Serwis 9to5Google, powołując się na swoje zaufane źródła, podrzucił specyfikację smartfona Pixel 4. Przyzwyczailiśmy się chyba już do tego, że wiele tego typu wycieków pokrywa się z późniejszymi oficjalnymi specyfikacjami – możemy się więc spodziewać, co tym razem zaserwuje nam flagowy smartfon Google. Czy raczej flagowe smartfony Google, bo dostaniemy dwa modele.
Pixel 4 otrzyma ekran o przekątnej 5,7 cala. Pixel 4 XL natomiast ekran o przekątnej 6,3 cala, ale nie to jest najciekawsze. Tak, jak w OnePlusie 7 Pro, urządzenie będzie mieć wyświetlacz z odświeżaniem na poziomie 90Hz. Używanie takiego ekranu to dość specyficzne i bardzo przyjemnie doświadczenie, które daje wrażenie jeszcze płynniejszej pracy. Nie ukrywam, że podczas testów OnePlusa 7 Pro, bardzo przypadło mi do gustu. Scrollowanie okien czy ogólnie treści w sieci przy 90Hz wygląda rewelacyjnie. Obawiam się jednak, że 90Hz w połączeniu z baterią o pojemności 3700 mAh może nie wyjść na dobrze czasowi pracy na ekranie. Pixel 4 dostanie jeszcze mniejsze ogniwo – jedynie 2800 mAh.
Zobacz też: Technologie, które wykorzysta Google Pixel 4
Z tyłu Pixela 4 znajdą się dwie kamery – 12 Megapikseli jako aparat główny i 16 Megapikseli jako teleobiektyw.
Smartony otrzymają procesor Snapdragon 855 i 6GB pamięci RAM. Czy to nie za mało? Patrząc choćby na Samsunga Galaxy Note 10+, w którego wpakowano aż 12GB RAM-u? Tu bardzo dużo zależy od prędkości pamięci i optymalizacji systemu. Doskonałym przykładem tego, że ilość RAM-u nie jest jedynym warunkiem są przecież telefony Apple. Ale to przecież Android, jakkolwiek czysty by nie był, RAM-u nigdy dość.
Zobacz też: Linia Pixel od Google nareszcie zaczyna się sprzedawać — dużo w tym zasług najnowszego smartfona
Ciekawe czy te informacje się potwierdzą, ekran z odświeżaniem 90Hz to moim zdaniem bardzo dobry pomysł i chciałbym go wiedzieć w jak największej liczbie nowych smartfonów.
Więcej z kategorii Google:
- Google nie pozwoli Ci obejrzeć filmu jeżeli napisy będą... do d**y
- Nowy wygląd wyszukiwania Google na smartfonie - co się zmieni?
- Google grozi, że wycofa się z Australii, jeżeli ta każe mu płacić za linki [AKTUALIZACJA]
- Dokonało się. Fitbit wpadł ostatecznie w objęcia Google
- Instagram i TikTok dostaną miejsce w "karuzeli" z wideo w wyszukiwarce Google