Felietony

Nieoficjalne aplikacje na iPhone bezpieczniejsze niż oficjalne. Jakoś mnie to nie dziwi

Marcin Kamiński
Nieoficjalne aplikacje na iPhone bezpieczniejsze niż oficjalne. Jakoś mnie to nie dziwi
Reklama

Nie od dziś wiadomo, że twórcy oprogramowania zbierają o nas różne dane i często dzieje się to bez naszej wiedzy. Nie tak dawno głośno było za oceanem...


Nie od dziś wiadomo, że twórcy oprogramowania zbierają o nas różne dane i często dzieje się to bez naszej wiedzy. Nie tak dawno głośno było za oceanem o sprawie aplikacji Path na telefony z systemem iOS, która bez świadomości użytkowników pobierała informacje o wszystkich kontaktach zapisanych w książce elektronicznej i wysyłała je na serwer twórców programu. Okazuje się, że jest to jedynie przykład. Badanie przeprowadzone w ubiegłym roku pokazuje, że aplikacje dostępne w sklepie AppStore częściej pobierają prywatne dane z telefonu, niż oprogramowanie oficjalnie niezatwierdzone przez Apple, w tym do omijania zabezpieczeń (jailbreak).

Reklama

Aby sprawdzić czy aplikacje dostępne na iPhone’a wysyłają bez wiedzy użytkowników ich prywatne dane, stworzono specjalne oprogramowanie PiOS, analizujące wycieki takich informacji jak: numer seryjny telefonu, lokacja poprzez GPS, książka adresowa z kontaktami, numer telefonu, historia przeglądarki internetowej, a nawet fotografie w albumie. Przetestowano w ten sposób aż 1407 darmowych aplikacji – 825 pobrano z oficjalnego sklepu AppStore, zaś kolejne 526 programy pochodziły z nieoficjalnych źródeł (Cydia). Wyniki są bardzo ciekawe – więcej prywatnych danych wykradają aplikacje zaakceptowane przez Apple.


Okazuje się zatem, że pobierając darmowe aplikacje na iPhone’a oraz iPada często ryzykujemy bardziej korzystając z oficjalnych źródeł. Jest większa szansa, że w AppStore trafimy na program podglądający nasze prywatne kontakty czy numer telefonu, niż korzystając z nieoficjalnej platformy Cydia. Specjaliści tłumaczą, że osoby korzystające z jailbreaku często są bardziej świadomymi użytkownikami, przez co bardziej zwracają uwagę na swoją prywatność. Otwartość tej platformy sprawia także, że ludzie tworzą specjalne aplikacje pomagające chronić prywatność, jak choćby program ContactPrivacy, alarmujący o każdej próbie dostępu do książki adresowej.


Szczerze, nie bardzo dziwią mnie wyniki raportu o wyciekających prywatnych danych poprzez używane przez nas aplikacje. Przecież jesteśmy obserwowani na każdym kroku – ciasteczka cookies, historie przelewów bankowych i rozmów telefonicznych, czy choćby lista wyszukiwanych przez nas stron internetowych – to wszystko pozwala tworzyć nasze profile i modele zachowania. Lubię, gdy reklama na ekranie komputera dopasowana jest do moich potrzeb, ale z drugiej strony obawiam się, że wchodząc niebawem na stronę sklepu będzie on już wiedział, co najczęściej kupuje, ile zarabiam i gdzie mieszkam...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama