Atmosfera przed premierą nowych konsol staje się coraz gorętsza — a takie "insajderskie" informacje tylko podkręcają atmosferę. Pytanie tylko, czy faktycznie powinniśmy im ufać?
PS5 droższe od Xbox Series X, a poza tym gry mają na niej działać gorzej. Podobno
Im bliżej premiery nowej generacji konsol, tym bardziej rośnie napięcie. A przeciwległe obozy: miłośników Sony i miłośników Microsoftu - nakręcają się na to, kto będzie miał lepiej na nowych konsolach. Aby wszcząć awanturę — nie trzeba wiele. Tu ktoś obrazi eskluziwa, tam wypomni że jakaś gra działa gorzej — albo, co gorsza, konsola jest gorsza — i zaczyna się raban. To się od lat nie zmienia, w latach 80. ubiegłego stulecia schemat był ten sam — tylko produkty inne. A na kilka miesięcy przed premierą nowych konsol użytkownik forum ResetEra znany pod pseudonimem Dusk Golem dorzucił do pieca twierdząc, że PlayStation 5 będzie droższe od Xbox Series X. A poza tym gry multiplatformowe będą na niej działać nieco gorzej.
Prawdopodobnie gdyby to był pierwszy lepszy użytkownik forum — nikt specjalnie nie zwróciłby na te rewelacje uwagi. I choć sam podchodzę do nich sceptycznie, to cały ten szum powstał dlatego, że Dusk Golem miał już kilka trafnych przecieków na swoim koncie. Niższa cena konsoli miałaby być następstwem, według informacji od jego zaufanych źródeł, lepszej optymalizacji kosztów produkcji nowej konsoli. Wydaje mi się to dość magiczne biorąc pod uwagę, że produkcją PlayStation 4 zajmują się cztery osoby - reszta ekipy to roboty.
Ale cena może być dla wielu jeszcze do przełknięcia, przecież PlayStation 3 też było droższe. W poprzedniej generacji zresztą walka toczyła się non stop. Czasem wygrywał X360 (bo tytuły były lepiej zoptymalizowane — kto pamięta początki Bayonetty na PS3 ten wie o czym mowa), czasem PS3 (gry wydawane były na jednej płycie — niesławny przykład Final Fantasy XII które na X360 nie tylko zajmowało kilka nośników, ale też wyglądało wyraźnie gorzej). Ale tym co może być najbardziej szokujące są informacje od jego źródeł dotyczące tego, że tytuły multiplatformowe mają sobie radzić gorzej na PlayStation 5, niż Xbox Series X. Spora w tym zasługa dużo mocniejszych "bebechów" — choć wiadomo, że sama siła na niewiele się zda bez odpowiedniej optymalizacji. Doskonale widać to na przykładzie dopieszczonych tytułów na wyłączność konsol Sony — magicy z Naughty Dog od lat wyciskają z tych sprzętów ostatnie poty. PlayStation 5, dla odmiany, miałoby być bardzo przyjemne w obyciu przy tworzeniu gier wyłącznie na tę platformę.
Póki co - specjalnie bym się tym nie zrażał. Myślę że współczesne gry są na tyle złożone, jest tyle zmiennych, że trudno powiedzieć po prostu że coś będzie lepsze, a coś gorsze. Jeżeli liczbowa przewaga sprzedanych PS5 na XsX będzie równie ogromna co w przypadku PS4/X1, oczywistym jest że twórcom po prostu będzie opłacać się szukać sztuczek by jak najlepiej zoptymalizować gry. Także na ten moment — wszystkie te rewelacje traktowałbym z przymrużeniem oka, bo to że Resident Evil Village działa tragicznie, a część devów narzeka na sprzęt jeszcze nic nie znaczy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu