Felietony

Disney zresetuje nową trylogię Star Wars serialami? To moje marzenie!

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

11

Nowe przecieki mówią o planie Disney zakładającym "poprawę" historii z najnowszej trylogii za pomocą seriali. Czy w tym szaleństwie może być metoda?

Przecieków, plotek i konceptów na to, jak może wyglądać przyszłość Gwiezdnych Wojen jest całe mnóstwo. Znamy te oficjalne i dalekosiężne plany Disney na kilkadziesiąt produkcji serialowych i filmowych, które ujrzymy w następnych latach, ale jasne jest, że firma ma dość twardy orzech do zgryzienia, w jaki sposób ruszyć naprzód w kontekście ostatniej filmowej trylogii.

Nową grę Gwiezdne Wojny stworzy Ubisoft. Koniec monopolu Electronic Arts

Można starać się pozostawić ten etap za sobą i próbować go delikatnie wyprostować komiksami, książkami i nowymi serialami, ale niemożliwe będzie zupełnie się od niego odciąć. Pewna historia została napisana, podzieliła fanów i była jeszcze bardziej kontrowersyjna niż sequele (a przynajmniej takie odnoszę wrażenie), dlatego Disney może szukać sposobów na uporządkowanie losów Rey i Kylo Rena.

Nowa trylogia Star Wars wróci jako serial?

Ogłoszenie przez firmę plany dotyczące nowej epoki w kanonie Star Wars, czyli "The High Republic" pozwalają wyzwolić się Disney od przeznaczenia Skywalkerów, których losy decydowały o przyszłości całej galaktyki, ale wewnątrz korporacji cały czas rozmawia się o tym, jak można naprawić opowiedzianą w najnowszej trylogii historię. Ostatnie doniesienia mówią o czymś tak radykalnym, jak reboot w formie seriali.

Nie chodzi oczywiście o nakręcenie wszystkiego od nowa ani o powrót na plan całej obsady nawet w celu przygotowania dokrętek. Disney miałoby wybrać ścieżkę podobną do tego, co zrobiły inne studia, na przykład przygotowując nowe odsłony "Ojca chrzestnego III" czy "Rocky'ego IV".

Francis Ford Coppola i Sylvester Stallone zasiedli do stołu montażowego w celu ułożenia tych historii od nowa wykorzystując też sceny, które wcześniej nie znalazły się w filmach. To coraz częściej stosowana praktyka i niewykluczone, że w przypadku Gwiezdnych Wojen znalazłaby sensowne zastosowanie.

Z każdego z trzech filmów pozostało sporo niewykorzystanego materiału, w tym rzekome sceny z trójką kluczowych postaci z oryginalnej trylogii - Markiem Hamillem, Harrisonem Fordem i Carrie Fisher  - którzy mieliby otrzymać w serialach jeszcze większe role. Nieoficjalnie mówi się, że każdy film ("Przebudzenie mocy", "Ostatni Jedi" i "Skywalker. Odrodzenie") otrzymałby dedykowany sezon i opowiadał historię z filmu na nowy, bardziej uporządkowany sposób. Pytanie tylko, czy te historie są do odratowania?

Disney woli zapomnieć czy będzie próbowało ratować?

Jestem gotów napisać, że tak. Przy ponownym montażu można by się pokusić o wycięcie lub zmarginalizowanie niektórych wątków, by innym nadać większe znaczenie. Niestety, wydźwięku całej historii (w tym powrotu Imperatora) już nie cofniemy, ale może w tym wszystkim udałoby się odnaleźć więcej sensu. Taki krok budziłby oczywiście obawy przed kolejnym blamażem Disney'a, który potrafi równie mocno zachwycić, co rozczarować fanów.

W jakiej kolejności oglądać Gwiezdne Wojny?

Nie jestem przeciwnikiem wszystkiego, co zrobili, bo "Łotr 1", "Solo" czy "The Mandalorian" to udane produkcje, a powrót "Wojen Klonów" był naprawdę miłą niespodzianką. W sytuacji, gdy kinowe (największe i najważniejsze dla marki) produkcje są jednak odbierane najmniej pozytywnie, to Disney powinno jak najbszybciej ten problem zdiagnozować i zastosować pewną profilaktykę.

Takową może być plan przerzucenia ciężaru z filmów na seriale tworzone dla Disney+, ale czy wśród nich doczekamy się reboota najnowszej trylogii? Szanse wydają się być wręcz iluzoryczne, tym bardziej że źródła odpowiadające za te wieści nie są pewne i mogą wprowadzać w błąd.

Disney zapowiada kilkadziesiąt seriali Marvel i Star Wars [ZWIASTUNY]

Nie sądzę jednak, że są one w całości wyssane z palca, bo dyskusje na temat ewentualnego powrotu filmów w postaci seriali mogą być rzeczywiście prowadzone wewnątrz Disney, tym bardziej, że to właśnie cyfrowa online'owa dystrybucja będzie jeszcze przez jakiś czas wieść prym na rynku. A nie oszukujmy się, wznowienie nowych filmów w postaci seriali byłoby niezłym wabikiem na nowych użytkowników, którzy w wielu krajach cały czas wyczekują debiutu Disney+.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu