Gdy Sony oficjalnie przejęło studio Bungie, wszyscy mówili, jak to będzie kolorowo pod parasolem PlayStation. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna i twórcy Destiny zapowiedzieli właśnie kolejne masowe zwolnienia.
W styczniu 2022 r. dowiedzieliśmy się, że Sony pozazdrościło Microsoftowi i również wybrało się na zakupy. Bungie, które w ostatnim czasie znane jest głównie z serii Destiny, trafia do PlayStation za 3,6 mld dolarów. Choć studio weszło w skład PlayStation Studios, nie będzie skupiało się na tworzeniu gier na wyłączność. Firma dostała przyzwolenie na wydawanie tytułów multiplatformowych z możliwością samodzielnego ich wydawania tam, gdzie będą chcieli. Pieczę nad firmą trzymał dotychczasowy CEO Pete Parsons wraz z obecną ekipą. Studio Bungie w chwili przejęcia liczyło ok. 900 pracowników i włodarze firmy zapowiadali, że wszystko jest super i nie będzie żadnych zwolnień.
Cóż, nie trzeba było długo czekać, by te zapewnienia zostały zweryfikowane. W październiku 2023 r. pojawiły się pierwsze sygnały, że Bungie zwalnia masowo pracowników. Ze swoimi stanowiskami pożegnało się ok. 100 osób, co też miało być powiązane z problemami i opóźnieniami najnowszego dodatku do Destiny 2 – The Final Shape. Teraz dowiadujemy się, że to nie koniec zwolnień. Pete Parsons na oficjalnym blogu Bungie poinformował, że z pracą pożegna się 220 pracowników, co stanowić ma ok. 17% całej załogi. Ma to związek z rosnącymi kosztami i sytuacją finansową wewnątrz studia:
Ze względu na rosnące koszty rozwoju i zmiany w branży, a także trwałe warunki ekonomiczne, stało się jasne, że musimy dokonać znaczących zmian w naszej strukturze kosztów i skoncentrować wysiłki rozwojowe wyłącznie na Destiny i Marathon.
– mówi Parsons. Szef Bungie dodaje także, że część ekipy (155 osób) zostanie przetransferowana bezpośrednio do Sony Interactive Entertainment, co pozwoli na utrzymanie ich w pracy. Dodatkowo współpraca między Sony a Bungie ma być bardziej zacieśniona, co też przełoży się na lepsze efekty prac. Tym bardziej że studio pracuje obecnie nad nowym tytułem, jednak wizja jego powstania łączy się z koniecznością utworzenia mniejszego studia skupiającego całą uwagę na tym projekcie.
W Bungie źle się dzieje. Szef studia wcale się tym nie przejmuje
W sieci już trwa dyskusja na temat sytuacji w Bungie i tego, co dzieje się wewnątrz studia. Rozmowy dotyczą przede wszystkim samego szefa studia, który ma płowić się w luksusach i nie zważać na to, co dzieje się z jego pracownikami.
Pete Parsons miał w ostatnim czasie wydać ponad 2 mln dolarów na zabytkowe samochody, z czego 500 tysięcy dolarów poszło w tym samym czasie, w którym ogłaszał poprzednie masowe zwolnienia tłumaczone kiepską sytuacją finansową firmy. Choć oczywiście ma prawo do wydania własnych pieniędzy w dowolny sposób, sytuacja pokazuje, że CEO zarabiający krocie powinien bardziej dbać o pracowników niż o siebie – w końcu to dzięki nim może wydawać tak ogromne sumy pieniędzy na własne hobby. Cóż, branża gier wideo już dawno dała nam do zrozumienia, że nie liczą się szeregowi twórcy, kasa i tak należy do kadry kierowniczej, dla której liczy się tylko jedno.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu