Felietony

Niewyraźne dialogi i hucząca muzyka w filmach Nolana vs. koślawe tłumaczenia reżysera

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

13

W odpowiedzi na krytykę udźwiękowienia filmów reżyser Christopher Nolan zarzuca widzom bycie zbyt konserwatywnymi. Doprawdy?

Sytuacja kin ponownie nie jest zbyt kolorowa, ponieważ multipleksy oraz kina studyjne nie działają (także w wielu innych krajach, nie tylko w Polsce) i nie wiadomo, czy przed końcem roku wznowią działalność. Jeśli jednak w ostatnich miesiącach byliście w kinie, to istnieje szansa, że wybraliście się na najnowszy film Christophera Nolana pt. "Tenet". Ten film szpiegowski określany był mianem iskry mającej na nowo rozpalić rynek kinowy, który zamarł po lockdownie z początku roku. Reżyser z wyników finansowych był raczej zadowolony i dał temu wyraz swoimi wypowiedziami, co nie pokrywało się z reakcją wytwórni, która na pewno liczyła na więcej wpływów przy liczącym około 300 mln dolarów budżecie "Tenet".

„Żywioły Saszy. Ogień” to nowy kryminał Playera i TVN-u. Można się sparzyć

Muzyka w "Tenet" jest genialna, ale za głośna...

Sam film uznałem za udany, bo Nolan ponownie zaserwował nam łamigłówkę, w której ciężko się połapać, a opakowaną w widowisko niemalże pozbawione komputerowych efektów specjalnych. Nie jest to produkcja pozbawiona wad, co zaznaczyłem w recenzji "Tenet", ale film ma sporo atutów, a do nich na pewno należy muzyka skomponowana przez Ludwiga Göranssona (wcześniej m. in. "The Mandalorian").

Jest mocna, dobitna i znakomicie spełnia swoje zadanie potęgując wszystkie emocje towarzyszące każdemu etapowi seansu. Stosunkowo rzadko natrafiam na inne osoby, które podobnie jak ja lubią głośne pokazy, tak jednogłośnie wraz z pozostałymi uczestnikami pokazu "Tenet" w kinie IMAX stwierdziliśmy, że ostatnia sekwencja filmu była zbyt głośna i trwała zbyt długo przy tak dużym stopniu hałasu. Christopher Nolan zapewne by się z nami nie zgodził, tak samo jak nie uważa, by ledwo słyszalne dialogi w jego filmach były problemem.

Nolan mierzy się z krytyką dźwięku w swoich filmach od lat

Przyznam, że w trakcie oglądania "Interstellar", "Mroczny rycerz powstaje" lub "Dunkierka" nie odniosłem wrażenia, by którekolwiek z dialogów były niezrozumiałe, a muzyka zbyt głośna, to po premierze każdego z filmów w Sieci wrzało od dyskusji poruszających te kwestie. Nawet dziś bardzo łatwo jest do nich powrócić, a sprawa miksu dźwięku w filmach Nolana nie jest poruszana przeze mnie przypadkowo, bo jak donosi serwis IndieWire, reżyser odniósł się do większości zarzutów w nowej książce Tom  Shone'a o tytule "The Nolan Variations". Powiedział, że uwagi na temat niesłyszalnych dialogów otrzymywał nawet od kolegów po fachu. Jeden z nich stwierdził, że nie chodziło nawet o zbyt głośną muzykę, a o [nieudolny] miks wszystkich ścieżek.

Arktyka topnieje i musicie zobaczyć ten dokument, by zrozumieć

Riposta Nolana brzmiała: "To był bardzo radykalny miks. Byłem zszokowany, gdy zdałem sobie sprawę, jak konserwatywni potrafią być ludzie, jeśli chodzi o dźwięk." Dodał, że kręcone są filmy iPhone'ami i nikt nie narzeka, ale gdy połączy się ścieżki w specyficzny sposób, użyjesz pewnych częstotliwości, to ludzie ruszają do ataku.

Taka wypowiedź reżysera wzbudziła niemałe emocje, a w Sieci zaroiło się od licznych wpisów i komentarzy szydzących z Nolana. Są one oczywiście jak najbardziej uzasadnione, ponieważ taka reakcja na krytykę pokazuje, że starszy z braci Nolanów nie zamierza brać tych opinii pod uwagę przy tworzeniu nowego filmu.

Gdy mógł, Nolan dokonywał zmian w filmach

Skoro odnalezienie negatywnych komentarzy na udźwiękowienie niemalże każdego z poprzednich filmów to kwestia kilkunastu sekund, to coś musi być na rzeczy. Do dziś pamiętam problem z głosem przeciwnika Batmana w "Mroczny rycerz powstaje", ponieważ mało kto zrozumiał, co dokładnie mówił Bane w prologu filmu (udostępniany przedpremierowo w IMAX-ach). Ścieżkę z jego głosem nagrano i miksowano ponownie, a niektóre z kwestii zmieniono. Koniec końców bohater stracił na charakterze, ale można go było zrozumieć.

Ale nie tylko "Mroczny rycerze powstaje" był obiektem krytyki, bo oberwał też "Interstellar" za niewyraźne dialogi i "Dunkierka" za zbyt głośną muzykę. O ile w poprzednich filmach tego nie odczułem, tak w "Tenet" na pewno finałowa scena powinna wybrzmieć nieco inaczej, bo muzyka zamiast grać, od pewnego momentu po prostu dudniła i prawdę mówiąc tylko czekałem, aż cała sekwencja dobiegnie końca.

Co obejrzymy w grudniu? Znamy pierwsze nowości na Netflix

Nie wiem, w jakich warunkach Christopher Nolan weryfikuje ostateczne efekty swojej pracy w studiu, ale tam, gdzie odbywają się pokazy testowe sprzęt audio musi być naprawdę wymuskany, skoro ścieżka audio nie sprawia wrażenia zbyt głośnej czy niewyraźnej. Innej przyczyny zachowania reżysera nie potrafię dostrzec.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu