Akcesoria PC

Recenzja Razer BlackWidow V4 75%. Klawiatura premium zrobiona na wzór customów

Tomasz Popielarczyk
Recenzja Razer BlackWidow V4 75%. Klawiatura premium zrobiona na wzór customów
Reklama

Klawiatury mechaniczne przeszły długą drogę. Dziś to konstrukcje wyspecjalizowane i bardzo zaawansowane – coraz częściej umożliwiające na wymianę przełączników. Tym samym rozwiązania tego typu są doceniane przez ludzi zajmujących się zawodowo grami komputerowymi, ale też pasjonatów. Dostrzegają to mainstreamowe marki, jak Razer, który zaprojektował nowy model BlackWidow V4 właśnie z myślą o nich.

Klawiaturowe portfolio Razera jest bardzo szerokie, ale można w nim dziś wyróżnić trzy podstawowe serie produktów. Huntsman to oparte na optycznych przełącznikach urządzenia dedykowane głównie e-sportowcom. Deathstalker to natomiast coś dla fanów niskiego profilu. BlackWidow pozostaje przy mechanicznych switchach, a w dodatku daje szerokie możliwości personalizacji i modyfikacji. Słowem – produkt adresowany do świrów i zapaleńców, którym daje to radość i satysfakcję.

Reklama

W przypadku BlackWidow V4 mamy do dyspozycji kilka różnych rozmiarów – od full-size, przez będące zdrowym kompromisem TKL (Ten Keys Less) po bardzo kompaktowe modele 75% i 65%. Do mnie trafił ten przedostatni. Nie jest to zatem najmniejsza możliwa konstrukcja, ale zdecydowanie zajmuje niewiele miejsca na biurku, co wiąże się, rzecz jasna, z pewnymi kompromisami („mały” enterze, nie pozdrawiam cię).

Konstrukcja i design

W pudełku z klawiaturą otrzymujemy podkładkę pod nadgarstki, kabel USB-A – USB-C, przyrząd do zdejmowania klawiszy i wymiany przełączników, a także standardowy zestaw broszurek wraz z naklejkami Razera. Brakuje mi trochę jakiegoś etui na ten sprzęt.


Sama klawiatura to solidny produkt. Z wierzchu zastosowanie znalazła gruba metalowa (wykonana z aluminium 5052) płytka wyprofilowana tak, aby zachodzić na przednią i tylną krawędź. Otacza ona klawisze o wysokim profilu, a także dwa okrągłe przyciski multimedialne. Tuż nad nimi dodatkowo zastosowano zachodzące na krawędź pokrętło do regulacji głośności.


Spód jest wykonany z plastiku. W oczy rzuca się tutaj tabliczka znamionowa w centrum i otaczająca ją tekstura złożona z napisów „FOR GAMERS. BY GAMERS.”. Poza czterema gumowymi stopkami (w narożnikach) mamy tutaj również parę nóżek pozwalających ustawić klawiaturę pod kątem – do dyspozycji oddano nam dwa stopnie regulacji. Tuż przy górnej krawędzi widoczne jest natomiast spore wgłębienie – to miejsce do podłączenia kabla USB-C. Charakterystyczny kształt sprawia, że może być trudno wcisnąć tutaj większe wtyczki (choć, prawdę mówiąc, nie widywałem takowch).


Reklama

Warto zwrócić też uwagę na boczne krawędzie – tuż przy spodzie zamontowano tutaj listwy RGB, które będą rozświetlały blat naszego biurka w kolorach tęczy (lub czegokolwiek innego) – fani światełek będą wniebowzięci. Każda listwa ma 9 odrębnie konfigurowalnych stref.

Dołączona do zestawu poduszka pod nadgarstki łączy się z klawiaturą za pomocą magnesów, co zapewnia jej dobrą stabilność. Zresztą sama podstawka ma również cztery gumowe nóżki, które mocno trzymają się blatu. Jeżeli miałbym na coś narzekać to na fakt, że nie wypełniono jej żelem – zastosowane materiały dość szybko się nagrzewają, co powoduje dyskomfort.

Reklama

Klawisze i cała magia

Najważniejsze w Razer BlackWidow V4 jest niewidoczne dla oka. Mam tutaj na myśli wnętrze konstrukcji. Producent zastosował tutaj uszczelnioną płytę z wzmocnionego laminatu FR4 z dwiema warstwami pianki tłumiącej i dodatkowymi (fabrycznie nasmarowanymi) stabilizatorami – wszystko po to, aby maksymalnie zniwelować zbędne odgłosy i wibracje. Niestety samo smarowanie jest dość nierówne – miejscami nadmierne, a miejscami go brak. Możliwe jednak, że to przypadłość mojego modelu.


Producent zastosował tutaj też fabryczny „tape mod” – modyfikację polegającą na podklejeniu płytki PCB taśmą. Zastosowano tutaj grube, ognioodporne tworzywo, które ma dobrze pochłaniać częstotliwości (i tym samym tłumić dźwięki). Ocena skuteczności tego rozwiązania będzie na pewno mocno subiektywna. Niemniej muszę przyznać, że nie miałem jeszcze pod palcami tak przyjemnie brzmiących klawiszy.


Tu warto dodać, że zastosowana płytka drukowana pozwala na zastosowanie wkręcanych stabilizatorów – w razie, gdyby użytkownik chciał wymienić te standardowe. Wewnątrz mamy jednak naklejki informujące producenta o ingerencji w sprzęt – prawdopodobnie zatem wiąże się to z utratą gwarancji.

Reklama

Domyślnie zastosowanie znalazły tutaj przełączniki Razer Orange Tactile 3. Generacji. Charakteryzują się one wyższym punktem aktywacji (2 mm), średnim skokiem (3,5 mm) oraz przeciętną głośnością. W sprzedaży dostępne są jednak również zielone i żółte przełączniki. Te pierwsze mają wysoki skok i dają wyraźne odgłosy. Mnie przekonały zdecydowanie żółte switche, które są dodatkowo wytłumione, mają niższy punkt aktywacji i wymagają nieco mniejszej siły nacisku. Ta wyważona sprężystość połączona z wysoką kulturą pracy sprawia, że doskonale mi się na nich pisało. Podczas grania zdecydowanie lepiej sprawdzały się pomarańczowe.


Oczywiście na tym możliwości modyfikacji się nie kończą, bo płytka PCB obsługuje (hot-swap) większość dostępnych na rynku (a przynajmniej tak deklaruje producent) przełączników 3-pinowych i 5-pinowych.

Możliwości i konfiguracja

Razer Synapse to rozwiązanie dość dobrze znane użytkownikom akcesoriów tej marki. Niestety aplikacja nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Nic dziwnego – bywa toporna, niestabilna, a jej UX miejscami pozostawia sporo do życzenia. Nie sposób jednak odmówić jej możliwości.

Niestety moje pierwsze uruchomienie BlackWidow V4 okazało się klapą, bo Synapse zaktualizowała się do nowej wersji, zaktualizowała firmware klawiatury, a następnie... przestała ją wykrywać. Dopiero całkowite usunięcie programu i zainstalowanie go drugi raz naprawiło tę dolegliwość. Nie tego jednak spodziewałem się po pierwszej konfiguracji klawiatury za tysiąc złotych. Razer ma trochę do poprawienia.



W aplikacji dostosujemy podświetlenie, przygotujemy makra, skonfigurujemy profile (z czego 5 możemy zapisać bezpośrednio w pamięci klawiatury). Pozwala ona również dostosować parametry działania klawiatury – w tym częstotliwość próbkowania, którego maksymalna wartość to astronomiczne 8000 Hz. Czy potrzebujecie go? Zdecydowanie nie, ale trzeba przyznać, że wygląda imponująco.

Oczywiście nie muszę tutaj chyba wspominać o takich elementarnych rozwiązaniach jak anti-ghosting, czy o możliwości regulacji podświetlenia każdego klawisza z osobna. Pod tym względem klawiatura nie odstaje od innych produktów tego typu klasy premium.

Podsumowanie

Cena Razer BlackWidow V4 75% w polskich sklepach to 999 złotych. Jeżeli planujecie wymianę przełączników, do tej kwoty musicie doliczyć dodatkowe koszty. Nie jest to z całą pewnością tani produkt, ale też jego odbiorcami nie są zwyczajni użytkownicy. Mamy tutaj rozwiązania, które zastosowano z myślą o naprawdę zaawansowanych użytkownikach, którzy lubują się w modyfikowanych klawiaturach i naprawdę czują różnicę wynikającą chociażby ze wspomnianego podklejenia PCB taśmą malarską.


 

Nie wątpię, że jest to jedna z najlepszych klawiatur gamingowych na rynku. Nie miałem jeszcze pod palcami tak przyjemnych w dotyku klawiszy, a w dodatku mogłem sobie to doświadczenie dodatkowo spersonalizować, wymieniając przełączniki na takie, które bardziej odpowiadają moim preferencjom. Czuć przy tym tutaj stabilność w ruchu każdego klawisza, a towarzyszące temu odgłosy są przyjemne dla ucha – nie metaliczne i stukoczące, a bardziej subtelne i łagodne. Ma to pewien urok, z którym dotąd się nie spotkałem.

Problemem może być tutaj dość agresywne RGB (które na szczęście można wyłączyć). Nie spodobała mi się też podkładka pod nadgarstki, która sprawia wrażenie taniej. Warto też zwrócić przez zakupem uwagę na to, czy konstrukcja 75% jest na pewno w naszym typie – wiąże się to z pewnymi kompromisami (i zaletami).

Jeżeli zatem macie wolnego tysiaka na klawiaturę i chcecie zaszaleć… To może być naprawdę dobry trop.

Razer BlackWidow V4 75%
plusy
  • Solidna konstrukcja z najwyższej półki
  • Stonowany design (mimo tony RGB)
  • Wymienne przełączniki
  • Doświadczenie płynące z wciskania klawiszy...
minusy
  • Cena powala
  • Brak etui w zestawie
  • Razer Synapse ma swoje humory

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama