Gry

Recenzja Minecraft Legends - tower defense w skórce Minecrafta

Krzysztof Rojek
Recenzja Minecraft Legends - tower defense w skórce Minecrafta
Reklama

Minecraft Legends to nowa gra, w której musimy bronić Overworld przez inwazją Piglinów, a w trybie PvP - pokazać, że jesteśmy najlepsi zarówno w ataku, jak i obronie bazy.

Microsoft nie próżnuje i po dużym sukcesie, jakim był Minecraft Dungeons, firma wypuszcza dziś na rynek kolejny, można to chyba nazwać, spin-off serii w kompletnie innej mechanice. Tam mieliśmy do czynienia klonem Diablo i nawiązania do serii były oczywiste. W przypadku Minecraft Legends już nie mamy jednego ustanowionego wzorca, za to bardziej celujemy tu w cały gatunek, jakim są multiplayerowe potyczki z gatunku Tower Defense. Jako że sam gram w MC dosyć sporo (i co jakiś czas informuję was o nowościach w grze) naturalnie przypadła mi przyjemność wcześniejszego dostępu do produkcji. O ile jednak lubię Minecrafta, to z Tower Defense wspólnego mam niewiele. Jak więc odnalazłem się w tym nowym świecie?

Reklama

Minecraft Legends - czym w ogóle jest ta gra?

W przypadku Minecraft Legends na starcie mamy do wyboru dwa tryby - kampanię dla pojedynczego gracza i sieciowy multiplayer do 8 graczy. Polecam zagrać w kampanię najpierw, ponieważ bez tego z pewnością pogubicie się w sterowaniu, a fabularna przygoda krok po kroku wprowadzi was w to, czym ta gra jest. Jeżeli chodzi o historię, to nie będzie tu dużym spoilerem (bo jest to na każdym trailerze), jeżeli powiem, że osią historii jest tu inwazja Piglinów na Overworld, a naszym celem jest oczywiście eliminacja ich przyczółków w tym świecie, ratowanie nowych wiosek i niedopuszczenie, by przejęto już te uratowane. Na początku kampanii mamy oczywiście tylko bardzo podstawowe narzędzia i dwa moby, które możemy mieć w swojej drużynie. Wraz z postępem rozgrywki będziemy odblokowywać nowe możliwości, zbierać nowe zasoby i przywoływać nowe moby.

Dzięki temu wzrośnie nasz potencjał, jeżeli chodzi o atakowanie baz przeciwnika, ale jednocześnie - nasze wioski znajdą się pod większym zagrożeniem. Będziemy więc musieli nauczyć się fortyfikować je w efektywny sposób, rozstawiać wieżyczki strażnicze, wejścia i pułapki, które będą dostępne dla nas na dalszym etapie rozgrywki. Jednocześnie, ponieważ wszystkie te rzeczy kosztują, będziemy musieli nauczyć się dzielić nasz czas pomiędzy budowanie a zbieranie zasobów niezbędnych do konstrukcji. Tutaj też najlepiej nauczymy się zarządzać drużyną mobów, którą mamy na podorędziu. Bo tak - podstawą samej gry jest tutaj zarządzanie drużyną. Przeciwnicy najczęściej nacierają z wielu stron, więc będziemy musieli dzielić naszą drużynę, wysyłać moby w konkretne miejsca czy kazać im bronić lokacji.

Te wszystkie mechaniki są kluczowe, jeżeli wejdziemy do drugiego trybu, czyli PvP. Tutaj dwie drużyny po czterech graczy mierzą się ze sobą, ale też - z Piglinami, które są trzecią frakcją i które stanowią zagrożenie dla obydwu stron. Tutaj najlepiej gra się ze znajomymi, ponieważ wtedy do rozgrywki dochodzi aspekt komunikacji - jedna osoba zbiera zasoby, jedna farmi kryształy niezbędne do ulepszenia bazy, trzecia rozbudowuje umocnienia, a czwarta dajmy na to szuka po mapie ukrytych, niezwykle przydatnych znajdziek. Role oczywiście się zmieniają i z czasem część graczy skupi się na obronie bazy, a część na atakowaniu bazy przeciwnika. Oczywiście, taka rozgrywka jest też możliwa, gdy gramy z obcymi ludźmi, ale oczywiście wszystko wtedy jest bardziej chaotyczne i mniej zorganizowane.

Minecraft Legends - mechaniki

Na początku rozgrywki naszym zadaniem będzie wybranie naszego avatara. Niestety, na tym customizacja się kończy, ponieważ nie ma tu klas postaci ani żadnej specjalizacji. Wrzuceni w świat za pomocą "melodii" (czyli przyciśnięcia odpowiednich przycisków przez odpowiednio długi czas) będziemy mogli uskutecznić każdy element rozgrywki. Wszystko dlatego, że cały proces zbierania zasobów czy budowania wykonują za nas Alley (co ciekawe, nie zostało to przetłumaczone w polskiej wersji na Otuszek, ale Redstone to już Czerwienit). Wystarczy, że wyznaczymy obszar, a one zbiorą nam konkretny zasób bądź zbudują umocnienie bądź spawner mobów. Oprócz tego zbieramy dwie waluty - kryształy z pokonanych baz przeciwników i Lapis z pokonanych przeciwników - pierwsza pozwoli budować specjalne wieże w naszej bazie, które odblokowują możliwość zbierania kolejnych zasobów i budowy nowych budynków, a drugą wydajemy na przyzywanie mobów.

Jeżeli chodzi o budowanie - możemy budować zarówno fortyfikacje i mechanizmy obronne, jak i elementy służące do szturmu, jak rampy czy wyrzutnie TNT. Moby, które będą w naszej drużynie oczywiście spawnujemy, ale  też - możemy zebrać je z Overworldu, jak purpurowe tygrysy czy kamienne golemy, które możemy wskrzesić, jeżeli mamy specjalny totem. W PvP elementem rozgrywki jest wyścig o to, kto pierwszy odkryje i zgarnie te zasoby. W przypadku zarządzania mobami możemy im wydawać proste komendy, jak podążanie za nami, zostawanie w miejscu czy atakowanie określonego celu. Każdy z mobów będzie sprawdzał się nieco inaczej, więc musimy spawnować te, które akurat nam są potrzebne. Podobnie z umocnieniami, które musimy ulepszać non stop by nie zostać zaskoczonym przez przeciwnika

Minecraft Legends - jak mi się grało?

Minecraft Legends to zdecydowanie gra, w którą najlepiej gra się z dobrze rozumiejącą się drużyną znajomych i co do tego nie ma dwóch zdań. Jednocześnie, oceniając to jako grę, do samego końca miałem wrażenie, że dużo jest tu Tower Defense, a zaskakująco... mało Minecrafta. Owszem, gra dzieje się w uniwersum gry, mamy tu znane moby (choć duża część nie występuje w oryginalnym MC), ale nie pokuszono się o to, by osoby, które znają Minecrafta mogły tu jakoś tę wiedzę wykorzystać. Zbieranie zasobów i crafting to kwestia jednego przycisku, podobnie jak zarządzanie mobami. Grafika, owszem, jest przyjemna i vokselowa, ale bardziej jest "w stylu Minecrafta", niż jest do samego MC podobna. Innymi słowy, gdyby podmienić tu skórkę gry na cokolwiek innego, gra nie straciłaby nic ze swojej grywalności. Oczywiście, nie jest to minus, a po prostu obserwacja osoby, która podchodziła do tego jako do gry z nieco mylnymi oczekiwaniami.

Nie oznacza to, że bawiłem się przez to gorzej. Owszem, kampania trochę nudzi, bo mechaniki wprowadzane są powoli a narracja jest raczej z tych prostszych, przeznaczonych dla najmłodszego odbiorcy,  ale jeżeli chcemy, możemy podbić sobie poziom trudności, żeby się aż tak nie nudzić. W przypadku PvP, jeżeli gramy z innymi ludźmi, panuje tu całkiem przyjemny chaos, jednak jest tu naprawdę dużo miejsca dla graczy, którzy chcą poświęcić tej produkcji czas. Jest to jedna z tego typu gier, w których efektywność działań to klucz, a więc są łatwe do ogarnięcia, ale trudne, by osiągnąć w nich mistrzostwo.

Reklama

Albo, może powinienem powiedzieć - by zostać w nich Legendą.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama