Motoryzacja

Musk ma zgodę na (nie)poważną rozbudowę Vegas Loop. Liczba stacji to nie przypadek

Patryk Koncewicz
Musk ma zgodę na (nie)poważną rozbudowę Vegas Loop. Liczba stacji to nie przypadek
Reklama

Vegas Loop się powiększa. Na papierze długość trasy liczy teraz ponad 100 kilometrów.

Pamiętacie jeszcze rewolucyjnego Hyperloopa, który miał odmienić oblicze komunikacji w USA? Projekt po ambitnym starcie zarył nosem o ziemię, a pierwotne plany uległy drastycznym zmianom na gorsze. Musk wciąż wierzy jednak w ideę podziemnych tuneli i nie zatrzymuje się z rozbudową sieci o kolejne przystanki. Szef The Boring Company uzyskał pozwolenie na budowę 18 nowych stacji i wierzcie mi, nie jest to przypadkowa liczba.

Reklama

Polecamy na Geekweek: ISS pochłonie ogień. To będzie koniec pewnej ery eksploracji kosmosu

Haha, bo wiecie... 69

Można czasem odnieść wrażenie, że jak mówić o Musku, to tylko w superlatywach – wszakże pod okiem jednego z najbogatszych ludzi na ziemi powstawały najbardziej rewolucyjne projekty komercyjne ostatnich lat. Trzeba mieć jednak świadomość tego, że Elon potrafi też kompletnie przestrzelić z pomysłem, a mimo to wciąż cieszy się zaufaniem i sympatią lokalnych urzędników. Bo jak inaczej tłumaczyć tak ochocze zezwalanie na kolejne stacje Vegas Loop, który nieustannie znajduje się w ogniu krytyki?

Rozbudowa Vegas Loop idzie jak krew z nosa – pierwotna wizja zakładała 51 stacji i około 46 km trasy, jednak do tej pory udało się wybudować pod Los Angeles nieco ponad 3-kilometrowy odcinek z pięcioma stacjami. Elon nie przejmuje się teraźniejszością i już dziś patrzy w przyszłość  – udało mu się przekonać lokalnych ustawodawców do zatwierdzenia budowy kolejnych 18 stacji.

Dlaczego akurat tylu? To nie przypadek. Na papierze Vegas Loop będzie wtedy liczyć… 69 stacji. Tak, chodzi o ten gimnazjalny humor, który Musk uwielbia dzielić się w social mediach. Zgodnie z nowymi planami trasa ma liczyć 104 kilometry, a to wszystko trzyma się na rusztowaniu zbudowanym z obietnic i przekonującego charakteru Muska.

Przypomnę, że tunel Muska miał odciążyć zatłoczone miasto, zapewniając transport rodem z filmów sci-fi. W założeniu? Aerodynamiczne kapsuły pędzące setki na godzinę po ultranowoczesnym systemie rur. Co otrzymaliśmy w zamian? Wycieczkowe przejazdy podziemną Teslą z prędkością nieprzekraczającą ograniczeń terenu zabudowanego. Pytanie więc, czy warto dalej brnąć w ten nieudany projekt? Zwłaszcza patrząc na śmieszkowe nastawienie Muska, dla którego podejmowanie strategicznych decyzji biznesowych opiera się o nieśmiesznego już mema.

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama