Smartfony

OnePlus oszczędzał na chłodzeniu, a teraz obniża wydajność w aplikacjach

Paweł Winiarski
OnePlus oszczędzał na chłodzeniu, a teraz obniża wydajność w aplikacjach
4

Określanie smartfonów OnePlus "zabójcami flagowców" już od dawna nie ma racji bytu i trochę szkoda, że firma poszła w innym kierunku. Ich topowe urządzenia to jednak naprawdę mocne sprzęty, okazuje się jednak, że producent sztucznie obniża ich wydajność w popularnych aplikacjach.

Raport Anandtech jest bezlitosny i według niego zainstalowany na smartfonach OnePlus 9 Pro OxygenOS umożliwia aplikacjom testowym osiągnięcie pełnej wydajności Snapdragona 888, ale już po uruchomieniu popularnych programów ze Sklepu Play moc sprzętu jest ucinana by zniwelować problemy ze zbyt dużą konsumpcją energii. Aplikacje są dodawane do specjalnej listy, bazując na której nakładka systemowa nie pozwala im osiągnąć pełnej wydajności smartfona. Jest więc niezła afera.

Chodzi o dziesiątki najpopularniejszych aplikacji, od tych do obsługi sieci społecznościowych, przez pakiet Office od Microsoftu, aż do popularnych przeglądarek internetowych. Ba, nawet zainstalowane w telefonie "od nowości" aplikacje były ograniczane. Wyjątkiem jest przeglądarka Vivaldi oraz gra Genshin Impact - te programy można na OnePlus 9 Pro uruchomić wykorzystując pełną moc sprzętu. Ale już taki na przykład Uber Eats był na liście i ucinano wydajność smartfona.

Nie wygląda to za dobrze, szczególnie jeśli spojrzeć na nieograniczanie aplikacji testowych, z których sam przecież korzystam podczas recenzji smartfona. To programy, które przeprowadzają szereg testów wydajności urządzenia, a następnie wystawiają punktowy wynik dzięki któremu można bezpośrednio porównać sprawność z innymi sprzętami. Jak jednak widać, ma on niewiele wspólnego z działaniem normalnych aplikacji, co w zasadzie psuje w ogóle sens przeprowadzania takiego testu.

Geekbench usuwa OnePlusa 9 i 9 Pro ze swojej listy wyników

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Jeden z najpopularniejszych benchmarów dla smartfonów (po wyrzuceniu AnTuTu ze Sklepu Play nawet najpopularniejszy) postanowił usunąć OnePlusa 9 oraz OnePlusa 9 Pro ze swojego zestawienia wyników wydajności smartfonów. Obiecano też, że pozostałe smartfony firmy zostaną przetestowane i zbadane pod kątem podobnych manipulacji - jeśli takie zostaną odkryte, inne urządzenia również mogą zniknąć z rankingów.

Co na to OnePlus?

OnePlus najpierw wystosował oświadczenie, w którym wspomniał o "300 najpopularniejszych aplikacjach, w tych Google Chrome", by w kolejnej wersji usunąć informację o konkretnej liczbie programów. A brzmi ona tak:

Naszym największym priorytetem jest od zawsze zapewnienie doskonałego doświadczenia płynącego z korzystania z naszych produktów i osiągamy to również w oparciu o szybkie działania na podstawie opinii użytkowników. Po premierze OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro w marcu, niektórzy użytkownicy powiedzieli nam o pewnych obszarach, w których możemy poprawić czas pracy baterii i zarządzanie temperaturą w naszych urządzeniach. Bazując na tych opiniach, nasz zespół badawczo-rozwojowy pracował przez ostatnie kilka miesięcy nad optymalizacją wydajności urządzeń podczas korzystania z wielu najpopularniejszych aplikacji, w tym Google Chrome, poprzez dopasowanie ustawień mocy procesora do wymagań poszczególnych programów. Takie działania pomogły zapewnić płynne działanie przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia energii. I choć może to wpłynąć na wydajność urządzeń w niektórych aplikacjach do testów syntetycznych, to jak zawsze skupiamy się na robieniu wszystkiego co w naszej mocy, by poprawić wydajność naszych urządzeń.

Przekonuje Was takie tłumaczenie czy raczej czujecie się oszukani? Kupując urządzenie za kilka tysięcy złotych, dodatkowo z topowymi podzespołami można oczekiwać, że rozwinie pełnię swoich możliwości niezależnie od tego z jakiej aplikacji korzystacie. Dodatkowo rezygnacja takiego ograniczenia w przypadku badających wydajność programów do syntetycznych testów wygląda jak zwykłe oszukiwanie, nie pokazuje bowiem jak sprzęt faktycznie działa.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu