Netflix

Pobieranie z Netflixa jest bez sensu. Wolę obejrzeć filmy z samolotu

Paweł Winiarski
Pobieranie z Netflixa jest bez sensu. Wolę obejrzeć filmy z samolotu
Reklama

Aplikacje Netfliksa cały czas są chwalone i nie ukrywam, że przez wiele lat ja również nie miałem im nic do zarzucenia. Odnoszę jednak wrażenie, że coś poszło nie tak i jest gorzej niż było - a to w obliczu podwyżek cen abonamentu, taki spadek formy jest po prostu słaby.

Biblioteka biblioteką, ale aplikacje Netflix są najlepsze. Niestety nie zawsze

Aktualnie opłacam dwie usługi streamingowe do filmów i seriali - Netflix i Amazon Prime. Ten drugi wpadł zamiast HBO GO, w którym podobała mi się biblioteka, ale niezależnie od platformy, aplikacje były dramatyczne. Na iPadzie prawie nigdy nic nie działało dobrze, kontynowanie oglądania na różnych urządzeniach praktycznie nie funkcjonowało. a ciągłe problemy z wylogowywaniem i błędnym hasłem skutecznie zraziły mnie do tej usługi. Kropką nad i była fatalna jakość materiałów na HBO GO, które na telewizorze z 4K i HDR prezentowały się beznadziejnie.

Reklama

Netflix ma taką bibliotekę jaką ma. Raz jest lepiej, raz gorzej - ale jeśli chodzi o działanie, bardzo długo nie miałem mu nic do zarzucenia. Do jakości również, ale na własne oczy widzę, że jest gorzej, choć powinno być lepiej. Ostatnio recenzowałem dla Was Krwawe niebo, niezły niemiecki horror o wampirach - połowę obejrzałem na iPadzie, gdzie w ciemnych scenach ekran zalewały rozmycia i piksele. Przy gigabitowym łączu to niedopuszczalne, celowo sprawdziłem jak film wygląda w trybie offline i wcale nie było lepiej. Jednak nie ta sytuacja mnie ostatnio wkurzyła. Ten jeden raz kiedy potrzebowałem Netfliksa najbardziej, usługa zawiodła mnie na całej linii.

Dawaj 6 dych, ale pliki są uszkodzone więc ściągnij je sobie jeszcze raz

W Netflix opłacam najwyższy i najdroższy abonament Premium. Dostaję w nim materiały w jakości Ultra HD z HDR, mogę korzystać z usługi jednocześnie na 4 urządzeniach oraz pobierać do trybu offline materiały na 4 telefonach lub tabletach. Ciężko mi ocenić jak wygląda limit pobranych jednocześnie filmów/seriali, bo w tym pakiecie nigdy do niego nie dotarłem. To właśnie tryb offline, który po starcie tak mocno chwaliłem, zawiódł mnie ostatnio najbardziej, już tłumaczę w jaki sposób.

Jestem świeżo po zagranicznym urlopie. Poza klasycznym wypoczynkiem to dla mnie również czas żeby wieczorami pograć (Switch) i ponadrabiać zaległości w filmach i serialach, w tym roku ponownie padło na anime (Netflix+iPad). Z serwisu bardzo chętnie korzysta również mój syn, który również zabrał ze sobą swojego iPada, gdzie zgraliśmy kompletny sezon świeżutkiego Pokemon Podróże. Wszystkie pliki na obu tabletach pobrały się bez problemu, celowo to sprawdziłem przed wyjściem z domu, obaj mieliśmy komplet odcinków wybranych seriali. Nie pojawił się żaden limit pobranych plików, nie było również informacji o tym, że którykolwiek serial wygaśnie za jakiś czas.

Zacznę od tego mniejszego problemu, który pojawił się na obu iPadach - aplikacja na przestrzeni kilku dni kilkukrotnie nie pozwoliła nam uruchomić profilu (mam 3 - swój, syna i żony). Na szczęście na obu sprzętach pomogło zrestartowanie tabletu. Szukałem powodu, ale zdarzyło się to zarówno na sprzęcie podłączonym pod hotelowe WiFi, jak również w trybie samolotowym kiedy obaj bazowaliśmy wyłącznie na pobranych w domu plikach. Na iPadzie syna po kilku dniach zniknęły dwa odcinki Pokemonów, totalnie randomowe, choć sam ich nie usunął. Jak? Nie mam pojęcia.

Niestety w drodze powrotnej pojawił się problem który sprawił, że Netfliksa w trybie offline nie dało się używać.

Przez cały urlop syn zerkał na swoim iPadzie w pobrane w domu odcinki Pokemonów - wszystkie (oprócz dwóch, które zniknęły) można było bez problemu włączyć. Wsiedliśmy do samolotu powrotnego, słuchawki na uszy, iPad w dłoń, syn włączył swój serial. I niezależnie od uruchomionego odcinka, otrzymywał taką oto informację.

  • Wylogowanie i ponowne zalogowanie do aplikacji nie pomogło.
  • Wyłącznie i włączenie aplikacji Netflix nie pomogło.
  • Ponowne uruchomienie tabletu nie pomogło.

Jedyne co sprawiło, że pobrane odcinki zaczęły się uruchamiać było podłączenie tabletu do utworzonego przeze mnie hotspotu z telefonu. Wystarczyło jednak go wyłączyć, by ekran z błędem powrócił.

Reklama

Zanim jeszcze samolot wystartował, przeszperałem szybko internet w poszukiwaniu rozwiązania, w końcu miałem dokładny kod błędu. I znalazłem.

Super, grzebię dalej, najlepiej na jakichś forach - niestety nie jest lepiej. Dokopałem się do informacji, że kod błędu 11800 oznacza, iż informacje znajdujące się na urządzeniu są przeterminowane lub uszkodzone (corrupted) i trzeba je odświeżyć. Najczęściej błąd występuje na iPhonie, iPadzie i Apple TV.

Reklama

No dobrze, jak odświeżyć? Nie ma takiej opcji, jedyną możliwością jest skasowanie i ponowne pobranie materiałów. Jak możecie się domyślić, nie możliwe do wykonania kiedy za kilka minut zniknie jakikolwiek sygnał internetu, a dodatkowo i tak jestem z telefonem na pakiecie roamingowym, nie mając pod ręką WiFi. Nie chodziło również o wygaśnięcie pliku, bo wygląda to zupełnie inaczej - o tak, informacja wyświetla się już na poziomie listy i ma żółty kolor.

Leciałem więc sobie tym samolotem zastanawiając się jak to możliwe, że pliki w iPadzie się uszkodziły. Przecież to system Apple, który nie pozwala na żadną ingerencję w dane. Nie wydarzyło się też nic, co mogłoby je uszkodzić, szczególnie, że błąd pojawiał się przy próbie uruchomienia każdego z kilkudziesięciu pobranych odcinków. Z tymi pobranymi materiałami nie jest kolorowo jeszcze z jednego powodu -  natknąłem się w sieci na informację, że Netflix potrafi zastosować blokadę regionalną do ściągniętych treści - powiedzmy, że zgrywacie sobie coś w domu żeby oglądać gdzieś na wyjeździe, po czym dostajecie informację, że te treści nie są dostępne w regionie gdzie akurat jesteście. Trochę słabo biorąc pod uwagę, że przecież działacie offline i pobraliście te pliki u siebie "na rejonie".  To też duża zmiana, kiedyś bowiem można było sobie zgrać offline materiały na przykład z USA, a później normalnie oglądać je w Polsce (przez jakiś czas, ale jednak).

60 złotych miesięcznie za jedną usługę streamingową to moim zdaniem dużo. Za takie pieniądze, szczególnie w obliczu niedawnej podwyżki, mam prawo oczekiwać od aplikacji nienagannego działania. O Netflix Error Code 11800 wspominano już w sieci w 2018 roku i wydaje mi się, że przez 3 lata można się było z nim uporać - niezależnie od tego, czy to wina Netfliksa, czy Apple.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy kontynuować subskrypcję Netfliksa i pojawia się coraz więcej powodów, by jednak z niej zrezygnować.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama