Wczoraj podpisano "Deklarację dotyczącą przyszłości internetu". To trzystronicowy dokument wypracowywany w porozumieniu z międzynarodowymi przedstawicielami władz i nakreślający kierunek, w jakim powinien rozwijać się cyfrowy świat.
Jak krótko podsumowuje Biały Dom, porozumienie to dotyczy wzmocnienia demokracji w sieci. Odbywać się to ma poprzez zgodę na niepodważanie wyborów wykorzystując mechanizmy internetowych kampanii dezinformacyjnych. Deklaracja zawiera także sprzeciw przeciwko nielegalnemu szpiegowaniu obywateli i promuje daleko idące bezpieczeństwo - w szczególności ludzi młodych oraz kobiet. To także postulaty sprawiedliwego korzystania z zasobów sieci. Sygnatariusze opowiadają się za ograniczeniem narzucanych przez rządzących wezwań do zamykania niewygodnych stron. Dodatkowo deklarują łatwy dostęp do niezawodnych i tanich usług internetowych. Jednocześnie internet przyszłości musi opierać się na technologiach, które wykorzystywane są w sposób godny zaufania i umożliwi uczciwą konkurencję między przedsiębiorstwami.
Przyszłość Internetu w deklaracji podpisanej przez ponad 60 krajów
Podpisana wczoraj przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską, Wielką Brytanię i wiele innych krajów deklaracja, zdaniem europejskich polityków, ma być zgodna z prawami i zasadami mocno zakorzenionymi w UE. Opiera się ona na deklaracji praw i zasad cyfrowych w cyfrowej dekadzie zaprezentowaną przez Komisję Europejską wspólnie z Parlamentem Europejskim i Radą Unii Europejskiej.
Z ramienia Unii Europejskiej deklarację dotyczącą przyszłości internetu sygnowała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Treść deklaracji, w języku angielskim, możecie znaleźć na stronach Komisji Europejskiej lub Białego Domu.
Internet zjednoczył ludzkość, tak jak nigdy wcześniej w historii. Dziś, po raz pierwszy, kraje z całego świata o podobnych poglądach przedstawiają wspólną wizję przyszłości internetu, aby zagwarantować, że wartości, które wyznajemy poza internetem, były również chronione w internecie. Chcemy sprawić, by internet stał się bezpiecznym miejscem i zaufaną przestrzenią dla wszystkich oraz by służył naszej indywidualnej wolności. Ponieważ przyszłość internetu jest również przyszłością demokracji i ludzkości.
- podsumowuje Ursula von der Leyen.
Partnerzy, którzy zdecydowali się na podpisanie deklaracji dotyczącej przyszłości internetu, wyrażają również głębokie zaniepokojenie ograniczeniem wolności w sieci przez niektóre autorytarne rządy. Sprzeciwiają się wykorzystywaniu narzędzi cyfrowych do naruszania praw człowieka. Są zaniepokojeni rosnącym wpływem cyberataków, rozpowszechnianiem nielegalnych treści i dezinformacji oraz nadmierną koncentracją władzy gospodarczej. Podpisanie dokumentu jest równocześnie wyrażeniem chęci współpracy w celu przeciwdziałania tym zmianom i zagrożeniom. Kraje podzielają wizję, zgodnie z którą technologie cyfrowe mogą promować łączność, demokrację, pokój, praworządność i zrównoważony rozwój.
Przyszłość Internetu bez Rosji, Chin i Indii. Ktoś jest zaskoczony?
Nie będzie więc wielkim zaskoczeniem fakt, że pod dokumentem nie podpisały się Chiny, Indie, a także Rosja. To kraj, który w ostatnich miesiącach swoimi działaniami pokazuje, że w żaden sposób nie pasuje do rozwiniętych cyfrowo społeczeństw. Nieuzasadniony atak na Ukrainę, działania wojenne wymierzone w obiekty cywilne, zbrodnie przeciwko ludzkości i walka z prawdą - także w internecie, pokazuje, ze Rosja nie chce być członkiem państw rozwiniętych. Udowodniła to w swoich ostatnich działaniach przeciwko Wikipedii. Rosyjski sąd nałożył na Wikimedia Foundation karę o łącznej wysokości 5 mln rubli za pisanie niewygodnej prawdy o działaniach wojsk rosyjskich na terenie Ukrainy. Teraz Rosja pozywa do sądu Apple, za zablokowanie dostępu do płatności mobilnych. Kraj ten znalazł również sposób na obejście ograniczenia dostępu do zagranicznych filmów - tamtejsze kina zdecydowały się na projekcje... pirackich kopii.
Stock Image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu