Żeby nie było - mnie hejty w Internecie również mocno irytują. Zjawisko jest tym bardziej irytujące, im człowiek bardziej naraża się na osobiste ataki...
Moda na antyhejty - ok, ale co to zmienia?
Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...
Żeby nie było - mnie hejty w Internecie również mocno irytują. Zjawisko jest tym bardziej irytujące, im człowiek bardziej naraża się na osobiste ataki ze strony Internautów. Pisząc na tak popularnym blogu jak Antyweb trudno nie dostać raz na jakiś czas kubłem pomyj i nie zakląć wprost do komputera - w sumie to jedyne, co mogę zrobić, gdy ktoś otwarcie nazwie mnie na przykład "ch***m" - obok wywalenia komentarza rzecz jasna.
Pisałem dla Was o akcji "Wybieram bez hejtu", gdzie temat dotyczył przedwyborczej eskalacji nienawistnych treści w Internecie. Sam do akcji dołączyłem, bo ideowo jestem zgodny z tym, by hejt wyeliminować całkowicie. Sam również robię wszystko - jako autor i osoba odpowiedzialna za to, co się dzieje na Antywebie, by w sytuacjach podbramkowych nie dolewać oliwy do ognia i w miarę możliwości - konflikty odpowiednio wygaszać. Komentarze usuwam w ostateczności, lub gdy nie ma opcji, by inaczej zachować się w konkretnym przypadku. Wolę czasem odbić piłeczkę, niż chować się za narzędziami moderacyjnymi.
Grzegorz pisał dla Was o akcji Jarosława Kuźniara - ta osobistość z TVN jak mało który dziennikarz zaliczył już tak dużo hejterskich akcji, że mógłby na ten temat pisać kilkutomowe pamiętniki. Samej akcji Kuźniara komentować nie chcę, bo nie o to chodzi w tym tekście. Z pewnością zrobił wokół siebie szum. Z pewnością skupił wokół siebie przeciwników hejtów. Jeszcze bardziej pewne jest to, że zaktywizował przy okazji również "etatowych hejterów" - nawet na Antywebie przeglądając profile czytelników mam czasem wrażenie, że niektórzy żyją z tego, że wchodzą na Disqusa, prowokują i w poczuciu spełnienia idą zjeść obiad.
Akcje przeciwko hejterom - to się nie sprawdza. I się nie sprawdzi
Odkąd Internet przestał być dobrem ekskluzywnym i koszt dostępu do tego medium, a także cena urządzeń dostępowych spadła na tyle, że każdy może sobie na to pozwolić - powszechność wymusiła dwie bardzo ważne zmiany. Przede wszystkim - Internet jest dostępny wszędzie i z każdego niemal urządzenia. Blaszak już przestał być oknem na świat - sukcesywnie wypiera się go przez urządzenia mobilne. Kto z Internetu korzysta więcej niż 15 lat, ten potwierdzi, że kiedyś było zupełnie inaczej - szczególnie pod względem szeroko pojętego poziomu. Owszem, i teraz można znaleźć miejsca, w których człowiek może poczuć się zwyczajnie głupi. Jednak biorąc pod uwagę ogólny poziom dyskusji - ten szoruje zadem po dnie.
Zastanawiam się, co dają ludziom takie akcje - garstka Internautów solidaryzuje się celem pokazania reszcie, że jest przeciw pewnemu (nie bójmy się tego powiedzieć, mimo że to przykre) NORMALNEMU zjawisku. Ludzie na ogół są bardzo brutalni, nie jesteśmy aniołkami. I choć zaraz mi ktoś powie, żebym mówił za siebie - każdy z nas ma w sobie coś z hejtera, jednak niektórzy czują się na tyle odpowiedzialnie, by oprzeć się pokusie napisania czegoś, co potem i tak wywali moderator. Anegdota taka, niedawno dzwoniła do mnie pani z ofertą z lokalnej siłowni, rozmowa nienagrywana, kiedyś chodziłem sobie do nich, bo było blisko. Gdy odmówiłem, choć pani bardzo dwoiła się i troiła - na koniec usłyszałem "je**** c**j". Nie skomentowałem tego z dwóch powodów: po pierwsze - nie zdążyłem. Po drugie - przywykłem do olewania takich akcji.
Olej to, olej ten folklor
Co zyskał swoją akcją Kuźniar? Nagle rzesza internetowych idiotów/debili/hejterów/półmózgów/ćwierćmózgów/baranów/prowokatorów/cymbałów/półgłówków itd. nawróciła się nagle i postanowiła więcej nie uskuteczniać hejtów? Bzdura. Kuźniar na głowę sobie jedynie ściągnął tych, którzy tylko na takie akcje czekają, uruchamiają się wtedy, gdy tylko mają pożywkę - lepszą lub gorszą. Tacy ludzie działają jak rekiny - jak Kuźniar trzaśnie sobie Gwiazdę Dawida na czole i dorobi pejsiki, to powiedzą, że w sumie mu do twarzy. Przejdźmy do mniejszej skali - jak napiszę, że to i to w Windows 10 mi się podoba, to z miejsca okaże się, że gdyby mój miesięczny dochód zamienić na bilon, to zarwie się pode mną podłoga, bo z Redmond co jakiś czas wyjeżdża ciężarówka wypełniona mamoną - za pozytywne wpisy o tym i o tamtym.
Trzeba się jednak zastanowić nad jednym. Nazwali Cię w Internecie "chu**m", pojechali po matce, siostrę ożenili z gwałcicielem, zasugerowano homoseksualizm, rozwiązłość, cokolwiek. Duma boli? Niepotrzebnie. Człowieku - nikt Cię nie opluł, nikt nie kopnął, nikt Ci nic nie ukradł. Zhejtował Cię anonim - tak jest w większości. Mały, słaby i parszywy anonim - któremu nic się w życiu nie udało, nic w życiu nie widział i pewnie nic nie zobaczy. Pociesz się tym - warto. I po prostu olej temat.
Grafika: 1, 2, 3
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu