Mobile

Po 10 latach Google w końcu zaczyna coś znaczyć na rynku smartfonów. Wystarczył jeden model

Krzysztof Rojek
Po 10 latach Google w końcu zaczyna coś znaczyć na rynku smartfonów. Wystarczył jeden model
15

Pixel 6 i 6 Pro zdobywają serca konsumentów, zwiększając udziały Google na rynkach, gdzie są dostępne. Czy Google będzie w końcu liczyć się w smartfonowym świecie?

Patrząc na premiery producentów smartfonów, widać, jak zaciekle walczą oni o każdego klienta, o każdy najmniejszy ułamek rynkowego tortu. Konkurencja jest zacięta i w niektórych segmentach rynku wybór pomiędzy jednym a drugim smartfonem jest diabelsko trudny, ze względu na to, że większość wypuszczanych dziś na rynek urządzeń to konstrukcje świetnie złożone, z dobrymi podzespołami i dużym potencjałem. Prawda jest taka, że dziś trudno jest zrobić naprawdę "zły" smartfon. Oczywiście - może być źle wyceniony, jednak ze względu na mocną konkurencję ciężko dziś, tak jak kiedyś, wybić się na rynku za pomocą tylko jednego modelu telefonu.

No, chyba, że jest się Google i właśnie pokazało się  Pixela 6 i 6 Pro

Google to od lat firma, która z różnych względów nie potrafiła zrealizować swojego potencjału jako producent. Miała w garści wszystkie możliwości, aby to właśnie ich smartfony były najlepiej działającymi urządzeniami z Androidem, a jednak co roku coś sprawiało, że o ile telefony Google były doceniane przez entuzjastów, to nie cieszyły się zbytnią popularnością wśród klientów i sprzedaż Pixeli była po prostu znikoma w porównaniu do takich firm jak Samsung czy Apple. Jednocześnie, poprzednie Pixele były trapione przez sporo problemów technicznych, szczególnie w kwestii baterii, co dodatkowo zniechęcało klientów i sprawiało, że co roku Google bardzo szybko kończyło produkcję. Teraz jednak w końcu coś się zmieniło i Pixel 6 i 6 Pro samodzielnie windują sprzedaż u Google do tego stopnia, że firma dała radę wskoczyć nawet do top 5 na Wyspach.

Aby tego dokonać Google musiało wyprzedzić takich graczy jak realme, Xiaomi (!) czy Motorola i to nie mając portfolio złożonego z 700 nowych modeli rocznie a dwóch, w porywach do trzech smartfonów. Jest to bardzo dobre pokazanie, że choć strategia zalewania rynku produktami jest skuteczna, to dobrze zbudowany telefon, który jest jednocześnie dobrze wyceniony, nie musi być niesamowicie tani, żeby podbić serca klientów.  W okresie jednego roku Google urosło na rynku UK ponad trzykrotnie. Takich wzrostów można byłoby się spodziewać po młodych markach, które dopiero debiutują, a nie po firmie, która na rynku smartfonów jest już od 10 lat. To pokazuje też, że Pixel 6 i 6 Pro zapiszą się złotymi zgłoskami w historii Google.

Jeżeli tylko firma rozegra to mądrze i pójdzie za ciosem, produkując solidne i dobrze wycenione urządzenia, to marka i rozpoznawalność słowa "Google" zrobią resztę. I moim zdaniem to świetna wiadomość. Po pierwsze dlatego, że od lat nie mieliśmy na rynku debiutu innej firmy niż chińska i to, że Google w końcu zacznie się liczyć jest na pewno powiewem świeżości. Druga kwestią jest natomiast fakt, że jeżeli Pixele zaczynają się sprzedawać i zarabiać na siebie, jest sens inwestować w ich sprzedaż także na innych rynkach. O ile bowiem Pixela kupimy np. w X-komie, to po pierwsze mogą być spore turbulencje w przypadku np. napraw gwarancyjnych, a po drugie - 5G w tych telefonach nie będzie działało w żadnej polskiej sieci.

Czy Google w końcu odkryje, że Europa Wschodnia istnieje? Zobaczymy. Na pewno sukces Pixela może się do tego wydatnie przyczynić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu