Gry

Najgroźniejszy boss w grze z twarzą nielubianego sąsiada – tak wkrótce będziemy personalizować gry

Tomasz Popielarczyk
Najgroźniejszy boss w grze z twarzą nielubianego sąsiada – tak wkrótce będziemy personalizować gry
Reklama

Ratujący światy fantasy heros, który wygląda jak my; najmocniejszy boss w grze z twarzą niekoniecznie lubianego sąsiada; symulator miasta, gdzie miesz...

Ratujący światy fantasy heros, który wygląda jak my; najmocniejszy boss w grze z twarzą niekoniecznie lubianego sąsiada; symulator miasta, gdzie mieszkańcy wyglądają jak nasi znajomi - to wszystko i wiele więcej za jakiś czas może stać się standardem w grach wideo. Podczas sesji gamingowej na IDF 2015 poza garścią niesamowitych statystyk dotyczących rynku oraz graczy na świecie, Intel pokazał również swoją wizję przyszłości dla tej branży.

Reklama

Ja pewnie niektórzy się domyślają, wszystko to w oparciu o technologię RealSense, która pozwala mapować obiekty 3D. Do tego celu możemy wykorzystać dowolne urządzenia wyposażone w kamerki oparte na tej technologii. Już teraz na rynku jest kilka modeli laptopów i urządzeń mobilnych, a niebawem dojdą do nich kolejne - w tym opisywana przeze mnie wczoraj kamerka Razera. Skanowane za ich pomocą twarze mogą posłużyć do wprowadzenia do gry zupełnie nowych elementów.

Nie jest to teoretycznie pomysł nowy, bo już w kilku grach mieliśmy opcje wykorzystania obrazu z kamerki do stworzenia modelu postaci. Działało to jednak nieszczególnie dobrze - pamiętam mechanizm wprowadzony do którejś z odsłon NBA, który dawał koszmarne efekty. Ponadto kamerka skanowała jedynie naszą twarz - resztę musieliśmy dostosować ręcznie. W przypadku RealSense jest inaczej i można bez większego trudu zeskanować całą głowę czy nawet sylwetkę użytkownika, uzyskując w ten sposób kompletny model 3D.

Widziałem to na żywo

Podczas prezentacji dokonano dwóch skanów. Pierwszy z nich przeprowadzono z użyciem tabletu i pozwolił on na przeniesienie postaci jednego z prezenterów do gry. W kilkanaście sekund powstał model, który następnie swobodnie poruszał się po stworzonym wcześniej wirtualnym świecie. Oczywiście system poruszania napisano wcześniej - podobnie jak mechanizm integrujący grę z obiektami tworzonymi przez aplikację RealSense na tablecie.



W drugim przypadku użyto pluszowej koali. Po zeskanowaniu bohater gry mógł podkładać bomby, które były dokładnie przeniesionymi, trójwymiarowymi modelami maskotki. Na tym możliwości się nie kończą, bo zależnie od developerów stopień personalizacji może być naprawdę ogromny.

Nie zapominajmy również o drugiej stronie medalu. RealSense w połączeniu z Project Tango od Google'a wprowadza mapowanie 3D na platformy mobilne. Tutaj otrzymujemy kolejną garść możliwości. Najbardziej efektownie wygląda to w przypadku VR. Na stoisku, gdzie prezentowano prototypowego smartfona z RealSense i Project Tango widziałem gry, które wykorzystywały otoczenie i przekształcały je w czasie rzeczywistym w zupełnie inne obiekty. Przykładem niech będzie drewniana szafka, która na ekranie smartfona ma identyczny kształt, ale wygląda zupełnie inaczej: bajkowo, mistycznie, przerażająco - tu znów pole do popisu mają programiści. Na szafce może stać figurka, której w rzeczywistości nie ma. Wszystko to widzimy oczywiście jedynie na ekranie naszego urządzenia, które na bieżąco przekształca każdy inny element. Po naciśnięciu ekranu, strzelamy wirtualną piłką, która odbija się od szafki dokładnie tak, jak zrobiłaby to normalna piłka. Niesamowite!

Reklama


Opisywany wyżej przykład jest swoistym połączeniem technologii VR i AR. Otrzymujemy w rezultacie tzw. "mixed reality", a więc rzeczywistość wirtualną, która w efektywny sposób wykorzystuje otoczenie. A wszystko to na ekranie małego smartfona. Już wiecie, po co nam te ośmiordzeniowe, coraz potężniejsze procesory i mobilne układy graficzne.

Reklama

Desktopy?

No dobrze, ale ciągle nawet słowem nie wspomniałem o tym, jak Intel chce podbić serca tradycyjnych graczy. Faktycznie podczas prezentacji nie poświęcono temu zagadnieniu, aż tak dużo czasu. Nie licząc momentu, w którym podkręcano chipy Intela do 5,81 GHz, chłodząc je przy tym za pomocą azotu (pobito tym samym rekord dla platformy Skylake, uzyskując w Intel’s XTU wynik 1910 pkt). Wiadomo jednak, że procesory graficzne Iris Pro zastosowane w procesorach Skylake są dużym krokiem naprzód (a przecież to jeszcze nie wszystko - kolejne Skylake z mocniejszymi GPU w drodze).

Wyraźnie widać, że nowa generacja Intela będzie dużym zagrożeniem dla APU od AMD. Konkurencja przecież od dość dawna inwestuje w tego typu rozwiązania i promuje jako komplementarne rozwiązanie dla graczy. Ci natomiast w ostatnich latach tłumnie oblegają tytuły typu League of Legends, Dota 2, CS:GO, gdzie moc obliczeniowa topowej karty graficznej nie jest wymagana do komfortowej zabawy na najwyższych ustawieniach. Strategia ta ma zatem jak najbardziej sens, bo gra toczy się o istotny segment rynku.


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama