Polska

Ustawa antyterrorystyczna jest sprzeczna z Konstytucją? Tak uważa Rzecznik Praw Obywatelskich i skarży ją do TK

Maciej Sikorski
Ustawa antyterrorystyczna jest sprzeczna z Konstytucją? Tak uważa Rzecznik Praw Obywatelskich i skarży ją do TK
Reklama

Ta ustawa od początku procedowania wywoływała spore kontrowersje, my też poświęcaliśmy jej uwagę, bo zastanawiały m.in. tempo prac, brak konsultacji społecznych, niejasne zapisy. Równie (nie)ciekawa sytuacja, co w przypadku tzw. ustawy inwigilacyjnej. Rzecznik Praw Obywatelskich interweniował u Prezydenta, by nie podpisywał tego dokumentu i skierował ustawę do TK, ale ten apel nie przyniósł efektu. Dlatego RPO wykonał kolejny ruch.

Rzecznik stwierdził, że ustawa antyterrorystyczna jest sprzeczna z Konstytucją, Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, w związku z czym zaskarżył ją do Trybunału Konstytucyjnego.

Reklama

100-stronicowy dokument Rzecznika przedstawia argumenty za ułomnością poszczególnych przepisów. Pokazuje, że choć ustawa miała szczytny cel - uporządkowanie przepisów i wzmocnienie bezpieczeństwa w kraju, to napisana została tak nieprecyzyjnie i ogólnie, że służby specjalne otrzymały ogromne i niekontrolowane uprawnienia, a ludzie nie mogą mieć pewności, że nie będą na tej podstawie ścigani. Ustawa nie pozwala bowiem zrozumieć np., o kim i z jakiego powodu można zbierać informacje, kogo i za co można aresztować, czy kiedy można odciąć internet.

Z punktu widzenia AW najciekawsza jest ta ostatnia kwestia, na stronie RPO czytamy:

W art. 38 pkt 6 ustawy wprowadza się zmiany w ustawie o ABW polegające m.in. na dodaniu art. 32c, dopuszczającego blokadę dostępności w „systemie teleinformatycznym” określonych „danych informatycznych”, mających związek ze zdarzeniem terrorystycznym lub „usług teleinformatycznych” służących lub wykorzystywanych do spowodowania zdarzenia o charakterze terrorystycznym.

I znowu przepis ten posługuje się albo określeniami, które nie mają definicji legalnej i w związku z tym będą powodowały trudności z ich interpretacją (jak np. „dane informatyczne”), albo przewiduje odwołanie do pojęcia „zdarzenia o charakterze terrorystycznym”, które także precyzyjne nie jest.

Można zatem wyobrazić sobie, że blokada będzie dotyczyła zarówno pojedynczych komentarzy, jak też całych portali społecznościowych, czy elektronicznych wydań gazet. Nie jest też jasne, czy zakaz blokowania ma dotyczyć tylko uniemożliwienia dostępu do określonych informacji na konkretnej stronie internetowej, blokowania całej witryny, czy też całej domeny internetowej, a może nawet aplikacji internetowych, skoro blokowanie dotyczyć ma nie tylko danych, ale również usług teleinformatycznych.

Użycie niejasnych, nieprecyzyjnych i ocennych pojęć, które w istocie są wykorzystywane przy ograniczeniu praw i wolności jednostki, musi być uznane – z tych samych powodów, o których była mowa we wcześniejszych punktach wniosku – za niezgodne z art. 2 Konstytucji.

Niestety, nieścisłości, kontrowersyjnych zapisów i ewentualnych problemów, które mogą z nich wynikać, jest znacznie więcej. Pojawia się jednak pytanie, czy zaskarżenie ustawy cokolwiek zmieni - przecież trwa spór wokół Trybunału i od kilku miesięcy jego prace są sparaliżowane. Można zatem wątpić w to, że działania Rzecznika przyniosą jakiekolwiek skutki.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama