Wygląda na to, że dopłaty do samochodów elektrycznych przestaną obejmować nieco droższe auta. Tesla nie będzie się łapać do dopłaty.
Program „Mój Elektryk” był dla wielu kluczową zmianą
Program „Mój Elektryk” to inicjatywa wspierająca zakup pojazdów zeroemisyjnych, takich jak samochody elektryczne i wodorowe, w naszym kraju. Jego celem jest zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza poprzez redukcję wykorzystania paliw emisyjnych w transporcie zarówno indywidualnym, jak i firmowym. Program rozpoczął się 22 listopada 2021 roku i potrwa do 30 września 2025 roku, o ile wcześniej nie zostanie wyczerpany jego budżet. W ramach programu dostępne są bezzwrotne dotacje na zakup pojazdów elektrycznych i wodorowych. Beneficjentami mogą być nie tylko osoby fizyczne, ale także firmy, jednostki sektora finansów publicznych, instytuty badawcze, stowarzyszenia, fundacje, spółdzielnie, rolnicy indywidualni oraz kościoły i inne związki wyznaniowe.
Wsparcie finansowe obejmuje zarówno samochody osobowe, jak i dostawcze. Dla osobowych pojazdów elektrycznych przewidziano dotację w wysokości 18 750 zł, a w przypadku, gdy roczny przebieg wynosi co najmniej 15 tys. km, kwota wzrasta do 27 000 zł. Do tego, aby uprościć proces aplikacji, wprowadzono specjalny moduł Generatora Wniosków o Dofinansowanie (GWD), dostępny online. Dofinansowanie ma formę refundacji, co oznacza, że dotyczy już zrealizowanych zakupów pojazdów. Dotacje są przyznawane na zakup fabrycznie nowych pojazdów, które nie były wcześniej zarejestrowane lub zostały zakupione i zarejestrowane przez dealera samochodowego, importera lub firmę leasingową, z przebiegiem nie większym niż 50 km.
Koniec najlepszych bonusów na elektryki?
Teraz jednak nad tymi wszystkimi bonusami do elektryków pojawiły się ciemne chmury. Jak niedawno donosił Grzegorz Ułan, w lutym 2018 r., wszedł w życie art. 148a ustawy – Prawo o ruchu drogowym, który to pozwalał kierowcom aut elektrycznych na korzystanie z buspasów, czyli z przywileju zarezerwowanego dla taksówek czy autobusów komunikacji miejskiej. Termin ten mógłby być teoretycznie przedłużony, ale nic w tym temacie nie słychać w kuluarach rządowych czy sejmowych. Tak więc prawdopodobnie od 1 stycznia 2026 roku, kierowcom elektryków pozostanie jeszcze tylko jeden przywilej — darmowe parkowanie w strefach płatnego parkowania.
Dopłaty do elektryków nie będą obejmować „lepszych” samochodów
Teraz minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w rozmowie z redakcją Money.pl oświadczyła, że nie ma możliwości zakupu drogiego samochodu elektrycznego z ministerialną dopłatą. Pełczyńska-Nałęcz powiedziała: „System dopłat do elektryków będzie skonstruowany w taki sposób, że wszystkie modele Tesli zostaną wykluczone”.
Minister funduszy odniosła się także do zarzutów, że rząd zamierza obciążyć dodatkowo ubogich właścicieli najtańszych, najstarszych pojazdów spalinowych, a jednocześnie planuje dotować zakupy elektrycznych aut dla zamożnych osób. Wyjaśniła, że w ramach „dopłat do elektryków” zostaną wprowadzone ścisłe kryteria. Będą one obejmować przede wszystkim cenę pojazdu, ale także dochód potencjalnego nabywcy. Rządowe zachęty finansowe do tego będą całkowicie skierowane do prywatnych użytkowników pojazdów, a nie do firm. Dodatkowo, będą wprowadzone zachęty finansowe do zezłomowania najbardziej zanieczyszczających środowisko samochodów.
Źródło: Money.pl
Grafika wyróżniająca: Kacper Cembrowski / Antyweb
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu