Felietony

Nie rozumiem, co daje regionalizacja treści na... YouTube

Krzysztof Rojek
Nie rozumiem, co daje regionalizacja treści na... YouTube
10

Za zamierzchłych czasów dostęp do danych treści mieliśmy, kiedy dystrybutor zgodził się udostępnić je w naszym kraju na fizycznym nośniku. Myślałem, że te czasy dawno za nami...

Jeżeli oglądacie sporo YouTube'a, zapewne jesteście bardziej niż zaznajomieni z tym, że duża część kanałów ma w swoich materiałach fragmenty, w których opowiada o sponsorach danego odcinka. Nie mam z tym problemów, o czym już kiedyś pisałem. Można też zauważyć, że często w przypadku większych techowych kanałów firmy, które zdecydują się na współpracę są te same, albo - pochodzą z tej samej branży. Poprawcie mnie, jeżeli się mylę, ale chyba dziś w kanałach "tech" najłatwiej natrafić na usługi VPN - NordVPN, Surfshark i podobne.

Zazwyczaj w przypadku takich wstawek sponsorowanych, dany YouTuber podaje kilka przykładów, dla których warto taką usługę mieć. Oczywistymi i niepodważalnymi zaletami jest bezpieczeństwo i prywatność (dlatego sam używam VPN), a także - możliwość zobaczenia rzeczy normalnie niedostępnych, jak chociażby treści witryn internetowych w innych krajach (co bardzo przydaje mi się w pracy, gdy chce coś zweryfikować). Jednak jednym z powodów jest też możliwość zobaczenia treści, które mają nałożoną regionalną blokadę. Tę funkcjonalność zazwyczaj zbywałem, bo uznałem, że przecież w 2022 roku takie rzeczy to już trochę przeszłość na ogólnodostępnych platformach.

W jakim ja byłem błędzie...

Niedawno zacząłem się nieco interesować zawodami Formuły 1. Nie jakoś bardzo, ale kilka materiałów z zawodów przyciągnęło moją uwagę, więc chciałem zobaczyć jak wygląda to na oficjalnym kanale F1. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem, że materiały z tego kanału.. nie są dostępne w Polsce.

I nie jest to błąd. Kiedy przełączę się w VPN tak, że według YouTube'a łączę się z internetem np. z Niemiec, wszystko działa świetnie i nie ma żadnych problemów. Ktoś, kto prowadzi ten kanał ręcznie zablokował więc możliwość odtwarzania filmów w Polsce. I moje pytanie brzmi: dlaczego? Jaki cel ma taka blokada. Wątpię by F1 naruszała czyjekolwiek prawa, jako że to ona rozdaje prawa do transmisji. Powody musiałyby być finansowe, ale jeżeli tak, to jak F1 może zyskać na tym, że nikt z Polski nie może odtworzyć ich materiałów na YouTube?

Co ciekawe, druga sytuacja, w której natknąłem się na, moim zdaniem, bezsensowną lokalną blokadę, miała miejsce jeszcze tego samego dnia. Chciałem bowiem obejrzeć Harley Davidson & Marlboro Man, Google wyrzuciło mi, że mogę go zobaczyć na Amazon Prime, do którego mam wykupiony dostęp, więc nie powinno być z tym problemu. Jednak przy przeszukiwaniu biblioteki usługi na telewizorze nigdzie nie mogłem tego filmu znaleźć. Sytuacja wyjaśniła się chwilę później. Przeglądałem bowiem internet wciąż będąc podpięty do "niemieckiego" IP. I w niemieckim Amazonie film ten i owszem, obejrzeć można, W polskim - nie ma szans. I ja rozumiem, że może to wynikać np. z faktu, że nie mają do tego konkretnego materiału przygotowanego tłumaczenia, ale akurat myślę, że w takich wypadkach spokojnie mogliby taki film zaoferować dla osób, które napisów/lektora po prostu nie potrzebują.

Naprawdę zastanawiam się, dlaczego w erze dystrybucji cyfrowej, która pozwala dostarczyć treść do wszystkich bez ograniczeń i dodatkowych kosztów ktoś wciąż decyduje się na regionalne blokady. Oczywiście VPN jest tu rozwiązaniem, ale jest to takie samo rozwiązanie jak modowanie konsoli by zagrać w zakupioną przez siebie grę, która jest z innego regionu. Dla was też jest to nieco bez sensu?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu