Dziś miała miejsce premiera długo zapowiadanego, "nowego" systemu operacyjnego od Huawei. Jaki naprawdę jest HarmonyOS?
HarmonyOS to odpowiedź Huaweia na bana nałożonego przez Stany Zjednoczone na firmę. Ban, jak wiemy, uniemożliwił Huaweiowi dostęp do usług Google, przez co każdy nowy smartfon producenta miał w Europie mocno pod górkę. Huwawei stwierdził więc, że póki ma jeszcze pokaźne zapasy gotówki, zacznie przygotowywać... konkurencję dla Google, w postaci własnego systemu operacyjnego. Zapowiedzi na początku były bardzo szumne, jednak z biegiem czasu coraz bardziej okazywało się, że np. w przypadku smartfonów HarmonyOS nie jest, jak zapowiadano, nowym, niezależnym systemem operacyjnym, ale stanowi fork open source'owego Androida z wspawaną na stałe nakładką EMUI. Zapewne wiele osób widziałoby HarmonyOS jako istotnego, trzeciego gracza na rynku systemów operacyjnych, jednak jeżeli faktycznie mamy tu do czynienia jedynie z nie najświeższym Androidem (10) przykrytym do bólu już poznaną nakładką, to wątpię, by było się czym ekscytować. Huaweiowi potrzebny jest przełom. Czy HarmonyOS będzie w stanie go zapewnić.
Huawei odkrywa karty: Jak naprawdę wygląda i co potrafi Harmony OS?
Prezentacja HarmonyOS zaczęła się od przypomnienia wszystkich rzeczy, które do tej pory osiągnął Huawei, zarówno w segmencie smartfonów, jak i komputerów czy akcesoriów, jak smartwatche czy słuchawki. HarmonyOS ma być elementem planu firmy na rozwój swoich produktów w przeciągu najbliższej dekady. HarmonyOS ma, jak wcześniej zapowiedziano być jednym systemem, który będzie działał na wszystkich urządzeniach 0 od smartfonów, przez telewizory, po zegarki czy nawet sprzęty IoT będące na wyposażeniu domu.
Huawei zaznacza, że dzięki temu podejściu połączenie pomiędzy urządzeniami będzie znacznie prostsze i będzie pozwalało na jeszcze większe możliwości współpracy pomiędzy urządzeniami działającymi na tym systemie. Temu służy chociażby HarmonyOS Control Panel, dzięki któremu możemu stworzyć "SuperDevice" np. kontrolując w czasie rzeczywistym obraz z kilku połączonych urządzeń z kamerami, np. dronów.
Oprogramowanie HarmonyOS ma uczynić proces parowania urządzeń takich jak smartfon, głośnik, telewizor czy słuchawki bluetooth na raz znacznie szybszym i łatwiejszym. Zarządzenie wszystkim przez jeden system ma przeciwdziałać takim aspektom jak chociażby różnice w opóźnieniach (w przypadku np. streamowania obrazu wideo na telewizor i słuchania audio na słuchawkach bezprzewodowych). HarmonyOS ma także ułatwić ustawianie połączeń pomiędzy smartfonem a wyposażeniem domu, działającym na tym systemie (np. mikrofala).
HarmonyOS zostało już udostępnione partnerom, i Huawei zapewnia, że wiele firm niedługo wypuści na rynek urządzenia, które będą wspierać ekosystem tworzony przez Huawei.
Najważniejsze pytanie - co z aplikacjami?
Aplikacje na HArmonyOS będą zachowywały się nieco inaczej niż na Androidzie. Po kliknięciu w aplikację dostosowaną do HarmonyOS, system możę ją otworzyć, bądź też, jeżeli chcemy - może ona zamienić się w widget, który pokaże najważniejsze elementy aplikacji.
Jeżeli urządzenia będą połączone w "superurządzenie" będziemy mogli przenosić otwarte aplikacje (np. gry) pomiędzy np. smartfonem a tabletem.
Huawei chwali się też, że telefon Huawei z HarmonyOS jest także dużo wydajniejszy od tego z EMUI na Androidzie. Optymalizacja HarmonyOS ma przełożyć na dłuższe zachowywanie aplikacji w tle, dłuższe działanie na baterii. HarmonyOS jest dystrybucją OpenHarmony - projektu open source, podobnie jak Android.
Mój wniosek: RIP Huawei
Prezentacja HarmonyOS była być może najważniejszym wydarzeniem w najnowszej historii firmy. Na pewno wiele osób czekało na nowy system, spekulując, co tez może on wnieść. I jak się okazuje, nie wnosi on za wiele. Owszem, Huawei w końcu odkrył, w jaki sposób można zachęcić osoby do pozostania w ramach jednego ekosystemu, oferując znacznie lepsze doświadczenie dla użytkownika który będzie miał 3 urządzenia z HarmonyOS, niż dla tego, który korzysta z innych produktów. Tyle że... co z tego?
Oprócz lepszej współpracy w ekosystemie produktów, których jeszcze nie ma (i pewnie długo nie będzie) na rynku, HarmonyOS nie rozwiązuje najważniejszego problemu Huawei - podstawowych usług w krajach europejskich i braku pomysłu, w jaki sposób te usługi zastąpić. O tym Huawei na swojej konferencji nawet się nie zająknął. Poza tym, z wyjątkiem "szybkich widgetów", które muszę przyznać - są fajnym smaczkiem, widać wszem i wobec, że póki co w przypadku smartfona, który w każdej prezentacji był niezbędnym centrum SuperDevice, HarmonyOS to wciąż Android. Z wieloma świetnymi funkcjami, dobrze działający w ekosystemie, ale bez usług Google i wszystkich aplikacji potrzebnych w codziennym życiu, a które nie są dostępne w App Gallery.
Oczywiście - HarmonyOS zostanie z nami jeszcze jakiś czas. Jestem bardzo ciekawy, jak Huawei będzie zarządzał m.in. zabezpieczeniem swoich produktów oraz jak będzie wyglądało wsparcie pozakupowe urządzeń z HarmonyOS (np. ile aktualizacji Androida HarmonyOS będzie dostawały nowe Huaweie).
Jeżeli jednak myśleliście, że Huawei pokaże dziś smartfona z HarmonyOS, to niestety - myliliście się. Huawei na konferencji pokazał co prawda urządzenia z HarmonyOS, ale były to zegarki - Huawei Watch 3 i Huawei Watch 3 Pro oraz Matepad Pro 2 i MatePad 11. Na smartfon z tym systemem przyjdzie nam więc chyba jednak nieco poczekać. Huawei zapowiedział jednak, zgodnie z przewidywaniami, że udostępni HarmonyOS istniejących już na rynku smartfonów. W sumie Huawei chce zaktualizować ponad 100 urządzeń.
Jeżeli posiadacie niedawno kupiony telefon Huawei, możecie zgłosić chęć wcześniejszego pobrania HarmonyOS w aplikacji "My Huawei".
Pytanie tylko - czy warto?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu