • Zasięg działania: Do 10 m
  • Podwójna hybrydowa redukcja szumów: Tak
  • Parowanie wielopunktowe Bluetooth: Tak

Konstrukcja i ergonomia

Technics EAH-A800 są sprzedawane w zestawie z futerałem oraz niezbędnymi akcesoriami: kabelkiem USB, kabelkiem minijack oraz przejściówką samolotową. Szczególnie ta ostatnia jest sympatycznym dodatkiem, o czym przekonamy się prędzej czy później lecąc na wakacje.

Same słuchawki mają klasyczną konstrukcję będącą połączeniem aluminium i tworzywa sztucznego. Pałąk od zewnątrz i od wewnątrz pokryto syntetyczną skórą. Identyczną jak w przypadku nauszników. Zastosowana w obu tych miejscach pianka pamięciowa dobrze się dopasowuje do kształtu głowy.

Wewnątrz każdego nausznika mamy siateczkę literką L lub R. Pod nią oczywiście kryją się przetworniki. Same poduszki mają owalny kształt i dość sporo przestrzeni wewnątrz, co sprawia, że uszy czują się w nich naprawdę komfortowo. Na ogół słuchawki tegpo typu wywołują u mnie po kilku godzinach pewien dyskomfort. W przypadku Technics EAH-A800 nic takiego nie występowało, co dobrze świadczy o headsecie. Nikomu jednak nie udało się jeszcze chyba rozwiązać problemu ciepła, które po jakimś czasie tworzy się w takich słuchawkach. I tu nie jest niestety inaczej.

Wróćmy do pałąka. Jego wnętrze stanowi aluminiowa szyna. Widać ją jedynie w punktach regulowania rozpiętości headsetu. Sama regulacja jest płynna, oparta na schodkowym mechanizmie. Szkoda, że na szynie nie umieszczono żadnych kresek albo cyfr – łatwiej byłoby dopasować do siebie regulację lewej i prawej strony.

Każdą z muszli umocowano na dwóch zawiasach z tworzywa sztucznego. Taka konsturkcja daje nam dość sporo możliwości obracania – o 90 stopni w osi X i o jakieś 25 stopni w osi Y. Wszystko to składa się na wspomniany wcześniej wysoki poziom ergonomii. To naprawdę wygodne słuchawki.

Od strony zewnętrznej każda muszla posiada aluminiowy dekielek z logo marki Technics. Nieopodal niego w oczy rzucają się też kropkowane otwory, pod którymi zastosowano mikrofony.

Kluczową rolę odgrywa prawa muszla, na której upchnięto wszystkie przyciski i złącza. Począwszy od góry są to: podgłaszanie, play/pause, ściszanie, power on/off, dioda LED, złącze USB-C, złącze 3,5 mm minijack. A to nie wszystko. Aluminiowy dekielek na prawej słuchawce jest zarazem panelem dotykowym. Możemy za jego pomocą włączać i wyłączać ANC albo obsługiwać połączenia – w zależności od konfiguracji.

Najbardziej rozczarowujące w tym wszystkim jest to, że przycisk play/pause w gruncie rzeczy jest wykorzystywany tutaj niemal do wszystkiego. Dwukrotnie go naciskając przełączamy utwór do przodu, trzykrotnie – do tyłu. Jak po dwu- albo trzykrotnym naciśnięciu przytrzymamy palec do przewijamy utwór. Ten sam guzik służy też do odbierania, kończenia i odrzucania połączeń. Dużo tego, można się pogubić. Część z tych funkcji można było przerzucić na + i – służące jedynie do regulacji głośności.

Cały headset waży zaledwie 298 g, co jest bardzo dobrym wynikiem. Nie zaobserwowałem tutaj żadnych wpadek jakościowych. Słuchawki wyglądają solidnie, nie trzeszczą i są dobrze spasowane. Czuć, że mamy do czynienia z produktem z wyższej półki.

Możliwości i jakość brzmienia

Technics EAH-A800 bazują na 40-milimetrowych przetwornikach. Ich impedancja to 34 Ohmy, czułość 105 dB (przy 1 KHz), a pasmo przenoszenia 4 Hz–40 kHz. Zaimplementowano tutaj wsparcie dla kodeków SBC, AAC i LDAC. Urządzenie łączy się ze smartfonem za pomocą modułu Bluetooth 5.2 z obsługą profilów A2DP, AVRCP, HSP i HFP. Na papierze wygląda to naprawdę nieźle, a co z brzmieniem?

Maksimum swoich możliwości słuchawki osiągają oczywiście z hi-resowym kodekiem LDAC i tak też je sprawdzałem. Dźwięk jest bardzo zbalansowany. Dół, środek i góra współgrają ze sobą bardzo równomiernie, pozostawiając jednak też sporą przestrzeń dla szerokiej sceny. Basy są wyraziste, mocne i ciepłe. Góra natomiast zdaje się stonowana i nieprzesadzona. W środku czuć dobry poziom szczegółowości i klarowności. Odczucia te potwierdzały się niezależnie od typu muzyki, jaki odtwarzałem. Technics EAH-A800 potrafiły pokazać pazurki przy bardziej basowych, elektronicznych utworach, ale doskonale spisywały się też przy gitarowym brzmieniu. Ich dynamika dobrze współgra chyba każdym gatunkiem, co niewątpliwie trzeba uznać za atut.

Słuchawki wyposażono w aż 8 mikrofonów, które odpowiadają m.in. za redukcję szumów. I tutaj Technics EAH-A800 spisują się dobrze. Dźwięki otoczenia są wycinane bardzo efektywnie, ale w muszlach nie panuje absolutna cisza – wbrew temu, co sugeruje nazwa (redukcja szumów) po włączeniu tej funkcji słychać szum. Nie potrafiłem dostosować tej funkcji w taki sposób, by zapanowała błoga cisza. W przypadku Bose nie miałem takiego problemu.

Wspomniane mikrofony oczywiście służą też do prowadzenia rozmów. I tutaj jest względnie nieźle. Rozmówcy nie mieli najmniejszych problemów z usłyszeniem i zrozumieniem mnie. Sam też rozmawiając z osobą mającą Technics EAH-A800 na uszach nie zauważyłem tutaj żadnych nieprawidłowości. W tym aspekcie wszystko działa ok.

Do sterowania słuchawkami służy nam aplikacja Technics Audio Connect. Za jej pomocą możemy dostosować intensywność działania ANC, zmienić działanie panelu dotykowego, skorzystać z equalizera, a także zmienić szereg innych ustawień. Program wydaje się dość rozbudowany, ale zaraz jego interfejs nie należy do szczególnie nowoczesnych. Przydałby się tutaj solidny redesign. Na szczęście całość działa stabilnie i bez zarzutu.

Ergonomię i wygodę wspiera kilka dodatkowych mechanizmów. Kluczowy jest tutaj na pewno czujnik zdjęcia/założenia słuchawek – po wykryciu tych czynności odtwarzanie będzie automatycznie wstrzymywane i wznawiane. Technics EAH-A800 wspierają też funkcję Bluetooth Multipoint, co pozwala je jednocześnie podłączyć z dwoma różnymi urządzeniami. Mamy też tutaj dostęp do asystentów głosowych – w headset wbudowana jest Amazon Alexa, ale za pomocą aplikacji możemy przełączyć ją na naszego asystenta w smartfonie.

Jedną z największych zalet Technics EAH-A800 jest czas pracy na baterii. Producent deklaruje tutaj 40 godzin przy odtwarzaniu z użyciem kodeka Hi-res LDAC (i włączonym ANC) lub aż 50 godzin przy AAC. Jak wyłączymy ANC ten czas ma wzrosnąć do odpowiednio 50 i 60 godzin. Jak jest w praktyce? Mi przy odtwarzaniu Spotify na średniej głośności i przy połączeniu LDAC ze stale włączonym ANC udało się maksymalnie wyciągnąć ok. 38 godzin. Moim zdaniem to fenomenalny wynik.

A dodajmy do tego jeszcze funkcję szybkiego ładowania, która po 15 minutach pod kablem ma nam dać do 10 godzin odtwarzania (AAC i aktywny ANC).

Technics EAH-A800 to bardzo dobre słuchawki z ANC

Muszę przyznać, że Technics EAH-A800 pozytywnie mnie zaskoczyły swoim brzmieniem. Jest ono bardzo zbalansowane i przyjemne dla ucha. W połączeniu z rozbudowaną aplikacją, która pozwala nam dostosować właściwie każdy aspekt działania headsetu daje to relatywnie duże możliwości. I choć nie powiem, że system redukcji szumów wypada tutaj zachwycająco (konkurencja jest jakieś 2-3 kroki przed) to spisuje się nieźle. No i nie zapominajmy o ergonomii – słuchawki nawet po wielu godzinach nie męczą uszu.

Do atutów Technics EAH-A800 zaliczyłbym też na pewno czas pracy na baterii, który imponuje – niewiele konkurencyjnych rozwiązań pozwala tutaj na 35-40 godzin bez sięgania po ładowarkę.

Minusy? Tych jest kilka. Sama aplikacja, mimo że rozbudowana, wygląda dość archaicznie. Przydałby się tutaj solidny projektant UX/UI, który by ją odświeżył zgodnie ze współczesnymi trendami. Samo sterowanie słuchawkami też do najwygodniejszych nie należy. Wszystkie przyciski i złącza upchnięto po jednej stronie. Guziczki są w dodatku małe i słabo oznaczone – łatwo się pomylić.

Za niespełna 1500 złotych otrzymujemy solidny i bardzo wygodny headset, który z pewnością zaspokoi nasze oczekiwania. Czy to jednak najlepsze słuchawki w swojej kategorii cenowej? Tu mam wątpliwości, czy dla niektórych bardziej trafnym wyborem będzie propozycja Bose czy Sony. W każdym razie warto założyć na głowę każdy z tych modeli i przekonać się o tym osobiście, bo nawet drobne niuanse w brzmieniu potrafią być przez różne osoby odbierane w zupełnie inny sposób.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu