Podobał Wam się serial Narcos, który można obejrzeć w serwisie Netflix? W takim razie to przez Was (no dobrze, przeze mnie też) produkowana jest właśnie gra na nim bazująca. Tani skok na kasę, czy ambitna produkcja, która zapisze się w historii elektronicznej rozrywki? Póki co celuję w pierwszą opcję, chciałbym się jednak pozytywnie zaskoczyć,
Producent serialu Narcos postanowił dogadać się z brytyjskim wydawcą Curve Digital, który wypuści na rynek grę wideo opartą na produkcji dostępnej w serwisie Netflix. Produkcją zajmie się studio Kuju Entertainment, które część z Was może kojarzyć z takich produkcji, jak dwie części Marvel Ultimate Alliance, Disney Art Academy, Guitar Hero Live, Zumba Kids czy Top Gun: Hard Lock. Nie no, żartuję, raczej niewielu osobom zaświta coś w głowie po przeczytaniu nazwy ekipy odpowiedzialnej za nadchodzącą grę Narcos. I to budzi największe obawy, mamy bowiem bardzo popularny serial i praktycznie nieznane studio, które ma za zadanie przenieść historię Pablo Escobara do wirtualnego świata.
Chcemy stworzyć grę, która pokryje się z fantastyczną opowieścią i wartką akcją serialu Netflix.
- powiedział szef studia Kuju, Brynley Gibson.
Krzepiące słowa nie ma co. Wygląda to trochę tak, jakby gra została zapowiedziana na tak wczesnym stadium produkcji, że poza samą chęcią i faktem rozpoczęcia prac nad produkcją, nic więcej nie ma. Po co w ogóle ogłaszać grę na takim etapie? Nie wiem, może w celu wybadania gruntu i ewentualnego porzucenia projektu gdy okaże się, że gracze nie są takim tytułem zainteresowani? Tytuł ma pojawić się na rynku w 2019 roku, trafi na PC, PS4, Xbox One i Nintendo Switch. Kuju idzie więc ambitnie, celuje w największe i najpopularniejsze platformy - może lepiej byłoby uderzyć jednak tylko na Steam i mając takie portfolio skupić się raczej na mniejszej produkcji? Z drugiej strony Marvel Ultimate Alliance było całkiem niezłe, jest więc cień szansy, że Narcos będzie przynajmniej przyzwoity.
Najlepsze gry na podstawie filmów
Na ogół gry, które były wypuszczane obok filmów - mówiąc delikatnie - szału nie robiły. Ale tu zasada jest prosta, widz ma wrócić z kina (najczęściej młody widz) i kontynuować zabawę w domowym zaciszu. Czasem przejść samemu opowieść znaną z dużego ekranu, innym razem poznać dodatkowe przygody. Nie można jednak powiedzieć, że gry bazujące na filmowych światach są złe z zasady, bowiem zdarzyły się naprawdę solidne produkcje.
Zobaczcie na całą gamę świetnych gier bazujących na uniwersum Gwiezdnych Wojen, swoje trzy grosze dorzucały też produkcje ze świata LEGO czerpiące pełnymi garściami ze znanych kinowych hitów.
Był całkiem niezły MadMax, fajny Alien: Isolation, świetnie wspominam Blade Runnera czy leciwe już Indiana Jones and the Fate of Atlantis. The Chronicles Of Riddick: Assault On Dark Athena dawał radę, podobnie jak Middle-Earth: Shadow of Mordor. Trzeba jednak pamiętać, że w większości przypadków były to bogate światy, trudno to samo powiedzieć o młodziutkim Narcos, który tak naprawdę nie stworzył niczego, bazował przecież na prawdziwych wydarzeniach.
Szkoda, że twórcy growego Narcosa nie pokazali nic poza teaserem, który...no cóż, niczego nie pokazuje. Z finalną produkcją może więc być różnie i tu tak naprawdę budżet na produkcję nie ma największego znaczenia. Obiecać coś jest łatwo, spełnić oczekiwania graczy zdecydowanie trudniej. Sam tak naprawdę nie wiem w jakiego Narcosa chciałbym zagrać. Na pewno w dobrego, ale w jakiej formie?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu