Mobile

LG będzie śledzić dzieci i dorosłych w imię ich bezpieczeństwa. Robi to jednak bardzo źle

Tomasz Krela
LG będzie śledzić dzieci i dorosłych w imię ich bezpieczeństwa. Robi to jednak bardzo źle
Reklama

Jak tak dalej pójdzie, zabraknie miejsca na naszych nadgarstkach, by nosić wszystkie cudowne gadżety, jakie proponują nam producenci elektroniki. Tera...

Jak tak dalej pójdzie, zabraknie miejsca na naszych nadgarstkach, by nosić wszystkie cudowne gadżety, jakie proponują nam producenci elektroniki. Teraz koreańskie LG postanowiło uszczęśliwić wszystkich i zaprezentować swoją wersję elektronicznej niani, skierowanej głównie dla dzieci. Pomysł takiego urządzenia nie jest nowy, jednak w mojej ocenie LG, chcąc śledzić to, gdzie są i co poczynają małe pociechy, robi to źle. Wpisuje się idealnie do grona wielu innych producentów tego typu urządzeń.

Reklama

Idea jest prosta, wyposażyć dziecko w urządzenie, dzięki któremu będziemy mogli w prosty sposób ustalić jego miejsce przebywania. Dodatkowo ma pozwolić możliwie najprostszymi metodami na komunikację pomiędzy rodzicami, a dzieckiem. Cel wydaje się być bardzo prosty do osiągnięcia, jednak jestem zdania, że większość, jak nie wszyscy, źle zabierają się do tego tematu.

LG KizON, bo taką nazwę nosi zaprezentowana dzisiaj opaska, skrywa w sobie między innymi moduł GPS oraz Wi-Fi, a także moduł GSM (2G oraz 3G). Całość ma napędzać akumulator o pojemności 400 mAh, pozwalający na 36 godzin nieustannej pracy opaski, co uważam za bardzo kiepski wynik. Pomijając ten fakt, LG postanowiło dostarczyć urządzenie, które skonfigurujemy przy pomocy dedykowanej aplikacji dla systemu Android w wersji 4.1 lub nowszej.

Opaska, dzięki aplikacji, pozwoli zdalnie ustalić miejsce przebywania dziecka. Dane o lokalizacji zostaną przesłane przez sieć Wi-Fi lub przy braku zasięgu przez moduł GSM. Dziecko przy pomocy opaski będzie mogło w szybki sposób nawiązać połączenie z jednym wcześniej zdefiniowanym numerem. Wystarczy, że naciśnie przycisk umieszczony na KizON. Również rodzice mogą dzięki modułowi GSM zadzwonić do dziecka z opaską. Ciekawą funkcją jest to, że gdy połączenie nie zostanie odebrane przez dziecko, automatycznie zrobi to KizON i umożliwi nasłuch rodzicom tego, co dzieje się w otoczeniu, gdzie przebywa dziecko.


Na tym w zasadzie kończą się możliwości tego wodoodpornego gadżetu, mającego dbać o bezpieczeństwo dzieci. Ileś pokoleń wstecz przetrwało bez takich wynalazków i zapewne kolejne też by sobie bez niego dały radę. Może być on alternatywą od dawania dziecku telefonu, który ma nosić przy sobie. Jednak gdy LG, czy inne firmy zamierzają stworzyć taki gadżet, mam nieodparte odczucie, że robią to źle. Po pierwsze, KizON jest sporych rozmiarów, co widać na zdjęciach prasowych, bo przy lekturze informacji prasowej wymiary 34.7 x 55.2 x 13.9mm aż tak bardzo się nie rzucają w oczy. Po drugie jedyną rzeczą, jaka ma zachęcić dziecko do noszenia KizON jest kolorowy pasek tego urządzenia. W mojej ocenie, dla osoby, która co prawda dzieciństwo ma już dawno za sobą, brakuje dodatków, smaczków, które sprawią, że dzieci będą chciały to nosić, używać, czy nawet chwalić się wśród rówieśników. Niech mruga kolorowymi diodami LED, niech ma zamontowany mini projektor, dzięki któremu można wyświetlać na ścianie ciekawe rzeczy. Niech wydaje z siebie zabawne odgłosy itd. Możliwości jest wiele. Takich właśnie smaczków brakuje mi we wszystkich projektach. Oczywiście można stać na stanowisku, że kolorowa obudowa i rozmowa oraz zachęta ze strony rodziców wystarczy, ale gdy do smartfonów pakowane są nikomu nieprzydatne gadżety, to naprawdę tak trudno stworzyć urządzenie, które może być fajne i ciekawe dla jego najmłodszych użytkowników.

LG KizON trafi najpierw do sprzedaży w Ameryce Północnej, a następnie do Europy. Tego typu urządzenia będą coraz popularniejsze i kierowane nie tylko do najmłodszych członków rodzin, ale i do najstarszych. Wbrew pozorom to ogromne rynki, na których nadal nie widać lidera. Czekam, aż ktoś stworzy urządzenie, które będzie wyraźnie, pozytywnie wybijało się na tle konkurencji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama