Startups

Jeszcze niedawno był "polskim Jobsem". Teraz ludzie nie chcą go na konferencji

Maciej Sikorski
Jeszcze niedawno był "polskim Jobsem". Teraz ludzie nie chcą go na konferencji
35

Jednego dnia ludzie noszą cię na rękach i wychwalają umiejętności biznesowe, pomysłowość oraz charyzmę, drugiego dnia przeklinają i gwiżdżą pod twoim adresem. Pewnie każdy spotkał się z takimi przypadkami. Świeży przykład pochodzi z rodzimego podwórka: Rafał Brzoska, znany przedsiębiorca, który sprowokował do działania Pocztę Polską i doprowadził do zmian na rynku przesyłek, musiał zrezygnować z udziału w dużej imprezie. Zadziałała presja społeczna.

Rafał Brzoska przeszedł drogę "od zera do milionera", spełnił się American dream. Tyle, że w Polsce. Pojawiły się Paczkomaty, które trafiły nie tylko na polski rynek, przedstawiano wizję globalnej ekspansji i konkurowania z gigantami, ośmieszano Pocztę Polską. Wszystko szło świetnie, ale w pewnym momencie mechanizm zaczął się zacinać. Dlaczego? Trudno wskazać na jeden powód. Z jednej strony był to niezdrowy wyścig z PP (władze nie ukrywały przy tym, że preferują narodowego operatora), z drugiej strony najwyraźniej przesadzono z tempem rozwoju, w jednym momencie wybrano zbyt dużo ścieżek rozwoju. W końcu biznes zaczął się sypać.

O tym, jak to dzisiaj wygląda, pisał jakiś czas temu Grzegorz - interes trafia w amerykańskie ręce. We wstępie do tego tekstu kolega wspomniał o kontrowersjach towarzyszących sprzedaży spółki Bezpieczny List (w skrócie: sprzedano spółkę za grosze, nie było chętnych do wypłacania pensji pracownikom). Ten wątek też poruszaliśmy, pytaliśmy o sprawę samego przedsiębiorcę, ale ten udzielił mglistych wyjaśnień. Do sprawy wracam, ponieważ ciągnie się ona za biznesmenem - Rafał Brzoska jeszcze długo może pamiętać o niesmaku, jaki pozostał w związku z unikaniem wypłaty wynagrodzenia pracownikom.

W Katowicach twa właśnie European Start-up Days, duża impreza poświęcona branży młodych firm (towarzyszy Europejskiemu Kongresowi Gospodarczemu). Rafał Brzoska miał być jednym z prelegentów wydarzenia, planowano jego udział w sesji "Potknę się, ale wstanę. Sukces mnie nie oślepi. Wnioski z historii porażek i sukcesów – przydatna lekcja na przyszłość". Na stronie wydarzenia nadal widnieje notka poświęcona przedsiębiorcy, tak brzmi jej fragment:

Znakomity strateg i wizjoner, kreujący trendy i zmieniający oblicze polskiego rynku e-commerce. To również doświadczony menedżer, przewidujący trendy rynkowe i specjalizujący się w nowopowstających rynkach o dużym potencjale wzrostu. Specjalista w zakresie tworzenia perspektywicznych oraz długofalowych planów i strategii biznesowych. Dzięki niestandardowej wizji rozwoju oraz koncepcyjnemu modelowi zarządzania i nowatorskiemu podejściu do biznesu, promuje polską innowacyjności na całym świecie.[źródło]

Rafał Brzoska faktycznie może być mentorem dla twórców startupów, inwestuje w młode biznesy i nie brakuje doniesień na ten temat. Sami pisaliśmy o CallPage, James Button, SALESmanago czy Social Wi-Fi. Problemem nie okazała się jednak jego wiedza i doświadczenie, lecz przywołana sprawa spółki Bezpieczny List.

Udziałem prezesa zarządu Grupy Integer.pl we wspomnianej sesji pochwalił się na Facebooku ING Bank Śląski, główny sponsor wydarzenia. I tu pojawiły się "schody". Internauci nie zareagowali zbyt przychylnie, nie spodobał im się ani sam gość, ani zdania w stylu "Jako znakomity strateg i wizjoner kreuje trendy i zmienia oblicze polskiego rynku e-commerce". Ludzie wypisywali obelgi, kpiny, nie brakowało wyrzutów kierowanych w stronę banku, a nawet gróźb zmiany tej instytucji finansowej na inną, skoro promuje ona takich przedsiębiorców (post już zniknął, ale część komentarzy przywołuje Gazeta Wyborcza).

Takiej reakcji pracownicy banku raczej się nie spodziewali. Po jakimś czasie poinformowali na swoim profilu, że w związku z kontrowersjami, nie będą promować wydarzenia. Koniec tematu? Nie. W Sieci pojawił się też apel Stowarzyszenia Akcja Demokracja:

Domagamy się od ING Banku Śląskiego, jako głównego sponsora European Start-up Days, aby doprowadził do usunięcia Rafała Brzoski z grona prelegentów tej imprezy lub wycofał się z jej finansowania.[źródło]

Na czym stanęło? Organizator poinformował, że Rafał Brzoska sam się wycofał z uczestnictwa w sesji. Trudno stwierdzić, czy został do tego namówiony czy też doszedł do wniosku, że lepiej uniknąć ewentualnych gwizdów, wyzwisk, a może i pikiety w Katowicach. Pisząc krótko: lepiej odpuścić, nim dojdzie do skandalu i nazwisko znów będzie się pojawiać w niekorzystnym strumieniu informacyjnym. Zwłaszcza teraz, gdy biznes zmienia właściciela.

Ciekawa historia. Jeszcze kilka kwartałów temu Rafał Brzoska był przedstawiany jako wizjoner, wieli biznesmen i "polski Jobs", ludzie gratulowali interesów i chwalili np. Paczkomaty, a teraz słychać głośną krytykę i obelgi. Czy warto było załatwiać w taki sposób sprawę spółki Bezpieczny List i psuć opinię, na którą pracowało się latami? A to wszystko dla kilku milionów złotych. Dobra lekcja dla innych, twórcy startupów mogą czerpać wiedzę i z tego przykładu.

Grafika tytułowa: facebook.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu