Świat

Twitter dodaje znaczek Blue do kont zmarłych osób. Tak Musk się promuje

Krzysztof Rojek
Twitter dodaje znaczek Blue do kont zmarłych osób. Tak Musk się promuje
Reklama

Elon Musk przypina subskrypcje Blue do kont zmarłych, sławnych osób. To może być nie tylko nieetyczne, ale też - nielegalne.

Musk bardzo mocno wierzy w to, że subskrypcja Twitter Blue jest tym, co uzdrowi finanse Twittera. I z jednej strony nie ma się co temu dziwić, ponieważ w większości portali możemy zaobserwować płatne konta premium, które w dużej mierze utrzymują te serwisty. Jednak to, co z Blue zrobił Musk, albo raczej - jak ta usługa została wprowadzona - sprawiło, że dziś ma ona co najmniej tyle samo zwolenników co przeciwników.

Reklama

Wielu celebrytów narzekało na Twitter Blue (za co dostali te konta za dramo), a wszyscy pamiętamy, jaką falę dezinformacji wywołał fakt, że ze względu na chęć zysku weryfikacja była sprzedawana każdemu. Powstało więc mnóstwo "zweryfikowanych" fałszywych kont polityków, firm i celebrytów, przez co byliśmy świadkami bardzo ciekawych sytuacji.

Musk jednak nie cofnie się przed niczym, by promować Twitter Blue. Nawet jeżeli ma to oznaczać żerowanie na czyjejś śmierci.

Zmarli celebryci dostają Twitter Blue. Tak Musk chce reklamować swoją usługę?

Jak donosi Businessinsider, zaczęto zauważać, że przy profilach sławnych zmarłych osób zaczyna się pojawiać znaczek Blue, co oznacza, że Musk celowo używa osobistej marki wspomnianych osób do promocji swojej subskrypcji.  Znaczki zaczęły się pojawiać na profilach wielu zmarłych osób jak Kobe Bryant, Michael Jackson czy Chadwick Boseman.

Oczywiście, każdy może mieć na ten temat swoje zdanie i taka sytuacja może nie wywołać w nim żadnych emocji, ale moim zdaniem są pewne granice, jeżeli chodzi o "etyczną" promocję swoich rozwiązań. Oczywiście Twitter należy do Muska i może na nim robić co chce.

Jednak korzystanie z wizerunku zmarłych osób do, jakby nie patrzeć, zarobku (bo przecież tym dla Muska jest subskrypcja Blue) może się wydawać nie tylko nieetyczne, ale przede wszystkim - może być też nielegalne. Jak zauważył Insider, chociażby w stanie Kalifornia wykorzystanie "nazwiska, głos, podpis lub wizerunek zmarłej osoby do celów reklamy lub sprzedaży produktów, towarów lub usług, bez zgody tej osoby" jest nielegalne i podlega karze grzywny, której wielkość jest zależna od "poniesionych szkód".

Czy w tym wypadku Musk może ponieść jakieś konsekwencje inne niż jeszcze większa niechęć do nowej subskrypcji? Wątpię - udowodnienie celu reklamowego w przypinania znaczku Blue do kont zmarłych osób byłoby trudne z marketingowego punktu widzenia, i musieliby by to zrobić spadkobiercy zmarłych, by pokazać, jakie "szkody" zostały poniesione.

Uważacie, że takie promowanie swojego produktu jest "OK"?

Reklama

Źródło

Źródło grafiki: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama