Felietony

Opinia: nie ma już naprawdę złych telefonów

Krzysztof Rojek
Opinia: nie ma już naprawdę złych telefonów
6

Kiedyś kupno telefonu za 1000 zł wiązało się z wieloma wyrzeczeniami, jeżeli chodzi o jakość sprzętu. Na szczęście te czasy już dawno za nami.

W czasie mojej pracy w Antywebie przez ręce przeszło mi naprawdę wiele modeli smartfonów. Część z nich były to modele superpremium, a część - wręcz przeciwnie. Oczywiście - wiadomo, że budżetowce sprzedają się najlepiej, więc pomimo mojej niechęci do produktów z tej klasy cenowej (po prostu uważam, że lepiej wydać więcej i używać jednego smartfonu dłużej) ta kategoria produktów była u mnie wyjątkowo często.

Dlatego też mogłem obserwować, jak w ostatnich latach telefony z niskich półek cenowych ewoluowały. Oczywiście - nie wszystkie rzeczy uległy zmianie i dziś wciąż możemy spotkać modele, które są, powiedzmy sobie szczerze, bardziej zapchajdziurami w portfolio, niż przemyślanymi konstrukcjami, ale ogólnie muszę powiedzieć, że w kwestii tanich słuchawek w ostatnim czasie wiele rzeczy zmieniło się na lepsze.

Budżetowce - cicha, ale bardzo skuteczna ewolucja

Pierwszym, co naprawdę uległo poprawie w smartfonach z niższej półki to jakość wykonania. Jeszcze jakiś czas temu telefony za 1000 zł to był naprawdę plastik-fantastik, który potrafił się porysować od patrzenia, a do ich wyglądu nie przywiązywano aż takiej wagi. Oczywiście, jak zawsze były wyjątki, ale materiałów premium raczej się tam nie spotykało. Tymczasem teraz nie ma żadnego kłopotu, by jak np. w Infinixie Note 12 (2023) dostać szklane plecki i całkiem udany design.

Kolejną kwestią są chociażby aparaty i o tym, że w tym segmencie nastąpił chyba największy progres pisałem już wielokrotnie. Jeszcze w okolicach 2019 w telefonie za 1000 zł mogliśmy zapomnieć o robieniu zdjęć w nocy, a pamiętajmy, że wtedy już flagowce z tematem radziły sobie naprawdę dobrze. Od lat już w segmencie za 1000-1200 zł możemy dostać fotki, które są na dzisiejsze standardy bardzo dobre, a jeszcze kilka lat temu byłyby fenomenalne.

Tutaj jako przedstawicieli trzeba dać chociażby realme 7 i 8, Motorolę Moto G, czy Tecno Spark 10 Pro. Co więcej - do budżetowców trafiają też aparaty o wyższych rozdzielczościach, jak 50 Mpix, dzięki czemu przycinanie z nich kadrów nie jest problemem. Jeżeli połączymy to z faktem, że dziś budżetowce często mają do dyspozycji też aparat szerokokątny, wyjdzie nam całkiem solidny zestaw kamer za bardzo przystępne pieniądze.

Zazwyczaj najsłabszym ogniwem tanich telefonów był ich procesor i tutaj nie będę starał się oszukiwać - w tym temacie najłatwiej wtopić, bo jeżeli ktoś chce tani telefon, to nie będzie się zastanawiał i porównywał procków z nazwami kodowymi, jakby kot po klawiaturze przebiegł. Dlatego wsadzenie starszego modelu wciąż uchodzi producentom na sucho, ale w większości widać, że firmy starają się tutaj całkiem dobrze zbalansować koszty i możliwości. W tym roku wiele smartfonów ma chociażby całkiem wydajnego Mediateka Helio G99. Ba, jest on nawet w POCO M5 za 600 zł.

Finalnie - nie ma co narzekać też na baterie i ładowanie. To właśnie budżetowce najczęściej mają baterie o pojemności 5000 mAh, a i 33 W ładowarki (dodawane do zestawów) bardzo często goszczą na tej półce cenowej.

I nie - nie oznacza to, że telefony za 1000 zł to dziś najlepsze, co możemy kupić. Wiadomo, że droższe modele będą robiły lepsze zdjęcia, będą wydajniejsze i wykonane z lepszej jakości materiałów. Wciąż też kuleje chociażby wsparcie budżetowców pod kątem aktualizacji, a same telefony najczęściej zawalone są bloatwarem i ciężkimi nakładkami. Jednak tak jak kiedyś telefony za 700-1000 zł oznaczały drogę przez mękę z lagującym systemem i aparatami, które były tam chyba tylko po to, bo musiały być, tak teraz 1000 zł nie jest już granicą bólu.

Tych telefonów naprawdę da się używać i choć różnią się od siebie ogólną opłacalnością, to od długiego czasu nie miałem w rękach smartfona, którego mógłbym określić jako "naprawdę zły" i absolutnie odradzić. A to chyba najbardziej pozytywna zmiana, jaka mogła się przytrafić w tej półce cenowej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu