Konsole

Szykujcie portfele - Nintendo Classic Mini powróci do sklepów. Na pewno zamówię

Konrad Kozłowski
Szykujcie portfele - Nintendo Classic Mini powróci do sklepów. Na pewno zamówię
4

Nintendo Classic Mini wróci do sklepów! Nintendo uległo (finansowej pokusie) i podjęło decyzję o przywróceniu do sprzedaży swojej mini-konsolki. Kiedy będzie można ją kupić? Niestety, przyjdzie nam trochę poczekać.

Przegapiliście szał zakupowy na Nintendo Classic Mini? Mijałem prawdopodobnie ostatnią sztukę w sklepie i pomyślałem tylko "przecież mi niepotrzebny". Niedługo później, po tym jak zmieniłem zdanie, natrafiłem na przeszkodę nie do przeskoczenia - cena. Nintendo Classic Mini krąży teraz po serwisach aukcyjnych w cenach, które zwalają nóg. O ile pierwotne 300 złotych było już niemałą kwotą, tak teraz blisko 700 złotych za ten niewielki, i jakby nie patrzeć ograniczony gadżet, to naprawdę sporo. Będzie jednak druga szansa na zakup. Nintento zmieniło zdanie i wprowadzi Nintendo Classic Mini do sklepów w okolicach wakacji w przyszłym roku.

To dla wielu osób naprawdę dobra wiadomość. Miejmy nadzieję, że sklepy nie przesadzą z marżą, zdając sobie sprawę z zapotrzebowania, jakie się pojawi. Już teraz uwidacznia się to przy zamówieniach przedsprzedażowych SNES-a Mini, który za kilka tygodni trafi do sprzedaży. Znalazłem się w gronie osób, które takowe zamówienie złożyły - nigdy nie wiadomo, czy Nintendo zdecyduje się powtórzyć ruch o wznowieniu produkcji i sprzedaży tego klasyka w nowej odsłonie. Gdyby do tego nie doszło, ceny SNES-a mogą poszybować w górę - nie zdziwiłbym się, gdyby w sytuacji totalnego deficytu posiadacze nieotwieranych egzemplarzy zażyczyli sobie nawet 1000 złotych za sztukę. Może więcej?

Aż tyle kosztuje teraz granie retro? Oczywiście można sięgnąć po inne metody uruchamiania klasyków z pegasusa, ale taka mini-wersja oryginalnej konsolki ma w sobie sporo uroku i jest nie lada gratką dla kolekcjonerów, prawdziwych sympatyków i entuzjastów. Nie uważam się za typowego gracza, ale ze sporym sentymentem wspominam potyczki w Goal 3, co-opa w Contrze czy inne pamiętne tytuły.

Co więcej, w niektóre dni czy w niektórych sytuacjach, to właśnie takie gry sprawdzają się najlepiej. Jakiś czas temu, podczas wziyty znajomego, wyszło na jaw, że Chip & Dale w wersji na Xboksa One przebija całą posiadaną przeze mnie biblioteczkę (dość okazałą, dodam na marginesie) gier na konsolę Microsoftu. Współpraca podczas pokonywania kolejnych poziomów dawała sporo satysfakcji - coś czego dzisiaj raczej próżno szukać chociażby w najnowszych wyścigówkach. Już lepiej włączyć zupełnie nową wersję Micro Machines World Series, która pomimo swoich wad, jest źródłem niezłej zabawy.

Macie Nintendo Classic Mini? Planujecie kupić?

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu