Co jakiś czas przyglądamy się wynikom Netflixa analizując konsekwencje podejmowanych decyzji. Trudno oceniać dziś finansową kondycję firmy, ale liczba subskrybentów i popularność usługi na tle pozostałych są ciekawymi wyznacznikami.
Grupa klientów Netflixa liczy już blisko 105 milionów. Mówimy tu oczywiście o rynku globalnym, gdyż jak pamiętamy na początku 2016 roku Netflix podjął decyzję o otwarciu dostępu do usługi w ponad 130 krajach, w tym w Polsce. Stosunkowo niedługo później, bo jesienią 2016 roku, oficjalnie wkroczył na polski rynek, gdzie najwyraźniej ma się bardzo dobrze - coraz więcej nowości pojawia się bez poślizgu czasowego względem oryginalnych premier, a w 2018 na platformie zadebiutuje oryginalny polski serial Agnieszki Holland.
Co czwarty Amerykanin posiada dostęp do Netflixa
Jednak nie ma co ukrywać, że to domowy rynek w dużej mierze decyduje o przyszłości Netflixa - dość powiedzieć, że to właśnie w USA zamieszkuje aż 52 miliony subskrybentów. Na obecną chwilę serwis nie ma się czym martwić, gdyż jak wynika z badań przeprowadzonych przez Second Measure. Netflixa subskrybuje co czwarta osoba w Stanach Zjednoczonych - z takim wynikiem platforma Reeda Hastingsa zajmuje oczywiście pierwsze miejsce. Drugie jest Hulu ze znacznie, znacznie słabszym rezultatem. Okazuje się bowiem, że na Hulu decyduje się jedynie co czternasty mieszkaniec USA. Jeszcze bardziej zaskakujący jest wynik Sling TV (telewizja online), którą zainteresował się stałe tylko 1% populacji USA. Wspomniane Huu zanotowało ogromny wzrost liczby użytkowników (80%) w maju tego roku, gdy na platformie zadebiutowała seria Opowieść podręcznej.
Jeżeli wydaje Wam się, że kogoś w tym zestawieniu zabrakło, to macie rację. Nie uwzględniono Prime Video, czyli usługi Amazonu. Dlaczego? Wyjaśnienie jest bardzo proste - trudno zweryfikować jaka część użytkowników Prime jest rzeczywiście widzami Prime Video, a jaką część interesuje tylko/przede wszystkim darmowa wysyłka każdego zamówienia ze sklepu. W kontekście całego rynku wideo online, takie usługi jak CBS All Acces, HBO Now czy DirecTV Now posiadają jeszcze mniejszy udział niż Sling TV.
Ciekawie robi się też, gdy weźmiemy pod uwagę inne dane, czyli kwestię liczby wykupionych przez użytkownika subskrypcji. 80% widzów Netflixa nie opłaca żadnej innej usługi, podczas gdy ponad 60% subskrybentów Hulu i HBO Now posiada dostęp do innej (Netflix) platformy VOD.
Sytuacja w Polsce też zmieniła i zmienia się (na lepsze)
To wszystko sprawia, że Netflixa można uznać za filar świata poza kablówką. Jestem niezmiernie ciekaw jak prezentuje się pod tymi względami polski rynek, gdzie przecież w stosunku do sytuacji nawet sprzed 2 lat, użytkownicy mają niesamowity wybór i znacznie wyższy poziom świadczenia usług przez dostawców treści wideo. Mamy w czym przebierać, mamy na czym oglądać i jest co oglądać. Nigdy nie doczekamy się sytuacji, gdy jedna usługa będzie skupiać w swoim katalogu wszystkie tytuły, które chcielibyśmy zobaczyć i nigdy w legalnych serwisach nie znajdą się wszystkie produkcje z całego świata. Ale to nie przeszkadza w udoskonalaniu tego, co mamy, a spoglądając na starania lokalnych usług (Player, Ipla VOD Onetu) oraz zagranicznych serwisów (Netflix, Showmax i HBO Go) można mieć pewne powody do zadowolenia. Bo chyba może być tylko lepiej, prawda?
Źródło: Second Measure via TheNextWeb.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu