Wizja nowych podatków zawsze wywołuje spore emocje, powtarza się przy tym, że nie jest istotne, na kogo ów podatek będzie nałożony, bo finalnie i tak zapłaci go szary człowiek, przeciętny obywatel - klient albo nieduży dostawca. Tak samo jest w przypadku "podatku od hipermarketów", jak niektórzy nazywają nową daninę forsowaną przez PiS. Chociaż można się zgodzić z politykami tej partii, że warto wspierać mniejszych graczy w walce z gigantami, zwłaszcza zagranicznymi, że trzeba ich bronić przed niektórymi praktykami dużych firm, to staje się jasne, że te starania mogą przynieść efekty odwrotne do pierwotnych założeń.
Podatek handlowy nie zaczął obowiązywać, a sklepy już starają się go uniknąć - Media Expert idzie śladem Media Markt
Podatek handlowy przyciąga naszą uwagę od kilku kwartałów, zastanawialiśmy się już, kto go zapłaci, w jakiej wysokości, jak wpłynie to na handel internetowy i nasze portfele - sporo ważnych kwestii. Najciekawsze w tym wszystkim było to, że projekt nowej daniny ulegał poważnym zmianom na przestrzeni tych miesięcy i przedstawiciele handlu narzekali, że nie wiedzą, co ich czeka. W końcu się jednak udało: przez Sejm przeszła Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej. Główne założenia?
Ustawa zakłada wprowadzenie dwóch stawek podatku od handlu detalicznego: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku będzie wynosić 204 mln zł.[źródło]
Podatek handlowy powinien obowiązywać od pierwszego września bieżącego roku, przedmiotem opodatkowania będzie przychód ze sprzedaży detalicznej pomniejszony o podatek VAT. W podstawie opodatkowania nie uwzględni się sprzedaży na rzecz przedsiębiorców. Istotne jest to, że zostawiono furtkę, z której może skorzystać e-commerce - nie przewidziano opodatkowania sprzedaży przy wykorzystaniu Sieci, a to może sprawić, że e-handel zacznie się jeszcze szybciej rozwijać, firmy, które do tej pory przykładały do tego segmentu mniejszą wagę (np. dyskonty) zaczną traktować biznes poważnie.
Ustawa była głosowana w ubiegłym tygodniu, wtedy też miałem okazję rozmawiać z przedstawicielami sklepu Zalando i spytałem ich o działania, palny wynikające z wprowadzenia nowego podatku, ocenę tego, jak może się zmienić rynek. W odpowiedzi usłyszałem, że monitorują sytuację, ale póki co trudno ustosunkować się do prawa, które jeszcze nie istnieje. Przy tym wątku warto się zatrzymać.
Podatek handlowy ciągle w opracowaniu
Na krótko przed głosowaniem w Sejmie, w mediach można było trafić na następującą informację:
Podatkiem handlowym objęte zostaną także grupy kapitałowe - zakłada projekt zmian w ustawie, który przedstawił Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Dzięki temu podatek zapłacić będzie musiał także m.in. MediaMarkt czy Saturn, ale być może także wszystkie sieci franczyzowe: Eurocash, Żabka czy Intermarche.
Projekt zakłada, że jeśli grupa kapitałowa przekroczy miesięcznie przychód 17 mln zł, to zapłacić go będą musiały wszystkie zrzeszone sklepy. Parlamentarny Zespół opracował też specjalny wzór podatku. Ma to być przychód danego sklepu dzielony przez sumę przychodów całej grupy razy 17 mln zł.[źródło]
Możliwe, że odpowiednie zmiany w tym kierunku zostaną wprowadzone przez Senat. Dlaczego jest to istotne? Ponieważ przywołane przed chwilą sieci handlujące np. elektroniką mogą ominąć podatek handlowy, ewentualnie zapłacić mniej, niż wynikałoby z ich wyników finansowych. Jak to możliwe? Efekt działań z poprzedniej dekady:
Media Markt i Saturn zdecydowały się na decentralizację swojej struktury w oparciu o sieć spółek komandytowych już w 2004 roku. Jak mówi Wioletta Batóg, rzecznik prasowy Media Saturn Holding Polska, taka struktura wynika z naszej filozofii, zgodnie z którą w centrum jest człowiek: klient, partner biznesowy, pracownik. - W ramach promowania przedsiębiorczości dajemy możliwość zarówno dyrekcji sklepów, jak i pracownikom możliwość odpowiedzialnego uczestnictwa w kształtowaniu losów firmy, co w konsekwencji przekłada się na wysoką motywację zespołów sklepów, a tym samym zadowolenie klienta i obroty – tłumaczy.[źródło]
Można mówić o filozofii firmy czy motywowaniu pracowników, ale nadrzędną korzyścią w najbliższym czasie może się stać umknięcie fiskusowi - posiadanie kilkudziesięciu spółek sprawi, że chociaż właściciel Media Markt i Saturna wypracował w poprzednim roku ponad miliard euro przychodów, to uniknie wyższej stawki podatku.
Z uwagą obserwują to nie tylko politycy, którzy przekonują, że będą działać, ale też konkurencja - polskie firmy, które obecnie są zagrożone podatkiem. Piszę o zagrożeniu, ponieważ sytuacja, w której jeden podmiot płaci wysoki podatek handlowy, a drugi przed nim ucieka, jest niebezpieczna. Dlatego warto zwrócić uwagę na doniesieni dotyczace sieci Media Expert - jej właściciel chce być jak Media Markt i utworzył niedawno prawie 300 spółek z o.o.
Tylko ostatniego dnia czerwca do KRS zostało wpisanych 68 spółek o nazwach tworzonych według jednego wzorca. Wszystkie są spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością, mają siedziby przy warszawskiej ulicy Miłej, a ich prezesem jest Teresa Grzebita. Wszystkie mają też jednego wspólnika — to spółka Terg z wielkopolskiego Złotowa, na rynku znana jako właściciel i operator sieci Media Expert. Na razie zarejestrowano… 287 takich spółek. Media Expert ma obecnie 403 sklepy w całym kraju. Jak sieć tłumaczy ofensywę w KRS?
— Projektowana zmiana ma na celu dopasowanie sieci sklepów Media Expert do modelu zarządzania, realizowanego przez największego konkurenta polskich sieci RTV i AGD — niemieckie Media Markt i Saturn. To rozwiązanie pozwoli kierownikowi elektromarketu Media Expert objąć część udziałów w zarządzającej nim spółce i optymalizować poziom lokalnych przychodów oraz motywację zatrudnionych pracowników. Te dwa czynniki zaowocują poprawą efektywności ogólnej sprzedaży i stworzą warunki, dzięki którym polska sieć będzie mogła jak „równy z równym” rywalizować z zachodnimi konkurentami— mówi Michał Mystkowski, rzecznik Media Experta.[źródło]
Jak widać, duże sklepy potrafią sobie radzić, będą szukały luk w przepisach, dzięki którym unikną podatku. A to problem dla władz, które spodziewają się przecież sporych wpływów z tytułu nowej daniny. Jeszcze w tym roku miałoby to być kilkaset milionów złotych, w przyszłym roku do kasy państwa miałoby trafić grubo ponad miliard złotych. Sprawa jest istotna.
Czy rozwiązaniem będzie objęcie podatkiem także wspomnianych grup kapitałowych, które działają pod wspólną marką? Czy wtedy daniny nie uniknie ani Media Expert ani Media Markt? Możliwe, lecz tu pojawia się kolejny problem:
- W tak zapisanym przepisie mamy pewne wątpliwości, czy ono nas obejmie. To muszą rozstrzygnąć prawnicy. Osobną kwestią jest to, jak to zostanie poprawione i doprecyzowane później. Jeśli okaże się, że nas to obejmie, wówczas będziemy protestować, tak jak w marcu pod Sejmem - mówi money.pl Wojciech Kruszewski, prezes Lewiatan Holding, który jest częścią Eurocashu.[źródło]
Praktycznie każde rozwiązanie sprawia, że ktoś będzie się czuł poszkodowany i zaprotestuje. Zresztą, sprzeciw sklepów wydaje się pewny, sprawa trafi do Brukseli:
Mimo kilku miesięcy opóźnienia oraz różnicy poglądów w partii rządzącej wejście w życie obciążenia wydaje się przesądzone. Handlowcy z największych, zagranicznych sieci handlowych, działających nad Wisłą, nie zamierzają jednak składać broni. Wsparcie dostaną od kolegów z brukselskiej organizacji zrzeszającej handlowców w Unii Europejskiej (UE) — EuroCommerce. Członkiem EuroCommerce jest Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD). Sama jednak nie zamierza iść na skargę do Komisji Europejskiej.
— Rozmawialiśmy już na ten temat z EuroCommerce i prawdopodobnie to oni przygotują wniosek, by podatek w obecnym kształcie zablokować na forum unijnym. Ta organizacja ma odpowiednich ludzi i współpracuje z kancelariami prawnymi, które są wyspecjalizowane w takich sprawach — mówi Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD. Z naszych informacji wynika, że dla organizacji pracowały najlepsze kancelarie prawne z Brukseli. I to z sukcesami.[źródło]
Czy to przyniesie efekty? W przypadku Węgier przyniosło - EuroCommerce składało skargę na przepisy uchwalane w Budapeszcie i dopięło swego. Progresywny podatek handlowy może być uznany za niedozwoloną pomoc publiczną. Czeka nas zatem przepychanka między polskimi i europejskimi urzędnikami oraz politykami, w której z pewnością udział wezmą przedstawiciele handlu - nie tylko tego zagranicznego, Polacy też będą walczyć o swoje...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu