Sztuczna Inteligencja

Midjourney – wszystko co powinieneś wiedzieć o narzędziu AI do generowania obrazów

Patryk Koncewicz
Midjourney – wszystko co powinieneś wiedzieć o narzędziu AI do generowania obrazów
9

Jak go używać, ile kosztuje i przede wszystkim – czym jest Midjourney? Zebraliśmy najważniejsze informacje

Za jego pomocą wygenerujesz najbardziej pokręcone obrazy z Twojej wyobraźni lub połączysz już istniejące grafiki w nowe dzieło. Midjourney to obecnie jedno z najbardziej zaawansowanych narzędzi AI, które trzeba poznać już dziś. Oto wszystko, co powinniście o nim wiedzieć

Czym jest Midjourney?

Midjourney to narzędzie AI służące do generowania obrazów na podstawie wpisywanych poleceń tekstowych, działające na tej samej zasadzie co DALL-E i Stable Diffusion. Wykorzystuje uczenie maszynowe do tworzenia przepięknych i realistycznych obrazów w zaledwie kilkach chwil, a jedynym zadaniem użytkownika jest wymyślenie zarysu efektu końcowego i użycie odpowiednich słów kluczowych, które będą dla AI zrozumiałem.

Źródło: Depositphotos

Midjourney nie zależy na gramatyce – polecania muszą być proste i szczegółowe, składające się z wyrazów jak najlepiej opisujących pożądaną grafikę. Zanim jednak do tej przejdziemy, omówmy kilka istotnych spraw.

Czy Midjourney jest darmowe?

Było. W marcu zapadła decyzja o usunięciu darmowych planów – zapewniających kilkanaście bezpłatnych wygenerowań – i zastąpienie ich płatną subskrypcją. Dlaczego? Bo po pierwsze narzędzie musi na siebie zarabiać, a po drugie użytkowników zbytnio ponosiła wyobraźnia, czego efektem były obrazy z Trumpem i Papieżem Franciszkiem, które mocno namieszały w sieci.

Obecnie korzystanie z Midjourney jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników i wymaga opłacenia jednego z 3 abonamentów – Basic, Standard lub Pro. Droższe pakiety – oprócz nielimitowanego generowania obrazów – umożliwiają korzystanie z funkcji fast generations. To ważne, bo kolejki do stworzenia obrazu potrafią być naprawdę długie, a wspomniana opcja nadaje nam priorytet i znacznie przyspiesza pracę. Te jednak stanowią niemały wydatek – drugi i trzeci wariant subskrypcji to koszt kolejno 24 i 48 dolarów w ujęciu rocznym, lub 30 i 60 dolarów w rozliczeniu miesięcznym.

Jak korzystać z Midjourney?

Midjourney nie ma dedykowanej aplikacji – wszystkie czynności operowane są przez serwer na Discordzie, który znajdziecie pod tym adresem. Po utworzeniu konta i zalogowaniu się w usłudze na Discordzie pojawi się logo Midjourney, zlokalizowane na pasku nawigacyjnym po lewej stronie ekranu. Znajdziemy tam zakładki newcomer rooms, gdzie odbywa się generowanie grafik.

W Midjourney możemy korzystać z dwóch podstawowych komend – /imagine i /blend. Zatrzymajmy się przy tej pierwszej, bo to właśnie ona pełni rolę podstawowej funkcjonalności.

Po wpisaniu komendy /imagine w dolnym okienku tekstowym okienko prompt otworzy się automatycznie i to tam będziemy musieli wpisać frazę, która posłuży AI do wygenerowania obrazu.

WAŻNE! Przy wpisywaniu komendy tekstowej należy używać możliwie jak najprostszych słów i opisów, które dobrze obrazują oczekiwany efekt, jednak na tyle szczegółowych, by AI nie miało wątpliwości czego oczekujemy. Istnieje kilka szkół generowania grafik – zalecam rozpocząć od schematu "postać/zwierzę/obiekt (do wyboru) w *tu wstaw miejsce/lokalizację* w stylu (steampunk, akwarela, fotorealizm)", by zapoznać się z działaniem narzędzia. Później możecie eksperymentować do woli. 

Oto przykład – poprosiłem Midjourney o wygenerowanie mrocznego, podziemnego miasta, inspirowanego prozą Lovecrafta i mitologią Cthulhu oraz potwora czyhającego w jaskini.

AI wygeneruje 4 warianty obrazków, a każdy z nich możemy modyfikować, ulepszać lub stworzyć na nowo. Zwróćcie uwagę na kafelek z literami U oraz V. Odpowiadają one kolejnym obrazkom i za ich pomocą możemy edytować wygenerowane treści – U oznacza w tym przypadku update wizualny konkretnego wariantu, a V to nic innego jak prośba wygenerowania nowych grafik na podstawie wybranego obrazu.

Kliknięcie w ikonę strzałek wymusi na AI powtórzenie pracy i wygenerowanie grafik od nowa.

Komenda /blend to zupełnie inna bajka. Dzięki niej możemy połączyć dwa obrazy w jedną grafikę i choć nie działa to jeszcze idealnie, to i tak możemy uzyskać ciekawe efekty, o czym pisałem szerzej w tej publikacji.

Polecenie otworzy okienka, które możemy uzupełnić własnymi obrazami z galerii lub dysku, a te zostaną następnie zmiksowane w jedną grafikę. Ostrzegam jednak, że funkcja ta wciąż wymaga poprawek – możecie więc spodziewać się naprawdę komicznych i pokręconych efektów.

Generowanie obrazów trwa od kilku do nawet kilkunastu minut w zależności od stopnia zaawansowania polecenia, obciążenia serwerów i oczywiście posiadanego pakietu – przypomnę, że wariant Standard i Pro zapewniają nieco szybsze efekty.

Czy mogę używać obrazów z Midjourney komercyjnie?

Tak, subskrybenci mogą używać narzędzia do użytku komercyjnego, ale trzeba pamiętać, że AI szkolone jest na puli obrazów innych artystów. Oznacza to, że ktoś może rościć sobie prawa do wygenerowanego obrazu, jeśli ten ewidentnie kopiuje jego pracę bez wyraźnego oznaczenia.

Źródło: Depositphotos

Trzeba mieć też na uwadze publiczną dostępność grafik i zdjęć udostępnianych na serwerze Discord (zwłaszcza w przypadku opcji /blend). Wgląd ma bowiem każdy z użytkowników, dlatego zalecam dobierać grafiki w graniach rozsądku. No, chyba że korzystacie z abonamentu Pro – zapewnia ona opcję cichego generowania, przez co nasze grafiki nie wyświetlają się publicznie.

Czy warto skorzystać z Midjourny?

Owszem, zwłaszcza w przypadku branży kreatywnej. Narzędzie może posłużyć do generowania fantastycznych okładek książek, grafik do postów w mediach społecznościowych czy fotorealistycznych obrazów do użytku hobbystycznego i domowej biblioteki. To także świetne narzędzie do wejścia w świat AI i zapoznania się z generatorami grafik z uwagi na prostotę użytkowania. Miesiąc testowej zabawy w Midjourney to koszt około 50 zł – to relatywnie niewielka cena za możliwości, które oferuje narzędzie i gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni.

Stock image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu