Recenzja

Razer Kishi V3 Pro – Mobilny gamepad, który w końcu daje poczuć się jak na konsoli

Bartosz Gabiś
Razer Kishi V3 Pro – Mobilny gamepad, który w końcu daje poczuć się jak na konsoli
Reklama

Mobilne granie na telefonie od lat próbuje dogonić doświadczenia z dużych konsol, ale zawsze brakowało tego jednego elementu – prawdziwego, wygodnego pada. Razer Kishi V3 Pro wchodzi na rynek z przytupem i obiecuje, że tym razem rozgrywka na smartfonie czy tablecie naprawdę nie ustępuje tej z domowego salonu. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z urządzeniem, które zmienia zasady gry?

Nie ukrywam – do mobilnego grania zawsze podchodziłem z dystansem. Smartfony i tablety oferują dziś moc, o której jeszcze dekadę temu można było tylko pomarzyć, a w sklepie z aplikacjami znajdziemy tytuły, które śmiało konkurują z produkcjami na konsole. Problem w tym, że dotykowe sterowanie nigdy nie dawało tej precyzji i wygody, co klasyczny pad. Razer Kishi V3 Pro to propozycja, która ma rozwiązać ten odwieczny problem. Przez ostatnie tygodnie miałem okazję testować ten kontroler w różnych warunkach – w domu, w podróży, podczas krótkich sesji i dłuższych maratonów. Już po kilku godzinach wiedziałem, że mam do czynienia ze sprzętem, który wyznacza nowy standard w swojej kategorii.

Reklama

Razer Kishi V3 Pro, pierwsze wrażenia i ergonomia na medal

Już po wyjęciu z pudełka Razer Kishi V3 Pro robi świetne wrażenie. Czuć natychmiast w rękach, że konstrukcja jest naprawdę solidna. W przeciwieństwie do poprzednich wersji ta dostarcza pełnowymiarowe uchwyty i wykończenie, które nie ustępuje najlepszym padom do konsol. Wiem, ze to trochę wcześnie w recenzji na takie obwieszczenie, ale naprawdę aż powiedziałem znajomym, że jest to chyba nawet lepszy pad niż ten z Xboxa, a już na pewno lepszy niż Dual Shock 4.

Razer nie poszedł na skróty – tutaj wszystko jest na swoim miejscu, a całość sprawia wrażenie sprzętu premium. W zestawie znajdziemy wymienne nakładki na analogi, dzięki czemu każdy może dostosować kontroler do własnych preferencji. Nie zabrakło także gumowych wkładek, które pozwalają dostosować Kishi V3 Pro pod różne grubości telefonw oraz tabletów. Pad jest dostępny także w wersji XL, która obsłuży nawet największe tablety – to ukłon w stronę graczy, którzy chcą przenieść konsolowe doświadczenia na większy ekran.

Ergonomia to jedna z najmocniejszych stron tego kontrolera. Uchwyty są na tyle duże, że nawet osoby z większymi dłońmi nie będą narzekać na dyskomfort. Układ przycisków przypomina ten znany z padów Xboxa, a całość świetnie leży w dłoniach nawet podczas dłuższych sesji. Razer zadbał o detale – powierzchnia analogów jest pokryta specjalnym tworzywem TPSiV, które zapewnia pewny chwyt i odporność na ścieranie, a pierścienie antypoślizgowe pozwalają na płynne ruchy w każdej osi. Do tego – chociaż jest to oczywiście kwestia gustu – przyciski przepięknie klikają, a spusty miękko się poddają naciskowi palców.

Inna zmiana, którą na pewno docenią posiadacze poprzednich wersji to umiejscowienie portów ładowania i jack. Od teraz już nie trzeba się przejmować kablami wiszącymi z obydwu stron, gdyż jack jest wygodnie umiejscowiony po prawej stronie tuż pod gniazdem USB-C.

Funkcje i technologia, wszystko, czego potrzeba do frajdy

Nie jestem zielony w kwestii grania na konsolach, pad to coś, co już od lat jest moim w zasadzie jedynym narzędziem do gry, odkąd lata temu komputer stałe się narzędziem do nauki i pracy, a konsola przejęła rolę maszyny do gier. Więc dość lakonicznie, lecz z zainteresowanie podchodziłem di Kishi V3 Pro, które ostatecznie naprawdę mnie miło zaskoczyło jakością nie samej budowy, lecz i technologii, do której mnie przyzwyczaił na przykład Xbox Elite Pro Controller V2.

Mamy tu pełnowymiarowe analogi TMR (Tunneling Magnetoresistance), które eliminują problem driftu (hejka, Nintendo!) i pozwalają na bardzo precyzyjne sterowanie (ten pad to przy okazji pierwszy produkt Razera z t technologią), więc nie napotkałem żadnych problemów w Minecrafcie, Genshinie czy Fortnicie. Wręcz bywało za wrażliwie i musiałem mocno uważać, aby nie wtopić. Do tego dochodzą programowalne przyciski z tyłu, będące dla mnie must-havem od czasów, gdy poznałem uroki wygody tego rozwiązania. Docenią więc je szczególnie gracze preferujący szybki dostęp do dodatkowych funkcji.

Przełączanie profili, mapowanie przycisków czy regulacja czułości triggerów – wszystko to dostępne jest z poziomu aplikacji Razer Nexus, która pełni także rolę centrum zarządzania grami i ustawieniami pada. Trochę mnie irytowało, że na iOS trzeba gry najpierw włączyć, żeby się pojawiły w bibliotece, lecz szczęśliwie na drugim urządzeniu z Androidem, były one dostępne "od ręki". A skoro mowa o tym drugim systemie, to nie zabrakło Razer Sensa HD Haptics – systemu wibracji znanego z myszy i padów tej marki. Jest niestety dostępny wyłącznie na urządzeniach właśnie z Androidem, lecz na pocieszenie pozostaje fakt, że iPhone ma na tyle dobre systemowe wibracje, że nie odczułem za dużej zmiany.

Reklama

Kompatybilność i wszechstronność

Co mnie zaskoczyło, bo w sumie tego nie oczekiwałem, Razek Kishi V3 Pro jest także narzędziem uniwersalnym. Kontroler działa oczywiście z większością smartfonów  i tabletów z Androidem wyposażonych w USB-C, a także obsługuje iPhone’y z serii 15 i 16 oraz iPady mini (czyli te, które są już z gniazdkami typu C, nie lightning). Wersja XL zaś pozwala podłączyć nawet 13-calowe tablety, co czyni z Kishi V3 Pro prawdopodobnie najbardziej wszechstronny kontroler mobilny na rynku. Dzięki przemyślanej konstrukcji i specjalnym wkładkom (w sumie 6 sztuk tworzących domyślnie 3 pary), pad współpracuje z urządzeniami w etui o grubości do 16 mm – nie trzeba więc zdejmować ochrony przed każdym podłączeniem, jednak nie ma 100% gwarancji.

Bowiem pech chciał, że trafiło na mnie i żadna z wkładek nie współpracuje z moim etui UAG do iPhone'a 15 Pro i muszę z kontrolera korzystać bez dodatkowych zabezpieczeń, co sprawia, że czuję ogromny dyskomfort. Z tego powodu muszę ochronę zdejmować. Na pocieszenie pozostaje fakt, że jeżeli mamy przed sobą przyszłość z ultra cienkimi telefonami oraz tabletami takimi jak już wydane Samsung Galaxy S25 Edge czy iPad Pro z M4 to są one wystarczające. W tę stronę nie ma co się obawiać, urządzenia siedzą pewnie i bez zarzutu.

Reklama

Warto też wspomnieć o możliwości wykorzystania Kishi V3 Pro jako przewodowego pada do PC (a także tabletów) – wystarczy podłączyć go przez USB-C i już możemy grać w ulubione tytuły na Steam czy Xbox Cloud Gaming. To rozwiązanie, które docenią gracze szukający jednego kontrolera do wszystkiego. Nie jest to oczywiście rozwiązanie idealne, bo jednak zarówno wizualnie jak i psychicznie przeszkadza ten pozornie cienki mostek. Szkoda trochę, że Kishi V3 Pro nie skład się w jeden element, lecz cóż poradzić? Tylko uwaga na noszenie w plecaku, niestety wystarczy chwila nieuwagi i lekko potrafi się porysować (nie uszkodzić), ale esteci mogą być niezadowoleni.

Najważniejsze, czy warto?

Przez cały okres testów Kishi V3 Pro ani razu mnie nie zawiódł. Grałem na nim w Genshin Impact, Fortnite'a, Honkaia, Fall guys, Forza Horizon 5 przez Xbox Cloud Gaming, Minecrafta, Balatro i wiele innych (mam prywatnie dostęp do Xbox Game Pass Ultimate) – w każdym przypadku kontroler sprawował się wzorowo. Szybka reakcja przycisków, brak opóźnień dzięki połączeniu przewodowemu, precyzyjne analogi i efekty haptyczne, sprawiają, że zapomina się, że to „tylko” pad do smartfona. Komfort grania stoi tu na poziomie konsolowym, a długie sesje nie męczą dłoni. Aż przeszło mi w szalonej chwili przez myśl: nie potrzebujesz już Nintendo Switcha. Gdybym był znów nastolatkiem, niewątpliwie byłoby to spełnienie moich marzeń i już nie potrzebowałbym niczego więcej.

Oczywiście, nie obyło się bez drobnych minusów. Kishi V3 Pro nie jest najmniejszy – nie zmieści się do każdej kieszeni, a cena może odstraszyć mniej zaawansowanych graczy. Jednak przy około 650 złotych (149,99 euro) i wszechstronności urządzenia i w porównianiu do pozostałych Pro padów, czy jest to wygórowana kwota? Na Xbox Elite Controller V2 trzeba liczyć między 500-800 złotych, zaś Dual Sense Pro na PS5 to wydatek od 800 złotych w górę. To wciąż dużo, lecz jakość i wykonanie, a także możliwości wystarczą na długie lata.

Razer Kishi V3 Pro
plusy
  • Wygoda i jakość wykończenia nie zawiodą
  • Nie ma obaw o rozładowanie urządzenia, dzięki passthrough można ładować i grać jednocześnie
  • Wymienne wkładki i gałki analogowe zapewniają wszechstronność
  • Działa zarówno z telefonami, tabletami jak i komputerami
  • Wiele programowalnych przycisków
  • Wejście na słuchawki i port ładowania po jednej stronie
  • Nie trzeba się obawiać o zniesławionego drifta analogów
minusy
  • Cena może odstraszyć
  • Dodatki nie posiadają żadnego etui do przechowywania
  • Mało "przenośna" forma kontrolera
  • Haptyka tylko na Androidach
  • Pasuje do większości, ale nie wszystkich etui

Razer Kishi V3 Pro to sprzęt, który dostarcza ogrom frajdy grania na sprzętach mobilnych, na moment pozwala zapomnieć, że to "tylko" telefon. Świetna ergonomia i wygodne przyciski, szeroka kompatybilność i proste w obsłudze oprogramowanie sprawiają, że trudno znaleźć dla niego realną konkurencję. Jeśli grasz na smartfonie, tablecie czy nawet PC i zależy Ci na konsolowej jakości rozgrywki, bardziej niż po prostu warto rozważyć Kishi V3 Pro. To nie jest pad dla każdego, ale jeśli ktoś ceni sobie komfort i wszechstronność, ten ma szansę, aby szybko się stać ulubionym towarzyszem wirtualnych przygód.

 

Reklama

 

Egzemplarz do recenzji został udostępniony przez producenta.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama