Recenzja

Dałem się wciągnąć. Recenzja New World, nowego MMO od Amazona

Paweł Winiarski
Dałem się wciągnąć. Recenzja New World, nowego MMO od Amazona
11

Zastanawiałem się od jakiegoś czasu czy nie spróbować swoich sił w jakimś MMO i poświęcić mu trochę swojego wolnego czasu. A że Amazon wypuścił właśnie świeżutkie New World, padło na ten tytuł.

Początki z New World nie były łatwe. Najpierw problemy z serwerami, które owocowały czekaniem w kolejce po 1-2 godziny, później konieczność ucieczki z pierwotnego serwera. Ten był tak zapchany, że całą ekipą pokasowaliśmy nasze postacie i zaczęliśmy wszystko od początku wybierając mniej zaludnione miejsce. Szkoda czasu poświęconego na kolejne rozpoczynanie zabawy (kolejne, bo ogrywałem betę), ale na szczęście to pomogło i podobne problemy więcej się nie powtórzyły. Sytuacja była jednak żenująca, w końcu Amazon dostarcza serwery i rozwiązania chmurowe połowie światowego internetu, a nie potrafi ogarnąć tematu własnej gry sieciowej. Można więc śmiało powiedzieć, że gra zaliczyła kiepski start - niby nic nowego, ale jednak w obliczu takiego zaplecza nieco zadziwiające.

New World to klasyczne MMO czerpiące pełnymi garściami z dorobku tego gatunku i nie wyróżnia się żadnymi kluczowymi innowacyjnymi rozwiązaniami, przez które ktokolwiek mógłby uznać ten tytuł za króla czy nowe rozdanie na rynku gier. Nie wiem na ile jest to rzecz, którą studio rozbuduje, ale momentami gra zaskakuje wręcz prostotą i widać to na dobrą sprawę od samego początku, w kreatorze postaci. Brak możliwości faktycznej personalizacji bohatera/bohaterki aż boli. Jasne, zmienicie płeć, karnację, twarz czy włosy, ale możliwości wyboru są bardzo ograniczone i jest więcej niż pewne, że dość szybko traficie na bardzo podobną postać gdzieś w miastach czy lasach Aeternum.

Trudno też powiedzieć, by większość pobocznych misji grzeszyła pomysłami. Te z wątku głównego są zdecydowanie ciekawsze, trudniejsze i bardziej rozbudowane - jednak dość szybko zaczniecie się od nich odbijać z uwagi na za niski poziom postaci. Pozostaje wtedy tylko grind, który można uskuteczniać na kilka sposobów. Wykonując "żółte" misje poboczne zlecane przez postacie znajdujące się zarówno w miastach, jak i poza nimi - bardzo często to jednak ładniej lub brzydziej ubrane misje typu znajdź i przynieś lub zlikwiduj i daj znać. Do tego dochodzą zadania z tablic w miastach, przy czym w pewnym momencie zaczynają się powtarzać, więc wykonuje się je niemal mechanicznie. Tu natomiast możemy wybrać zarówno zadania typowo singlowe jak i związane z PvP - często dość podobne do tych samodzielnych, czyli na przykład zebranie odpowiedniej ilości rudy żelaza w wyznaczonym miejscu, natomiast trzeba mieć wtedy świadomość, że wystawiamy się na ewentualny atak wrogiej frakcji. No właśnie - frakcje, te są trzy i co do zasady ze sobą walczą. Zarówno poza miastem, w zwykłych potyczkach 1:1, 5:1 (konfiguracja dowolna, wszystko zależy od tego w jakiej grupie biegacie), ale również w formie wojen j przejmowania poszczególnych miast. Tu jednak trzeba będzie trochę poczekać aż więcej osób dobije do 50 poziomu by móc w takiej wojnie wziąć udział. Do tego dochodzą aktywności poboczne, chociażby bieganie po mapie i zamykanie stref "korupcji" - to takie zabarwiające się na czerwono obszary z mocniejszymi przeciwnikami. Złapanie dobrej drużyny i bieganie od lokacji do lokacji to jednak całkiem fajna zabawa, która całkiem nieźle wpływa na pasek doświadczenia.

Postacie w New World nie mają klas, te definiowane są przez używaną broń. Poza levelowaniem samego bohatera, a następnie rozdzielaniem punktów pomiędzy klasycznymi rubrykami (związanymi jednak bezpośrednio z bronią), równolegle leveluje się również oręż. Pozwala to na ulepszanie ataków danym rodzajem broni (młoty, topory, miecze, magiczne laski) oraz odblokowywanie nowych ataków specjalnych - tych jednak zbyt wielu nie ma. Przyporządkowywane są one do trzech przycisków. Sama walka to prosty system blokowania i ataku z użyciem wspomnianych ciosów specjalnych - podano to jednak w bardzo fajnej formie i nawet po kilkudziesięciu godzinach bicia "mobków" nie mam jej jeszcze dość. Przy trudniejszych zadaniach, takich jak na przykład ekspedycje (coś na kształt strike'ów z Destiny) kluczowe jest natomiast zebranie mocnej drużyny, najlepiej z jasno określonymi zadaniami i rolami. Healer to konieczność nawet jeśli pozostałe osoby zajmują się skutecznym atakiem.

Poza tym mamy oczywiście szereg zwykłych aktywności, takich jak zbieranie roślinek, ścinanie drzew czy wydobycie surowców. Każdy z tych elementów levelujemy oddzielnie, wraz z kolejnymi poziomami odblokowując nowe możliwości. Kluczowe są również narzędzia, podstawowe nie dają bonusów, więc warto zaopatrzyć się przynajmniej w zielone. Można to zrobić na różne sposoby - wykraftować lub kupić na lokalnym rynku. Nie znalazłem jeszcze idealnego sposobu na zarabianie pieniędzy, częściej wydawałem je na drobiazgi celem zaliczenia mniejszych misji i zadań - trochę z lenistwa nie chcąc poświęcać czasu na zbieranie surowców i samodzielne kraftowanie przedmiotów. W grze znajdziemy cały szereg zależności związanych z nabijaniem dodatkowych poziomów dla miast i stref, które przekładają się na niższe podatki, wyższy mnożnik XP czy wydobycie. Do tego dochodzi również możliwość zakupienia domu, co również wiąże się dla gracza z benefitami oraz przynależność do kompanii. Jest tez oczywiście klasyczne łowienie ryb, nudne jak zawsze, ale potrzebne do wykonania niektórych zadań. Jest tego naprawdę sporo, wszystko dość mocno absorbuje, levele wpadają raczej powoli, ale mówię to z perspektywy osoby, która nie zjadła zębów na MMO, choć zamierza jeszcze mocniej wkręcić się w ten świat. Na razie po 50 godzinach zabawy mam 27 poziom postaci na 60 możliwych, więc jeśli chodzi o same levele przede mną drugie tyle.

Wizualnie gra potrafi wyglądać pięknie i widać, że studio przyłożyło się do oprawy graficznej. Na poziomach wysokim i bardzo wysokim jest na czym zawiesić oko. Widać dbałość o szczegóły roślinności i oświetlenia, swoje robią też pory dnia. Muzycznie jest nieźle, czasem wręcz włączam sobie OST poza grą, choć trudno powiedzieć by zapadało w pamięć. Nie do końca natomiast przekonuje mnie sam setting i zdecydowanie bardziej wolałbym mocniejsze fantasy, bo choć tu i tam pojawiają się czary, to jednak New World wydaje się nieco nijakie, ale to już wybór na etapie projektowania świata, niewiele da się z tym później zrobić.

Optymalizacja gry jest w porządku, o ile oczywiście dysponujecie mocnym sprzętem. Ogrywałem ten tytuł na dwóch laptopach - jednym z RTX 3080, drugim z RTX 2080 Super i w obu przypadkach na bardzo wysokich i wysokich detalach (różnice w oprawie nie było znaczące) mogłem liczyć na około 50-70 fpsów poza miastami i 30-40 w miastach. Przy czym zauważyłem, że nie sama karta graficzna ma tu znaczenie, a zestaw z i9, 32 GB RAM i RTX 2080 Super radził sobie bardzo podobnie jak ten z Ryzenem 7, 16 GB RAM i RTX 3080, choć przecież różnice między tymi kartami graficznymi są spore. Powiedziałbym nawet, że na słabszej karcie, ale mocniejszym procesorze skoki fpsów były mniejsze szczególnie przy większym zagęszczeniu w mieście. Warto nadmienić, że gra ma pełną polonizację, co pozytywnie mnie zaskoczyło.

Fabuła? Jeśli chcecie poznać lore, musicie czytać znalezione w świecie kartki za zapiskami, ja odpadłem po kilku godzinach i pierwszy raz od wielu lat całkowicie pomijam fabułę. Nie uważam jednak, bym cokolwiek trafił i pewnie za jakiś czas usiądę po prostu do YouTube szukając jakiegoś streszczenia.

Można podchodzić do New World z perspektywy hardkorowego gracza MMO, ale do tego trzeba mieć tysiące godzin przegranych w inne tytuły, czego ja nie posiadam. Dlatego na pewno zauważyliście, że moja ocena i wrażenia związane z grą od Amazona to odbiór osoby, która coś tam kiedyś "liznęła", ale nawet nie stara się porównywać NW do jakiejkolwiek innej gry. Myślę jednak, że taka ocena też będzie dla Was przydatna, bo jeśli szukaliście jakiejś gry tego typu i lubicie nowości, to pewnie rozważacie zakup New World. Moim zdaniem warto, bo choć ewidentnie widać, że tytuł dopiero wystartował i potrzebuje czasu, to potrafi wciągnąć na długie godziny. Zobaczymy jak rozwinie się endgame i czy będzie co robić w tym świecie później, ale póki co jestem pełen nadziei. Twórcy mają w zasadzie nieograniczone zasoby pieniężne, więc one na pewno nie staną na przeszkodzie w rozwoju gry. Oby nie zbrakło pomysłów i recycling rozwiązań nie bolał za mocno.

Równolegle ze mną w New World gra Grzesiek Marczak, który podzielił się ze mną swoimi wrażeniami:

Długo czekałem na taką grę jak New World, bo od dawna nie pojawiło się nic nowego i świeżego jeśli chodzi o kategorię MMORPG. Jak mi się gra podoba? Jeśli chodzi o otwartość świata, ilość questów to na razie nie mogę na nic narzekać.  Mam obecnie 32 poziom na 60 możliwych więc sporo jeszcze przede mną. Podoba mi się system walki i dostępne umiejętności, które można dowolnie miksować tworząc bardzo ciekawe buildy. Bardzo zachęcający jest też system craftingu, który pozwala na tworzenie naprawdę unikatowych rzeczy. Tego typu gry ocenia się jednak długodystansowo. Czyli czy będą nowe dodatki, jak wygląda endgame czy gra nie zaczyna nużyć powtarzalnością misji. Tego jeszcze nie wiem, ale zakładam, że ambicje Amazonu są bardzo duże a patrząc na zainteresowanie graczy  podstawy stworzyli solidne. 

 

New World
plusy
  • To MMO pełną gębą, bez kompromisów
  • Fajny system walki
  • Oprawa graficzna, dźwiękowa i lokalizacja
minusy
  • Kreator postaci
  • Fabuła, czy raczej sposób jej opowiadania
  • Powtarzalne i nudne zadania poboczne

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu