Recenzja

Infinix Note 12 (2023) - najlepszy smartfon do 1000 zł?

Krzysztof Rojek
Infinix Note 12 (2023) - najlepszy smartfon do 1000 zł?
Reklama

Jaki jest najlepszy smartfon do tysiaka? Cóż, ten tytuł na pewno często zmienia właściciela, ale na początku 2023 roku może należeć do Infinixa.

Już wiele lat temu napisałem tekst o tym, że nazwa wypuszczonego na rynek produktu ma naprawdę duże znaczenie. Portfolio producenta powinno być czytelne, przejrzyste i zrozumiałe dla kupującego, jeżeli oczywiści producent ma na uwadze dobro swoich klientów. Częściej jednak niż rzadziej, szczególnie w przypadku elektroniki użytkowej, widzimy przykłady nazw, które wyglądają, jakby komuś przebiegł kot po klawiaturze, bądź takich, które bardziej niż pomagać, to przeszkadzają w rozróżnieniu urządzeń. Taka sytuacja ma miejsce właśnie w przypadku telefonu Infinix Note 12 (2023), który, choć sam jest całkiem niezłym smartfonem, sprawia, że konsumenci będą mieli zagwozdkę, jeżeli chodzi o zrozumienie, czym naprawdę jest.

Reklama

Infinix N0te 12 (2023) - specyfikacja techniczna

  • Wyświetlacz AMOLED 6,7’’, FHD+, 60 Hz
  • układ MediaTek Helio G99
  • 8GB RAM
  • 128 GB pamięci wbudowanej,
  • dualSIM,
  • Android 12 z XOS
  • łączność bezprzewodowa: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Wi-Fi Direct, hotspot, Bluetooth, AGPS, GLONASS, GALILEO,
  • USB-C, głośniki stereo, NFC
  • aparat z tyłu: 50 Mpix, PDAF, 2 Mpix + aparat SI
  • aparaty z przodu: 16 Mpix
  • Bateria 5000 mAh, ładowanie 33 W przewodowo
  • wymiary: 164.4 x 76.5 x 7.8 mm
  • waga: 192 g
  • cena: 999 zł

Czy warto kupić Infinixa Note 12 (2023)?

Jeżeli zobaczycie specyfikację najnowszego telefonu od Infinixa i porównacie ją z poprzednimi smartfonami marki, zauważycie, że smartfon ma zaskakująco mało wspólnego z Infinixem Note 12, a zaskakująco dużo - z Infinixem Note 12 Pro. Różnice są tak naprawdę dwie - smartfon ma aparat główny o rozdzielczości 50 Mpix, zamiast znajdującego się w modelu Pro 108 Mpix, a także - jest o aż 400 zł tańszy.

Wszystko inne pozostało na swoim miejscu. Mamy tu więc fajny ekran AMOLED, chociaż trochę brakuje w nim szybkiego odświeżania i czytnika linii papilarnych, który jest zlokalizowany na boku smartfona. Procesor nie jest gamingową bestią, ale dzięki 8 GB pamięci RAM wiemy, że multitasking nie będzie problemem. Do tego 50 Mpix aparat potrafi zrobić fajnie wyglądające zdjęcia, a głośniki stereo są dodatkowym atutem. Bateria 5000 mAh pozwala na dwa dni pracy, a dzięki 33 W ładowaniu szybko uzupełnimy braki w energii.

Co mi się w tym smartfonie nie podoba? Kilka rzeczy. Przede wszystkim, pomimo, że nakładka systemowa pozwala na praktycznie dowolną konfiguracje telefonu i ma wiele dodatkowych funkcji, których próżno szukać u innych producentów, to zalewa też telefon bloatwarem, w postaci apek takich jak Facebook, Messenger czy Instagram, a także - własnych aplikacji Infinixa, jak alternatywne repozytoria czy klienci różnych usług. Personalnie nie jestem też fanem wyglądu smartfona, który trochę przypomina "generyczny tani telefon", podczas gdy konkurencja, szczególnie POCO M55, poszła w tym względzie mocno do przodu. Finalnie, jak już wspomniałem, nazwa smartfonu może być myląca, ponieważ Infinix Note 12 (2023) z Notem 12 ma tyle wspólnego, co ja z baletem, to jest - kiedyś widziałem w telewizji.

Wiem jednak, że w tym przedziale cenowym raczej na takie rzeczy nie powinno się wybrzydzać, dlatego nie dziwię się, że dużo osób uznało nowy produkt Infinixa najlepszym urządzeniem do 1000 zł. Jeżeli chcecie więcej dowiedzieć się o nowym smartfonie - zapraszam do obejrzenia recenzji, którą podlinkowałem w tekście.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama