Pewnie w Microsoft otwierają właśnie szampana. Cały świat zmaga się z epidemią koronawirusa, upadają małe biznesy, tymczasem gigant z Redmond zalicza kapitalne wyniki finansowe za III kwartał 2020 roku. Wszystko dzięki usługom w chmurze i abonamentom.
Świetne wyniki Microsoft - w Redmond wiedzą, że miliony leżą w chmurze, usługach i abonamentach
Microsoft opublikował właśnie wyniki finansowe za III kwartał 2020 roku. Przychody firmy wzrosły aż o 37,15 miliarda dolarów i były wyższe aż o 12% niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Zysk operacyjny Microsoft był w III kwartale 2020 roku wyższy o 25% i wyniósł 15,9 miliarda dolarów. Zysk netto natomiast wyższy o 30% niż rok wcześniej i zamknął się w 13,9 miliarda dolarów.
Jak te wzrosty wpłynęły na akcjonariuszy? Zysk za jedną akcję wyniósł 1,82 dolara.
Największe pieniądze Microsoft zarabia na chmurze i abonamentach
W wykręceniu tak dobrych wyników finansowych przodowały dwa segmenty. Productivity and Business Processes, w którego skład wchodzą między innymi pakiet biurowy Office i serwis LinkedIn wygenerowało przychody wyższe o 11% dając 12,3 miliarda dolarów. Rozbito to również na poszczególne usługi i tak:
- komercyjne produkty Office - łącznie 9% - Office 365 wzrost o 21%
- konsumenckie produkty Office oraz usługi chmurowe wzrost o 13%, z czego subskrypcje Microsoft 365 - 45,3 miliona
- LinkedIn - wzrost o 16%
- produkty Dynamics - wzrost o 19%
Segment "Intelligent Cloud", w którym znajdziemy między innymi Azure oraz GitHub - o 20% więcej, dając 13 miliardów dolarów przychodu. Samo Azure wygenerowało przychód większy o 44%. Ale wzrost ("tylko o 6%") zaliczył również segment komputerowy, w którego skład wchodzi między innymi Windows, Xbox oraz marka Surface - 11,8 miliarda dolarów. W rozbiciu wygląda to tak:
- Windows OEM - spadek o 5%
- produkty Windows i usługi chmurowe - wzrost o 13%
- Xbox i usługi - wzrost o 30%
- Surface - wzrost o 37%
Jest świetnie, a będzie jeszcze lepiej
Microsoft przewiduje w kolejnym kwartale osiągnie jeszcze większe wzrosty spekulując, że uda się osiągnąć przychody w przedziale 39,5-40,4 miliarda dolarów. I nie wygląda na to, by firma wróżyła z fusów - sytuacja na świecie jest jaka jest, w wielu krajach mamy drugą falę pandemii, co ponownie kieruje ludzi do pracy zdalnej (o ile w ogóle wrócili z niej do biur). A to jednocześnie każe firmom i pracownikom wydawać jeszcze więcej pieniędzy na usługi oparte na chmurze czy sieciowej komunikacji.
Microsoft dostarcza szereg, czy w zasadzie komplet, usług cyfrowych i nawet jeśli w niektórych segmentach nie jest najlepszy czy najpopularniejszy, to jednak jego produkty znajdują coraz większa rzeszę użytkowników. Przecież kiedy tylko zaczęło się wysyłanie pracowników do domu, Microsoft Teams zanotował wzrost zainteresowania na poziomie 500%. Nie jest to moja ulubiona platforma do wideokonferencji, ale służbowo kilkukrotnie sam z MS Teams korzystałem i rozumiem, że wiele firm zdecydowało, by było to ich główne oprogramowanie do pracy zdalnej. Do tego dochodzą pewnie pakiety Office na prywatne komputery pracowników, zaopatrywanie szkół i firm, które wcześniej nie zdecydowały się na przesiadkę do chmury, a zaistniała sytuacja je do tego przymusiła - Microsoft notuje zyski, to są proste zależności. Niedługo premiera Xbox Series X oraz Xbox Series S, więc pewnie też sprzedaż konsol i abonamentów odbije się jeszcze lepiej na wynikach segmentu z Xboksem. No cóż - tak to jest. Kiedy mały traci, duży zyskuje, choć tu akurat trudno mieć do Microsoft pretensje. Pozostaje trzymać kciuki by ich usługi i aplikacje z każdym miesiącem stawały się coraz lepsze, by sprostać oczekiwaniom osób pracujących z domów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu