Pamiętacie jak aparaty fotograficzne pod ekranami miały być nowym trendem w świecie smartfonów? No cóż, na razie nim nie zostały, ale jest szansa, że druga generacja to zmieni.
Z nowymi rozwiązaniami w branży mobile jest często tak, że robią wokół siebie dużo szumu, a potem nie trafiają do produktów dostępnych w sklepach. Tak było z pierwszymi aparatami pod wyświetlaczami - fakt, dotarły do smartfonów (pierwsze było ZTE i ich Axon 20), ale jakościowo fotki wychodziły z nich tak słabe, że inni producenci nie podłapali pomysłu. To jednak może się niedługo zmienić.
Mamy więc tego samego bohatera z Chin i model Axon 30, który ma dostać drugą generację aparatu pod ekranem. Co za tym idzie? Oczywiście brak notcha i oczka, co oznacza całkowicie bezramkowy wyświetlacz, bez dodatkowych "przeszkadzajek".
ZTE twierdzi, że dzięki podwójnej gęstości pikseli ekranu uda się zmniejszyć efekt zamglenia, który można było zaobserwować w poprzednim modelu smartfona. Mam nadzieję, że poprawi się również jakość samych zdjęć. Firma mówi również o częstotliwości odświeżania wyświetlacza na poziomie 120 Hz.
Pozostała specyfikacja nie jest znana, patrząc jednak na poprzednie modele można spodziewać się, że smartfony z dopiskiem Pro i Ultra dostaną Snapdragona 888, szybką pamięć na dane UFS 3.1 i ekran z przekątną 6,67 cala. Do tego tylny główny aparat z matrycą 64 Megapiksele, czyli standardowo jak na najwyższą półkę urządzeń.
ZTE nie zdradziło jeszcze daty premiery swojego nowego smartfona, ale mówi się, że może to być lipiec tego roku. A jeśli tak, to może niedługo się przekonamy ile warta jest ta druga generacja aparatów selfie pod ekranem, a co za tym idzie ocenić, czy ten trend ma w ogóle szansę się przyjąć. Bo generalnie to fajny pomysł, ale jeśli jakość fotek będzie mocno odbiegać od klasycznych rozwiązań, to ja za tę nowość podziękuję.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu