Windows 10X jest kolejnym schizofrenicznym projektem Microsoftu, za którego przyszłość nie postawiłbym złamanego grosza. Początkowo projektowany jako system dla dwuekranowych urządzeń typu Surface Neo, po jego opóźnieniu przekwalifikowany na uproszczony system dla komputerów konkurujących z Chromebookami. Z szeregu przecieków wynika, że 10X jest już na ukończeniu i trafi do producentów jeszcze w tym roku. Wygląda jednak na to, że zabraknie w nim niezwykle ważnej funkcji...
Lekko, szybko, nowocześnie
Pomysł na nowego, lekkiego, szybkiego i uproszczonego Windowsa sam w sobie nie jest zły. Gorzej, że jak przy wielu projektach tej firmy jedynym stałym elementem jest brak konsekwencji. Microsoft już kilka razy przekonał się, że ciążący od lat balast aplikacji Win32 jest jak na razie dla większości użytkowników nie do ominięcia. Próba „twardego” odejścia od nich skończyła się śmiercią Windowsa RT, a problemy z działaniem wielu emulowanych aplikacji skutecznie hamują sprzedaż komputerów z Windows on ARM.
Tego nie skopiowali
Osobiście nie rozumiem, dlaczego koncern ze Seattle nie wziął przykładu z Apple, który przy przejściu z MacOS 9 na MacOS X dodało starszy system jako uruchamiany wewnątrz systemu subsystem. Dawało to użytkownikom potrzebującym takich aplikacji możliwość skorzystania z nich, a jednocześnie pokazywało wyraźnie, którzy deweloperzy nie chcą unowocześniać swojego produktu, co wywierało na nich skuteczną presję. Reszta użytkowników mogła się cieszyć dostosowanymi (Carbon API) lub zupełnie nowoczesnymi (Cocoa API) aplikacjami.
Kiepski pomysł
Na podobny pomysł, choć troszkę w innej formie Microsoft wpadł dopiero przy pracach nad Windows 10 X. Obiecano, że aplikacje tego typu będą działać w wirtualizowanym środowisku o nazwie VAIL. Niestety, przecieki właśnie się pojawiły, mówią że z opracowywanej właśnie wersji RTM (release to manufacturer) technologia została usunięta, a komputery trafiające do sprzedaży w 2021 r., będą mogły korzystać tylko z programów UWP i PWA.
Jedynie użytkownicy wersji Enterprise będą mogli uruchamiać programy tego typu w chmurze. Office i Teams trafią na te komputery w wersji webowej. Obsługa aplikacji Win32 ma się pojawić w 2022 r. Nie rozumiem taktyki Microsoftu, nie wiem na co mają nadzieję, wpychając do sprzedaży niekompletny produkt. Patrząc na kalendarz wydaje mi się, że za nim VAIL będzie gotowy, platforma 10X może być już na skraju śmierci.
Źródło: [1]
Zdjęcie macOS: www.macintoshrepository.org
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu