Po latach ciszy nareszcie coś ruszyło się w temacie filmu aktorskiego "Naruto"! Wiemy kto przejmie stary nad projektem.
Ostatnie lata to złoty czas dla miłośników aktorskich adaptacji popularnych serii mang. W ubiegłym roku zadebiutował serial "One Piece", który — ku zaskuczeniu wielu — okazał się być prawdziwym hitem. O tym że powstanie aktorska wersja "Naruto" mówiło się od lat, ale dotychczas nic z tego nie wyszło. To jednak miałoby się zmienić w niedalekiej przyszłości, a za projekt miałby byc odpowiedzialny Destin Daniel Cretton. Ten sam, który stworzył "Shang-Chi i Legendę 10 pierścieni"!
Projekt aktorskiego filmu "Naruto" nareszcie się ziści
O aktorskiej adaptacji Naruto słyszymy od lat. Pierwsze jej zapowiedzi pojawiły się tuż po zakończeniu mangi, czyli dekadę temu. Później jednak słuchy na temat projektu zaginęły... aż do teraz. Jak wynika z informacji opublikowanych na łamach The Hollywood Reporter, błogosławieństwo Destinowi Danielowi Crettonowi na zajęcie się marką dał sam twórca serii: Masashi Kishimoto, który jest zadowolony z tego, że to właśnie on przejmuje stery w projekcie.
Kiedy dowiedziałem się o zaangażowaniu Destina, było to zaraz po obejrzeniu jego przebojowego filmu akcji i pomyślałem, że byłby idealnym reżyserem dla Naruto. Po obejrzeniu jego innych filmów i zrozumieniu, że jego mocną stroną jest tworzenie solidnych dramatów o ludziach, przekonałem się, że nie ma innego reżysera dla Naruto. Podczas spotkania z Destinem przekonałem się również, że jest on otwartym reżyserem, który chętnie przyjmie mój wkład i czułem, że będziemy w stanie współpracować w procesie produkcji.
Projekt zapowiada się ciekawie i... jak wszystkie adaptacje kultowych dzień: prawdopodobnie na twórców czeka wiele pułapek. Projekty takie jak aktorski "Cowboy Bebop" pokazały że to twardy orzech do zgryzienia, ale z drugiej strony mamy "One Piece'a" któremu udało się podbić serca zarówno fanów pierwowzoru, jak i widzów dla których to był pierwszy kontakt z marką. Czy podobnie sprawy będą się mieć z Naruto? Zobaczymy. Ale na film prawdopodobnie i tak przyjdzie nam jeszcze poczekać co najmniej kilka dobrych lat.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu