MINI Cooper 2024 ma mieć minimalistyczne wnętrze z centralnym, okrągłym ekranem OLED. Podczas przedpremierowych pokazów mieliśmy okazję zapoznać się z projektem kokpitu i jakością wykończenia kabiny nowego MINI. Premiera tego samochodu ma mieć miejsce 1 września.
Nowy MINI Cooper – wnętrze z okrągłym ekranem OLED w stylu minimalistycznym
MINI dawkuje informacje na temat nowego Coopera (2024). Teraz możemy przedstawić wygląd wnętrza, a za kilka dni nieco więcej będzie można pokazać i powiedzieć na temat zupełnie nowego systemu inforozrywki. Zestaw informacji, jaki możemy zdradzić jest mocno limitowany. Na pokazie nie mogliśmy robić własnych zdjęć, o kręceniu wideo nie wspominając. Poniżej nasze obserwacje, jakie zanotowaliśmy w trakcie prezentacji.
MINI Cooper 2024 – wnętrze
Wnętrze nadchodzącego MINI Coopera ma nawiązywać do modelu klasycznego, który miał centralnie umieszczony prędkościomierz. Nowy Cooper 2024 w tym samym miejscu ma umieszczony okrągły – ale sporo większy – ekran OLED. To właśnie na nim wyświetlane będą nie tylko wskazania nawigacji, ale też aktualna prędkość pojazdu, zasięg itd. Choć o zawartości i funkcjonalności tego systemu inforozrywki mówić póki co więcej nie mogę, to zdradzić muszę że ekran OLED robi świetne wrażenie, rewelacyjny kontrast i np. głębia czerni to bardzo istotne przewagi OLED-a względem tradycyjnego ekranu TFT LED i wiedzą o tym doskonale użytkownicy np. telewizorów wyposażonych w taką technologię.
Najważniejsze parametry jazdy kierowca będzie jednak mógł widzieć na ekranie przeziernym (Head-Up Display – HUD), choć ponownie jest on na wysuwanej płytce…
Zestaw fizycznych przycisków (oprócz tych na kierownicy) jest dosyć niewielki: przełącznik kierunków jazdy, „stacyjka”, regulator siły nagłośnienia, wybór trybów jazdy, a także szybki dostęp do ustawień samochodu, kamery, ogrzewania przedniej i tylnej szyby, jak i włącznik świateł awaryjnych.
Do MINI Coopera wsiada się podobnie jak do obecnych modeli: bardzo nisko. Ale szybko da się zauważyć jak nisko umieszczone jest siedzisko względem podłogi – to właśnie w niej znajdują się akumulatory. W efekcie, ma się wrażenie siedzenia w bardzo sportowym stylu – z mocno wysuniętymi nogami. Siedziska wydały się mi nieco szersze niż te dotychczas stosowane (dla mnie trochę zbyt wąskie), choć zapewne będzie to zależeć od wersji wyposażenia (i np. mocy układu napędowego).
Kierownica MINI Coopera jest powiedzmy 3-ramienna, z czego to dolne jest realnie elastycznym paskiem. Wieniec jest mocno wyprofilowany, a na wspomnianych ramionach znajduje się zestaw przycisków podobnym do tego, który znamy z obecnego BMW iX. Kierunkowskazy działają „normalnie” – mają trzy pozycje.
Drzwi wykończone są materiałem wysokiej jakości, choć trochę szorstkawym. Rączka, którą łapiemy, by zamknąć drzwi jest trochę daleko odsunięta od środka, co wymaga trochę większej siły, by je przyciągnąć do siebie – z drugiej strony: nie trzeba sięgać tak daleko. Samo tworzywo też sprawia wrażenie szorstkiego. Spasowanie jest bardzo solidne.
Niemal cały kokpit obity jest materiałem, który wygląda świetnie. Widoczne na zdjęciu efekty świetlne to zasługa projektora umieszczonego za okrągłym ekranem.
W tunelu centralnym, we wnęce, znajdziemy dwa porty USB typu C oraz ładowanie bezprzewodowe na pochylonej płytce – w dokładnie taki sposób, by móc podejrzeć zawartość, a także by smartfon nie uciekał podczas mocniejszego przyspieszania czy hamowania.
Więcej informacji za kilka dni :)
Wyjazd redaktora Antyweb na prezentację do Monachium odbył się na koszt i zaproszenie firmy BMW. Marka nie miała wpływu na treść ani też wcześniejszego wglądu w powyższy artykuł.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu