Netflix po cichu obniża ceny w kilkudziesięciu krajach na całym świecie, w tym w południowej i środkowej Europie, gdzie ceny spadają nawet o kilkadziesiąt procent. Gigant zamierza śmielej powalczyć o nowych klientów mimo tego, że odbija się to na jego przychodach.
Netflix szuka złotego środka
Nie ma chyba już nikogo, kto narzekałby na brak dostępu do treści wideo w Polsce. Mnogość serwisów VOD wręcz przytłacza, a przez to kolejne nowe usługi nie trafiają do świadomości klientów tak jak te obecne w Polsce od dłuższego czasu. Netflix ma to szczęście, że był jednym z prekursorów tego rynku i zna go praktycznie każdy, ale przy rosnącej konkurencji na wielu rynkach nie jest to wystarczające. Spółka od dłuższego czasu szuka dodatkowych źródeł przychodów, podnosząc regularnie ceny w USA i na innych rynkach rozwiniętych, wprowadzając tańszy abonament z reklamami, czy wreszcie podchodząc coraz poważniej do tematu dzielenia kont i dodatkowych opłat.
Nie jest to jednak prosty temat, bo w czasach tak dużego wyboru serwisów streamingowych bardzo łatwo jest stracić klienta, który wybierze inną usługę. Doskonale widać to zresztą na po ostatnich ogłoszeniach Netfliksa, kiedy to spółka wycofywała się z wcześniej ogłoszonych planów ograniczenia dzielenia kont, po tym gdy przez całą sieć przelała się fala niezadowolenia. Netflix nie może sobie jednak pozwolić na stagnację, bo walczy na bardzo konkurencyjnym rynku i musi na nim zarabiać. Nie może pozwolić sobie na dokładanie do biznesu jak to obecnie robi Disney czy Warner Bros/Discovery. Dodatkowym motywatorem są też inwestorzy, posiadacze akcji spółki, którzy chcieliby aby ta ciągle rosła i przynosiła coraz większe zyski. Nic dziwnego, że Reed Hastings postanowił przejść na emeryturę i powierzył misję rozwoju usługi swoim współpracownikom.
Niższe ceny abonamentu Netflix
Okazuje się jednak, że droga do wzrostu wcale nie musi prowadzić przez podnoszenie cen i ograniczenie możliwości dzielenia się kontem. Jak donosi Wall Street Journal, Netflix wprowadził w ostatnich tygodniach spore obniżki cen swoich abonamentów, które sięgają w niektórych krajach nawet niemal 60%. Niższe ceny pojawiły się w takich krajach jak Egipt, Jemen, Jordania, Libia, Iran, Kenia, Chorwacja, Słowenia, Bułgaria, Nikaragua, Ekwador, Wenezuela, Malezja, Indonezja, Wietnam, Tajlandia czy Filipiny. Przykładowo w Kenii cena podstawowego (Basic) abonamentu spadła o 57%, a przeciętnie we wszystkich wymienionych krajach o 30-40%.
Patrząc na lokalizacje bliższe nam, np. w Chorwacji cena podstawowego abonamentu spadła z 7,99 do 4,99 euro, czyli w przeliczeniu jest to około 25 zł, podczas gdy w Polsce musimy zapłacić 29 zł. Staniał też abonament standardowy oraz premium, oba o 2 euro do 7,99 i 9,99 euro, co w obu przypadkach również jest ceną niższą niż w Polsce. Podobny cennik obowiązuje również w Bułgarii czy Słowenii. W sumie Netflix obniżył cennik dla około 4% swoich klientów, co przekłada się na 10 milionów kont. Nie wydaje się aby to było dużo i może w tym tkwi przyczyna, spółka chce powiększyć swój udział na tych rynkach. Czy to zwiastuje również niższą cenę w Polsce? W tej chwili za wcześnie jeszcze aby o tym mówić, mimo wszystko według statystyk, Netflix nadal jest najchętniej wybieranym serwisem VOD nad Wisłą i raczej w najbliższej przyszłości się to nie zmieni.
źródło: WSJ / AmpereAnalysis
źródło obrazka: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu