Tablety to dla mnie grupa produktowa, która mogłaby nie istnieć. Oto dlaczego nigdy nie czułem, że potrzebuję takiego urządzenia.
Jeżeli dobrze pamiętam i szybkie google'owanie tematu mnie nie zawiodło, to pierwszy tablet od Apple został zaprezentowany w 2010 roku. I o ile sam pomysł na większe od smartfona urządzenie (czy wręcz - przenośny komputer obsługiwany dotykowo) był już dużo wcześniej, nie da się zaprzeczyć, że to właśnie Apple wprowadziło ideę tabletu na salony i do dziś jest niepodważalnym hegemonem tego rynku.
Dziś mija już więc 13 lat w ciągu których tablety przeszły potężną ewolucję. Z powiększonych smartfonów, często bez możliwości dzwonienia stały się dla niektórych ludzi nieodzownym sposobem na tworzenie i korzystanie z multimediów. Często gęsto mam okazję oglądać materiały "zza kulis" moich ulubionych twórców, szczególnie zajmujących się rysowaniem, i widzę, w jaki sposób to właśnie te urządzenia pomagają im w ich pracy/hobby i jak bez nich część rzeczy, które robią, nie byłaby możliwa.
Dlatego też absolutnie nie neguję roli tabletów i dostrzegam ich zastosowanie. Ba, co więcej, jak się okazuje, ta kategoria produktowa nie radzi sobie na rynku najgorzej. Jeżeli wierzyć danym z Canalys, w jednym tylko kwartale 2022, który nie był dla tego segmentu specjalnie udany, sprzedano 34 miliony sztuk tych urządzeń z czego 12 mln do iPady. Jeżeli jednak porównamy to z tymi samymi danymi dla smartfonów, zobaczymy, ze w tym samym czasie tych sprzedano 287 milionów, czyli prawie 8,5 raza więcej.
Sam wielokrotnie zastanawiałem się nad kupnem tabletu, jednak za każdym razem przed tą decyzją powstrzymywało mnie jedno pytanie
"W sumie, to po co w ogóle zwykłemu śmiertelnikowi jest potrzebny tablet?"
Pomimo tego, że interesuję się technologią, zdecydowanie nie jestem "gadżeciarzem". Jeżeli coś kupuję, to tylko i wyłącznie w sytuacji, w której wiem, że dana rzecz jest mi niezbędna i że będę jej używał. Tak dokładnie było ze smart zegarkiem (do którego też nie byłem przekonany) i tak też właśnie jest teraz z tabletem. Dlaczego? Cóż - na początku może ustalmy jedną rzecz. Na pewno w komentarzach pojawi się mnóstwo sytuacji, w których tablet jest wręcz niezastąpiony. Sam jestem w stanie przytoczyć kilka nieoczywistych, jak chociażby znajomy, którzy pracując jako inżynier dźwięku na koncertach, dużo rzeczy ustawia chodząc po stali właśnie z tabletem. Widziałem też, jak iPad wykorzystywany był np. do mapowania pomieszczenia i obiektów w 3D by przenosić je bezpośrednio do Blendera.
Jednak nie każdy z nas jest inżynierem, nie każdy z nas rysuje etc. Zaryzykowałbym twierdzenie, że jest to mniejszość. Jeżeli natomiast wierzyć reklamom, tablety kierowane są głównie do ludzi, którzy za ich pomocą głównie "konsumują" multimedia, co jest naturalnie dużą większą bazą klientów.
I teraz tak - jeżeli sam miałbym kupić tablet, do czego miałbym go wykorzystać. Cóż, pierwsze, co naturalnie nasuwa się na myśl, to "zastępstwo za komputer". W końcu tablet z klawiaturą waży mniej niż laptop, jest niesamowicie mocny dzięki współczesnym procesorom i spokojnie jest w stanie wykonać wszystkie podstawowe czynności, jak odebranie maila czy napisanie czegoś. Taką myśl o erze post-PC zaszczepił jeszcze Steve Jobs i, przyznam się szczerze, dziś zamienia się to trochę w autoparodię. Jak bowiem inaczej nazwać fakt, że przy każdej (KAŻDEJ) premierze nowych urządzeń pojawiają się materiały "Czy iPad może zastąpić komputer?" i w większości wypadków (a na pewno w tych, w których kryteria oceny są zbliżone do moich) odpowiedź jest zawsze jednoznaczna: nie, nie może.
I co ciekawe - każdy ma tu inne uwagi. Od wygody użytkowania (klawiatura akcesoryjna vs. klawiatura w laptopie), przez ograniczenia samego oprogramowania po problemy hardware'owe, jak chociażby brak portów. I, jak zawsze w takim przypadku, gdzie dwóch Polaków, tam trzy opnie, bo zakładam, że jeżeli ktoś robi ręczne notatki na studiach, może powiedzieć, że przy korzystaniu z laptopa odpadłyby mu ręce, a tablet jest w takich wypadkach wybawieniem.
Moim problemem jest chyba to, że postrzegam tablet jako półśrodek
Zastanawiając się nad swoją niechęcią do tej grupy produktowej, zacząłem myśleć o tym, do czego sam mógłbym wykorzystać tablet - jakie jego zastosowania mogłyby mi się przydać. I za każdym razem, gdy znajdowałem jakąkolwiek aktywność, w tym samym momencie miałem nieodparte wrażenie, że "okej, mógłbym to robić, ale zdecydowanie wolę to robić inaczej". Podam kilka przykładów. Tablety od samego początku reklamowane były jako narzędzia np. do czytania e-booków. I owszem, da się, ale w 11 przypadkach na 10 wybrałbym normalną książkę, a jeżeli już miałbym zmusić się do elektronicznego urządzenia - wybrałbym czytnik ze względu na mniejsze zmęczenie oczu.
Oglądanie filmów/YouTube'a? Owszem, da się, ale od czego mam telewizor w salonie i komputer z dużym monitorem? Granie w gry mobilne? Jeżeli ktoś lubi mobilki - może i owszem, ja jednak wolę tradycyjne try (bardziej PC niż konsole), pomijając już fakt, że absolutnie każdy rodzaj sterowania w grach jest wygodniejszy niż dotykowy. A jeżeli ktoś powie że do tabletu można podpiąć kontroler - owszem, ale można i do laptopa, więc tutaj fakt bycia tabletem absolutnie nic nie wnosi. Podobnie jest z innymi rzeczami i zastosowaniami.
"Czy więc powinienem kupić tablet?"
Nie raz i nie dwa ludzie pytali się mnie, czy powinni kupić jakiś z tabletów, które właśnie miały swoją premierę (ostatnie takie pytanie dotyczyło najnowszych tabletów Samsunga). W takich sytuacjach nie kryję się z tym, że moja wiedza w tym zakresie nie pozwala mi na wydanie osądu, chociażby przez to wszystko, co powiedziałem wcześniej. Nie jest tak, że nie mam tabletu, bo z całego serca pałam nienawiścią do tej grupy produktów, ale po prostu nie potrzebuję wydawać pieniędzy na coś, co w dużej mierze leżałoby i się kurzyło.
Tak samo nie mam nic do ludzi, którzy uważają, że tablety są im niezbędne i cieszę się, że współczesny rynek dostarczył im produkt, który spełnia ich oczekiwania i zaspokaja ich potrzeby. Nie wiem jednak co by się musiało stać, żeby dla mnie tablet stał się czymś więcej niż "większym telefonem", a patrząc, że pomimo tak ogromnego rozwoju w ciągu ostatnich lat nie poczułem potrzeby posiadania takowego, wątpię, by cokolwiek mogło jeszcze to zmienić.
Niemniej - możecie napisać co was przekonało do tego, żeby z tabletu skorzystać. W końcu - podobno tylko krowa nie zmienia zdania :)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu