Sam zakup Apple Watcha to dopiero początek przygody. Jego konfiguracja i personalizacja mogą dać sporo frajdy, podobnie jak dobór jednego z dostępnych pasków. Oprócz tego w zestawie używam kilku naprzemiennie. Dlaczego? Bo tego potrzebuję i mogę. Ale nie myślcie ani przez chwilę, że wydałem na którykolwiek z nich więcej niż kilkanaście złotych. Rozpoznacie wśród nich oryginał?
Oryginalne czy podróby? Nie rozpoznacie pasków do Apple Watcha
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Wybierając Apple Watcha mamy do wyboru kilka wariantów - czy to będzie standardowy model, czy Nike+, czy z aluminiową obudową, czy ze stalową. Finalnie wybieramy też typ i kolorystykę paska, ale od samego początku Apple oferowało szybki sposób na wymianę na jakikolwiek inny kompatybilny z zegarkiem. Na pojawienie się nie setek, a tysięcy (być może dziesiątek tysięcy) zamienników nie trzeba było długo czekać, ale to chyba nie powinno nikogo dziwić, bo ekosystem akcesoriów i etui wokół produktów Apple jest przeogromny.
Apple zatwierdziło aplikację, która okradła klienta z oszczędności życia. No i co to zmienia?
Opaski do Apple Watcha - wybór jest ogromny
Do momentu zakupu mojego egzemplarza nie zdawałem sobie sprawy jednak, jak gigantyczny jest wybór pasków do Apple Watcha. Szeroki asortyment nie jest jednak najważniejszy, a ich ceny, które zamiast oscylować wokół 100 zł, wynoszą zazwyczaj około kilkunastu złotych. Najprościej rzecz ujmując: zamiast jednego oryginalnego paska mogę zamówić do 10 podróbek. Czy to w ogóle ma sens, mając na uwadze szeroko znaną jakość podróbek czegokolwiek? Przekonałem się.
Pasek do Apple Watcha - oryginał czy podróba?
Na przestrzeni kilku miesięcy zamówiłem kilka opasek do Apple Watcha Series 4 44 mm Nike+ dwie dodatkowe opaski silikonowe, jedną materiałową oraz jedną typu solo z wykończeniem plecionym. Każda z nich jest zainspirowana swoim odpowiednikiem od Apple (z każdą miałem do czynienia wcześniej zanim zetknąłem się z zamówiony egzemplarzami), ale najważniejsze było dla mnie przeznaczenie każdej z nich. Kupując zegarek zdecydowałem się na materiałową z rzepem, ponieważ wydawała mi się najbardziej komfortowa do noszenia na co dzień. Szybko się jednak okazało, że w przypadku aktywności sportowej różnego rodzaju, a przede wszystkim na basenie, lepiej sprawdzać się będzie opaska, która nie będzie chłonąć wilgoci, dlatego wyposażyłem się w opaski silikonowe.
Lubicie wygląd nowego Maca Pro? A co byście powiedzieli na takiego iPhone’a?
Kolejne dwie sprawiłem sobie dla urozmaicenia kolorystycznego oraz zwiększenia komfortu, bo zwykła opaska nakładana przez dłoń na nadgarstek okazuje się być zaskakująco wygodna. Z opasek korzystam regularnie, dobierając w zależności od okoliczności i po kilku miesiącach stwierdziłem, że nikt nie jest w stanie rozpoznać w nich podróbek, a po drugie mnie samego zaskoczyły one do tego stopnia, że zastanawiam się, kto zdecydowałby się na jedną, oryginalną opaskę, zamiast kilku różnych znacznie tańszych.
WWDC 2021 kontynuuje zeszłoroczną konwencję. Apple zaprasza do sieci
Nieoficjalne paski nie są idealne, ale wolę kupić ich 10, niż jeden oryginał
Oczywiście nie jest tak, że przy bezpośrednim porównaniu nie dostrzeżemy różnic. Te oczywiście są i mowa przede wszystkim o drobnostkach w wykończeniu, choć naturalnie sam materiał, z jakiego została wykonana opaska nie jest dokładnie taki sam. Przed zakupem nieoficjalnych opasek najbardziej obawiałem się właśnie tego, że po dłuższym czasie na nadgarstku opaski będą uwierać, odparzać lub w inny sposób ciągle o sobie przypominać, ale niczego takiego nie doświadczyłem. Bezpośrednie porównanie opasek materiałowych z rzepami uwidacznia trudno dostrzegalne na pierwszy rzut oka rozbieżności i tylko osoba ściśle zajmująca się tego rodzaju towarami rozpozna nieoryginalny pasek do Apple Watcha.
Apple Watch Explorer Edition. Gigant szykuje wzmocnioną wersję zegarka?
To zaskakujące, bo mówimy przecież o przedmiocie, którego zakup kosztuje nas kilkanaście (zazwyczaj do 20) zł i skoro Apple życzy sobie znacznie więcej, to byłbym skłonny stwierdzić, że są ku temu powody. Ale ja takowych nie widzę i zamiast jednego z logo nadgryzionego jabłka wolę nabyć kilka zupełnie różnych pasków z innego źródła (Aliexpress jeszcze mnie nie zawiodło, ale nie wybierajcie najtańszych), bo jeśli mam je zużyć, zaplamić, naderwać, po prostu zepsuć, to strata będzie znacznie, znacznie mniej odczuwalna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu