Recenzja

O dwa kroki od perfekcji. Recenzja OnePlus 9 Pro

Paweł Winiarski
O dwa kroki od perfekcji. Recenzja OnePlus 9 Pro
33

OnePlus 9 Pro to bardzo udany smartfon i co do tego nie mam wątpliwości. Firma ewidentnie pragnie konkurować z najlepszymi flagowcami na rynku i ma mnóstwo argumentów, by stanąć do tej walki jak równy z równym.

Specyfikacja OnePlus 9 Pro

n

  • D a
  • )
  • z +

y

  • S
  • 2
  • 4 x

y

  • 0
  • 5
  • 1
  • D

Wygląd i wykonanie OnePlus 9 Pro

Jeśli chodzi o wykonanie, naprawdę trudno cokolwiek OnePlusowi 9 Pro zarzucić. No może poza tym, że smartfona nie chroni najnowsze szkło, ale poprzednia generacja Gorilla Glass. Spełnia za to normę wodoodporności IP68, możecie więc go spokojnie topić z nadzieją, że ewentualna gwarancja będzie wchodziła w grę.

Przyjemnie zaokrąglone krawędzie, delikatna smukła aluminiowa ramka na którą bardzo ładnie zachodzą szklany ekran i plecki sprawiają jakby obudowa płynęła i zlewała się w jedną bryłę. Wysepka na aparaty wystaje minimalnie i w bardzo ładny sposób jej matowe, nieco mleczne wykończenie komponuje się z lustrzanym tyłem. No właśnie, lustrzany tył. Ładny, ale kompletnie niepraktyczny, odbija się w nim wszystko, a odciski palców zbierają na potęgę. Zdecydowanie ciekawiej OnePlus 9 Pro wygląda w zielonym macie. Ja akurat dostałem również do testów karbonowe etui i praktycznie go z telefonu nie ściągałem. OnePlus ma wciąż bardzo lubiany przeze mnie fizyczny przycisk wyciszania.

Czy OnePlus 9 Pro wygląda oryginalnie? Absolutnie nie i trochę szkoda, że firm woli wpasowywać się w trendy niż je tworzyć, mogłaby spróbować to robić choćby w najdroższym modelu. Smartfon jednak zaprojektowano tak, by mimo dużego rozmiaru dobrze leżał w dłoni, choć nie udawało mi się ściągnąć kciukiem górnej belki.

Ekran OnePlus 9 Pro

Ekran to mierzący 6,7 cala AMOLED z maksymalną rozdzielczością 1440 na 3216 pikseli i częstotliwością odświeżania na poziomie 120 Hz. Odświeża jak rakieta i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Adaptacyjny system sam dobiera odpowiednie wartości, podobno aż od 1 Hz, co ma pozytywnie wpływać na czas działania smartfona na jednym ładowaniu.

HyperTouch czyli częstotliwość odświeżania panelu dotykowego na poziomie 360 Hz więc responsywność na stuknięcia palcem wzorowa. Ekran ma bardzo smukłe ramki, aparat do selfie umieszczono w lewym górnym rogu. Wyświetlacz jest lekko zagięty na krawędziach choć moim zdaniem ma to jedynie dodatkowy walor estetyczny. W niczym nie przeszkadza podczas codziennego użytkowania i nie powoduje przypadkowych kliknięć wewnętrzną stroną dłoni.

Czytnik linii papilarnych pod ekranem działa bardzo sprawnie, ale moim zdaniem jest zdecydowanie za nisko. W pewnym momencie się do tego przyzwyczaiłem, ale cały czas mam wrażenie, że odblokowując smartfona nienaturalnie wyginam kciuk.

Mamy tu praktycznie wszystko, co powinien posiadać flagowiec. 10-bitową paletę barw, obsługę HDR10+, 1300 nitów jasności maksymalnej, always-on-display. Obraz na OnePlusie 9 Pro wygląda rewelacyjnie, jest świetnie nasycony kolorami, kąty widzenia wzorowe. Myślę, że sprzęt nie ma się czego wstydzić stając obok flagowców innych producentów.

Wydajność i działanie OnePlus 9 Pro

Wstydu nie ma również jeśli chodzi o wydajność, ale tu raczej nikt nie jest zaskoczony, bo OnePlus już dawno nas do tego przyzwyczaił. W środku najmocniejszy androidowy procesor, czyli Snapdragon 888 wspierany przez 12 GB pamięci RAM LPDDR5, grafikę Adreno 660, do tego 256 GB szybkiej pamięci na dane UFS 3.1. Testowałem tę mocniejszą wersję, jest jeszcze tańsza odsłona z 8 GB RAM i 128 GB pamięci na dane. Slotu na karty microSD nie ma, więc miejcie to na uwadze decydując się na któryś z modeli.

W sumie jedyne na czym OnePlus 9 Pro nie był podczas moich testów rakietą to gra Genshin Impact, ale obawiam się, że przy maksymalnych detalach na żadnym Androidzie ta produkcja nie działa idealnie. Pozostałe gry śmigały, podobnie jak wszystkie uruchamiane przeze mnie aplikacje. Swoją cegiełkę dokłada oczywiście świetnie zoptymalizowana, lekka nakładka OxygenOS, która nie bez powodu cieszy się tak dużym uznaniem użytkowników. Przez kolejne lata zyskała na funkcjonalności nie tracąc nic ze swojej czystości i optymalizacji. Bardzo łatwo się do niej przyzwyczaić i bardzo trudno się później z nią pożegnać. Odczucie fantastycznie szybkiego działania potęguje oczywiście ekran z odświeżaniem 120 Hz.

A jak z kulturą pracy? To zależy. OnePlus 9 Pro w większości scenariuszy miał normalną temperaturę, system chłodzenia jest więc wydajny. Przy dużym obciążeniu jednak potrafił się zagrzać ale już teraz wszyscy doskonale wiemy, że nie jest to nic nadzwyczajnego przy smartfonach ze Snapdragonem 888.

Sfera audio nie jest natomiast zachwycająca. Głośniki stereo grają dobrze, ale niczym się nie wyróżniają. Na słuchawkach OnePlus 9 Pro też nie rzuca na kolana, system nie ma na przykład własnego korektora graficznego. Uszy Wam oczywiście nie zwiędną, ale trudno powiedzieć, by był to sprzęt z zacięciem muzycznym.

Bateria i superszybkie ładowanie OnePlus 9 Pro

Dwie mniejsze baterie dają łączną pojemność 4500 mAh, a takie rozwiązanie pozwala je szybciej naładować. I faktycznie, korzystając z dołączonej ładowarki 65 watów od zera do setki uzupełnicie baterię OnePlus 9 Pro w 30 minut. Kapitalny wynik, równie kapitalne jest też ładowanie bezprzewodowe. W zestawie testowym dostałem również superszybką ładowarkę indukcyjną 50 Watów, która ładowała smartfona od zera do setki w niecałe 45 minut, po około 30 minutach natomiast powinniście zobaczyć na wskaźniku 70 procent. Mega miła odmiana przy bezprzewodowych ograniczeniach od Apple. Sama ładowarka nie wygląda jednak specjalnie ciekawie, choć ma wentylator do oprowadzania ciepła, więc nie grzeje się jakoś specjalnie mocno.

Czas pracy na jednym ładowaniu nie jest jednak rewelacyjny i raczej nie udawało mi się wyciągnąć więcej niż 5 godzin screen-on-time. Jeden dzień intensywnej pracy i raczej nic więcej. No, ale jest superszybkie ładowanie, więc nie ma co płakać.

Aparaty OnePlus 9 Pro

Największą niewiadomą były dla mnie aparaty OnePlusa 9 Pro. Logo Hasselblad dumnie prężące się na wyspie z aparatami ma według producenta przełożyć się na wyższą jakość zdjęć. Uspokajam, przełożyło się, ale jednocześnie od razu muszę powiedzieć, że OnePlus 9 Pro nie jest najlepszym fotograficznym smartfonem na rynku. Na pewno na plus aplikacja aparatu - jest czytelna i intuicyjna w obsłudze. Zdjęcia jak na tę półkę cenową są dobre, a czasem bardzo dobre. Ostre, szczegółowe, z dobrze dobranym balansem bieli i kolorystyką. Podoba mi się też jakość szerokiego kąta, która oczywiście odstaje nieco od głównego aparatu, ale nie są to kolosalne różnice.

Tryb nocny bez zarzutu, a to wcześniej nie była mocna strona smartfonów OnePlusa. Owszem, czasem zdarza się, że fotki w nocy są aż za mocno doświetlone, a kolory zbyt nasycone, ale liczy się efekt, a ten prezentuje się bardzo dobrze.

Wideo w maksymalnej rozdzielczości 8K przy 30 fps to wciąż ciekawostka, ale jest też 4K przy 120 fps i miło mnie zaskoczyło. W ogóle OnePlus 9 Pro zaskakująco dobrze radzi sobie z nagrywaniem wideo, więc może faktycznie ta kooperacja z Hasselblad wyszła na dobre i dodatkowo zwiastuje jeszcze większe ulepszenia w przyszłości.

Czy warto kupić OnePlus 9 Pro?

OnePlus 9 Pro w wersji z 12 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci na dane kosztuje 4699 złotych, 8 na 128 GB 4299 złotych. To nie są małe pieniądze, ale trudno powiedzieć by cena jak za taki sprzęt z takimi możliwościami nie była uczciwa. Nie jest to może smartfon idealny, mógłby mieć minimalnie lepsze funkcje fotograficzne i robić minimalnie lepsze zdjęcia, oferować trochę więcej w sferze audio, ale w sumie poza tym jest topowo. OnePlus 9 Pro to naprawdę bardzo udany smartfon i gdybym miał teraz wybierać flagowca z Androidem, byłby jednym z najmocniejszych kandydatów. A pewnie stanęłoby właśnie na nim.

Plusy

  • Kapitalny ekran
  • Wydajność
  • Superszybkie ładowanie (przewodowe i bezprzewodowe)

Minusy

  • Audio mogłoby być minimalnie lepsze
  • Cicho liczę na jeszcze lepsze aparaty w kolejnej generacji

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu