Producenci elektroniki użytkowej coraz intensywniej walczą o nasze nadgarstki. Kategoria różnego rodzaju smartwatchy, inteligentnych opasek i im podob...
Producenci elektroniki użytkowej coraz intensywniej walczą o nasze nadgarstki. Kategoria różnego rodzaju smartwatchy, inteligentnych opasek i im podobnych rozrasta się - nie tylko pod względem podaży, ale również popytu. Wśród łudząco podobnych do siebie rozwiązań pojawiają się na szczęście też perełki. Jedną z nich jest niewątpliwie opaska Ritot.
Na naszych nadgarstkach jednak zbyt wiele się nie zmieści. Noszenie zegarka z wyświetlaczem większym niż 2 cale to obciach (no chyba, że będziemy traktować to w kategoriach hipsterstwa). Tymczasem treści, które dobrze byłoby tutaj wyświetlić, przybywa. Alternatywne rozwiązanie proponują twórcy projektu Ritot będącego pierwszą inteligentną opaską z wbudowanym projektorem.
Kampania Ritot ruszyła kilka dni temu w serwisie Indiegogo. Cel zakładał zgromadzenie 50 tys. dolarów. W chwili, gdy piszę te słowa, zebrano już 178 tys. dol., a więc 357 proc. więcej niż zakładano. Tymczasem do końca pozostało jeszcze... 38 dni. Zanosi się na hit. Ale co tak naprawdę przekonało internautów do tego pomysłu?
Ritot ma być opaską pozbawioną wyświetlacza. Konstrukcja opaski będzie klasycznym połączeniem gumy i plastiku. Producent przewiduje kilka wersji kolorystycznych: białą, czarną oraz biało-czarną. Przewiduje się również wersję klasyczną oraz bardziej sportową. Każdy zatem powinien tutaj znaleźć coś dla siebie. Cała konstrukcja będzie zabezpieczona przed wodą, ale to akurat nie stanowi żadnej niespodzianki - w tej kategorii to już standard.
Wszystkie treści będą wyświetlane za pomocą miniaturowego projektora skierowanego na zewnętrzną część naszej dłoni. Możemy go aktywować za pomocą dedykowanego przycisku lub poprzez potrząśnięcie dłonią. Na pierwszy rzut oka wygląda to zwyczajnie - ot efektowny zegarek. Po połączeniu ze smartfonem Ritot może nas informować o połączeniach, wiadomościach, powiadomieniach z aplikacji i innych treściach. Wbudowany silniczek wibrujący pozwoli wykorzystać urządzenie też jako budzik. Zapewne powstanie API, które, w zależności od zainteresowania projektem (a te na razie jest ogromne), będzie wykorzystywane przez kolejnych twórców aplikacji.
Efektownie wygląda też stacja dokująca, z którą Ritot będzie sprzedawana. Pozwala ona na bezprzewodowe ładowanie opaski, a także szybką zmianę koloru używanego przez projektor. Urządzenie wyposażono w wyświetlacz, który informuje o aktualnej godzinie oraz stanie naładowania baterii. Wygląda ono na tyle stylowo, że będzie zapewne ozdobą każdej sypialni.
Pomysł na razie przedstawia się imponująco. Jak dotąd nikt nie próbował "ugryźć" inteligentnych zakładanych urządzeń od tej strony. Czy Ritot będzie hitem? Jedno jest już pewne - powstanie. Praktyka jednak pokazuje, że tego typu pomysły są szybko podkradane przez firmy ze znacznie większym budżetem. Weźmy chociażby przykład Xiaomi, które skopiowało przycisk Pressy. Jeżeli produkcja opasek po zakończeniu akcji crowdfundingowej nie przebiegnie sprawnie, szansa może zostać zaprzepaszczona.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu