E-sport

Polscy esportowcy na międzynarodowej arenie. Jak nam idzie?

Kamil Świątek
Polscy esportowcy na międzynarodowej arenie. Jak nam idzie?
9

Polska na mapie esportowego świata to miejsce bardzo ważne. To właśnie z naszego kraju pochodzą niektórzy grających na najwyższym światowym poziomie i rozpoznawalni esportowcy. Ale nie tylko graczami Polska stoi.

Counter Strike: Global Offensive

W Polsce największą popularnością cieszą się dwa - zgoła odmienne - tytuły. Z jednej strony mamy FPSa, czyli Counter Strike: Global Offensive, z drugiej tytuł z gatunku MOBA - League of Legends. W światowej czołówce drużyn CS:GO mamy obecnie 2 polskie zespoły. Pierwszy z nich, to do niedawna najdłużej grający w jednym, niezmienionym składzie team Virtus.Pro składający się z prawdziwych esportowych weteranów. Takie postacie jak Filip „NEO” Kubski, czy Jarosław „pashaBiceps” Jarząbkowski to esportowcy którzy swoje kariery rozpoczynali kilkanaście lat temu. Swoje największe sukcesy święcili w latach 2014-2017 kiedy to wygrali choćby w 2014 roku turniej z cyklu ESL One w Katowicach i byli drudzy podczas jednego z dwóch najważniejszych turniejów w 2017 roku, czyli Eleague Major Atlanta.

Drugą z polskich drużyn na której warto skupić uwagę jest AGO Esports. To stosunkowo młoda organizacja, która pod swoimi skrzydłami - prócz zawodników CS:GO, ma również teamy Fortnite’a oraz gracza Hearthstone. To jednak drużyna Counter Strike jest obecnie jednym z najdynamiczniej rozwijających się składów. Od chwili powstania - to jest od lipca 2017 - team zwyciężył w sumie w 7 turniejach off-line i jest ciągle obecny w najwyższej grupie rozgrywkowej, organizowanej przez ESL ligi, czyli ESL Pro League. Drużynę można również oglądać w zmaganiach chociażby Polskiej Ligi Esportowej oraz ESL Mistrzostw Polski, gdzie nie mają sobie równych.

Warto zwrócić uwagę też na Team Kinguin, który w nowym składzie z Wiktorem „TAZem” Wojtasem oraz czołówką graczy z Polski - między innymi Pawłem „reatzem” Jańczakiem i Jackiem „MINISEm” Jeziakiem jest w stanie walczyć nie tylko na polskich, ale i międzynarodowych turniejach. 

League of Legends

W drugiej najpopularniejszej grze, czyli League of Legends Polacy są obecni, jednak w nieco mniejszym stopniu niż to ma miejsce w CS:GO. Dzieje się to przede wszystkim dlatego, że Riot Games bardzo mocno kontroluje to co dzieje się w rozgrywkach esportowych związanych z ich tytułem prowadząc między innymi własne ligi w Chinach, Ameryce Północnej oraz Europie.

To właśnie w europejskiej lidze LCS EU gra czterech zawodników z Polski. Moim zdaniem na dwóch należy zwrócić szczególną uwagę. Są to występujący w hiszpańskim G2 Marcin „Jankos” Jankowski, który w ostatnim sezonie LCS EU zdobył ze swoją drużyną drugie miejsce. Gra on na pozycji Junglera i przez wielu specjalistów jest uznawany za najlepszego na tej pozycji w Europie. Drugi z topowych polskich graczy to grający we francuskim Team Vitality - beniaminek ligi LCS -  Jakub „Jactroll” Skurzyński, który na profesjonalnej scenie LoLa gra od 2015 roku. Ze swoim obecnym zespołem zdobył 4 miejsce we wspomnianej wcześniej lidze LCS.

Ale w Polsce również mamy zespół, który przykuwa uwagę nie tylko widzów, ale i sponsorów. T-Mobile zainwestowało w niego w marcu 2018. Jest to Illuminar Gaming, będący obecnie najmocniejszą drużyną w Polsce. W jej składzie grają doświadczeni zawodnicy, którzy mają za sobą międzynarodową karierę. Warto tu wymienić choćby Pawła „deIorda” Szablę, czy grającego profesjonalnie w League of Legends od 2012 roku Pawła „Woolite” Pruskiego.

StarCraft II

Dwa wspomniane wyżej tytuły przyciągają w naszym kraju chyba największą widownie, ale są też gry, które od lat cieszą się mniejszą bądź większą popularnością. Obchodzący w tym roku 20-lecie swojego istnienia StarCraft jest właśnie takim tytułem. Gra ta kojarzy nam się przede wszystkim z graczami z Korei Południowej, w której ma ona pozycję równą sportom tradycyjnym. Jednak z naszego kraju wywodzi się co najmniej dwóch graczy, którzy mogą stawać w szranki z dalekowschodnimi zawodnikami.

Pierwszy z nich to - grający obecnie Zergami - Artur „Nerchio” Bloch, który profesjonalną karierę esportową rozpoczął w 2010 roku, a swoje pierwsze duże turnieje zaczął wygrywać w 2012. Jako jeden z dwóch graczy Starcrafta jest sponsorowany przez Red Bulla. W ramach tej współpracy podczas targów Good Game Expo, które odbywały się w podwarszawskim Nadarzynie, Nerchio stanął w szranki ze 100 amatorami, którzy za wygraną z nim mieli szansę otrzymać 1000 zł. Po 3 dniach zmagań Nerchio pozostał niepokonany.

Drugim, również grającym Zergami, Polakiem, który liczy się na scenie StarCrafta, jest Mikołaj „Elazer” Ogonowski. Karierę rozpoczął 4 lata później niż Nerchio i obecnie gra we włoskiej organizacji Team QLASH. Przed odbywającymi się w koreańskim PyeongChang Igrzyskami Olimpijskimi, został zorganizowany pokazowy turniej w StarCrafta II w którym Polak doszedł do półfinału odpadając w nim z późniejszą zwyciężczynią całego turnieju Sashą „Scarlett” Hostyn.

Quake Champions

Istnieją jednak również tytuły, które mimo dużego potencjału esportowego nie przebijają się do ścisłej czołówki gier. Jest tak chociażby z Quake Champions, w którym po 6 latach przerwy od profesjonalnego grania, możemy zobaczyć Macieja „av3ka” Krzykowskiego - który święcił triumfy w latach 2007- 2010 wygrywając chociażby Electronic Sports World Cup w Paryżu. Obecnie gra on dla organizacji Virtus.Pro.

Polscy kibice

Jest jednak jeszcze jedna rzecz w której Polacy uznawani są za najlepszych na świecie i jest to rzecz nieoczywista. Profesjonalni esportowcy uważaja, że doping, który towarzyszy im podczas rozgrywanych w Polsce turniejów jest nieporównywalny z niczym innym. Wielokrotnie w swoich mediach społecznościowych gracze zachwycają się oprawą, która towarzyszy zmaganiom wirtualnych atletów przede wszystkim podczas finałów Intel Extreme Masters w Katowicach, czy podczas zeszłorocznego PGL Major w Krakowie. Co podkreślają zarówno profesjonalni gracze jak i komentatorzy Polacy dopingują nie tylko polskich zawodników. Ich doping niesie się również po arenach podczas innych spotkań.

Źródło zdjęć: ESL | Helena Kristiansson; ESL | Bart Oerbekke

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu