Gdzie jeszcze nie było AI? Oczywiście, że w myszce komputerowej!
W zamierzchłych czasach (a przez zamierzchłe czasy mam na myśli koniec lat 90'tych i początek 2000), bardzo przyjemnie było być entuzjastą technologii. Wtedy bowiem praktycznie każda nowość, jaka była wprowadzana do sprzętów, faktycznie służyła polepszeniu doświadczenia użytkowników oraz pomagała przesuwać granice tego, co możliwe.
Nowe procesory i akceleratory 3D sprawiały, że gry wyglądały jeszcze lepiej, nowe karty dźwiękowe wnosiły rewolucję, a coraz szybszy internet dawał coraz to nowe możliwości. Tymczasem dziś, kiedy mamy premierę nowego telefonu, laptopa czy innego gadżetu, bardzo dobrze wiemy, czego możemy się spodziewać - nieco mocniejszy procesor, delikatna zmiana w kamerach (albo i nie) czy niezauważalne nawet zmiany w UI. To sprawia, że większość premier jest zwyczajnie mało interesująca, a gdyby nie planowane postarzanie, sprzęty sprzed kilku lat w niczym nie ustępowałyby tym wypuszczanym w tym roku.
Aż na scenę weszło AI i wszyscy oszaleli
AI pokroju chatuGPT istniało już wcześniej, jednak w zeszłym roku nastąpiła masowa popularyzacja tego rozwiązania i wszystkie firmy po prostu rzuciły się na AI. Czy mogły zrobić to rok, albo dwa wcześniej? Oczywiście, natomiast zrobiły to teraz, ponieważ wiedzą, że dziś konsument wie, że coś takiego jak AI w ogóle istnieje.
Zrobiły to też z innego powodu - w końcu, po latach mogły wrzucić do swoich produktów "coś" innego niż tylko kolejne delikatne i niezauważalne podbicie specyfikacji. Szał na AI był (jest) więc ogromny, pokazując skalę stagnacji branży. Marketingowa walka o konsumenta okazała się w wielu przypadkach ważniejsza od zdrowego rozsądku, przez co dziś AI możemy znaleźć praktycznie wszędzie. Świetnym przykładem, który znalazłem ostatnio jest... mysz komputerowa. Mysz z przyciskiem dedykowanym AI, który po kliknięciu sprawia, że otwiera nam się Logitechowe AI i możemy tam... robić to co w każdym innym AI, czyli generować sobie różnego rodzaju teksty.
Jest to praktyczne zaprzeczenie tego, jak sprzęt rozwijał się te 20 lat temu, a wszelkiego rodzaju dedykowany przycisk od AI na myszce komputerowej stoi w jednym rzędzie z tak świetnymi rozwiązaniami jak Bixby Button z telefonów Samsunga czy nowy przycisk na klawiaturze od Microsoftu, służący wywoływaniu Copilota. Tą samą drogą idą także producenci smartfonów w kwestii oprogramowania, gdzie każda znacząca premiera nie może obejść się bez AI w tle czy nawet w nazwie.
Tymczasem przypomnę, że rzeczywisty wpływ AI na nasze życie jest znikomy, a narzędzi typu ChatGPT czy Copilot używa malutki odsetek ludzi. I nie miałbym z tym problemu, gdyby nie fakt, że technologia ta jest wciskana do sprzętu na siłę jako nowość i wpływa na jego wygląd i funkcjonalność, pomimo tego, że np. ja, jako użytkownik, mogę jej nie chcieć bądź nie potrzebować (po co komu AI w myszce komputerowej?).
Zapytałbym, czy następnym urządzeniem, które zyska możliwości AI będzie nasza toaleta, ale w tym wypadku zostałem już wyprzedzony przez kogoś, kto stwierdził, że to także jest dobry pomysł. Dlatego moim zdaniem AI przejdzie do historii nie jako świetna technologia, którą jest, ale jako szereg fatalnych i niepotrzebnych implementacji.
Jak myślicie, w co jeszcze można włożyć AI?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu