Startups

Ten polski startup pozwala zarobić na Instagramie. Właśnie zgarnął prestiżową nagrodę

Jakub Szczęsny
Ten polski startup pozwala zarobić na Instagramie. Właśnie zgarnął prestiżową nagrodę
Reklama

Jeszcze do całkiem niedawna, proces poszukiwania wpływowych osób z Instagrama polegał na ręcznym wykonaniu listy potencjalnych partnerów, odzywaniu się do każdego z osobna i prowadzenia z nimi, często żmudnych negocjacji. indaHash, polski startup automatyzujący ten proces nie tylko powoli staje się rozpoznawalny na rynku, ale i otrzymał prestiżowe wyróżnienie - w trakcie Accenture ConsumerTech Awards w Londynie zwyciężył w kategorii Millenial Consumer.

Temu wyróżnieniu nie należy się dziwić. Ci, którzy organizują kampanie na Instagramie i są odpowiedzialni za poszukiwanie wpływowych osób z tego światka (albo jak wolą nasi korpoczytelnicy - influencerów) doskonale sobie zdają sprawę z tego, jak ciężkie jest to zadanie. Samo zorganizowanie kampanii, już poza ustalonym budżetem to również spory koszt. Równie ciężkie są negocjacje, które nierzadko kończą się fiaskiem z różnych powodów - a najczęstszym jest brak porozumienia co do wynagrodzenia za akcję. W niektórych przypadkach, gdy zależy nam na jednej osobistości genialnie pasującej do naszej grupy docelowej, standardowy model poszukiwania partnera może być pomocny. Ale gdy nasze oczekiwania są bardziej ogólne, indaHash powinien się świetnie sprawdzić.

Reklama

Dlaczego? Bo daje możliwość prostego zorganizowania kampanii marce, a przy okazji daje zarobić instagramowiczowi. Zarobek tego drugiego jest oczywiście uzależniony od tego, ile osób go obserwuje - to zaś przekłada się na zasięgi danej persony. Marki również mogą ustalić budżet, jaki zostanie przeznaczony na taką kampanię. Po pomyślnym opublikowaniu kampanii w indaHash, osoby, które spełniają oczekiwania marki dostają powiadomienie o akcji. Jeżeli się na nią zdecydują i wykonają określone w niej zadanie (np. zdjęcie z konkretnym produktem), pieniądze od razu lądują na koncie wykonawcy zlecenia. indaHash oczywiście ma z tego pewien procent, ale to i tak niewielka cena za pozbycie się trudów (i kosztów) wynikających z organizowania kampanii tradycyjnie.

Z tego właśnie powodu polski startup doceniono za granicą

Ale to nie jedyny czynnik, który uwarunkował otrzymanie wyróżnienia przez indaHash. Dodatkową przesłanką za uhonorowaniem startupu był fakt, iż w ciągu jednego roku (od Q1 2016 do Q1 2017 zanotował on wzrost przychodów o 1214 procent. Po tym okresie w bazie zarejestrowanych jest już 40 tys. kont wpływowych osób z Instagrama. Udało się również wystartować z produktem globalnie - indaHash jest obecny już w 50 krajach i można tam prowadzić swoje kampanie w oparciu o platformę.

Ostatni rok spędziliśmy na budowie międzynarodowego zespołu liczącego aktualnie ponad 90 osób, pracujących w 5 biurach, prowadzących kampanie na 50 rynkach. Obecnie na całym świecie pomagamy prawie 250 tysiącom influencerów współpracować z najlepszymi globalnymi markami i zarabiać na swoich pasjach. Treści, które stworzyli dla marek, wygenerowały łącznie ponad 400 milionów impresji i 23 miliony interakcji. Tak wysoki wskaźnik zaangażowania to dla nas dowód, że udało nam się stworzyć rozwiązanie bezpośrednio docierające do wymagających millenialsów i angażujące ich w sposób kilkukrotnie przewyższający rynkowe standardy

Barbara Sołtysińska - co-founder indaHash

23 miliony interakcji w ciągu tylko jednego roku to naprawdę sporo. Patrząc na to, jaki indaHash wykazuje trend we wzrostach przychodów od razu widać, że mamy do czynienia nie ze startupową wydmuszką, których jest na rynku pełno, lecz świetnym produktem, który godzi interesy zarówno influencerów, jak i marek. Dodajmy do tego fakt, iż jest to produkt pożądany, bo Instagram to nadal bardzo nośne i dobrze rokujące narzędzie - ten startup musiał wypalić. I gratulujemy!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama