Felietony

Microsoft potrafi jeszcze zaskakiwać. I to bardzo pozytywnie

Maciej Sikorski
Microsoft potrafi jeszcze zaskakiwać. I to bardzo pozytywnie
Reklama

Pod koniec ubiegłego tygodnia swoimi wynikami finansowymi pochwaliło się przynajmniej kilka większych firm, ale uwagę skupił na sobie przede wszystkim...

Pod koniec ubiegłego tygodnia swoimi wynikami finansowymi pochwaliło się przynajmniej kilka większych firm, ale uwagę skupił na sobie przede wszystkim Microsoft. Po ostatnich doniesieniach z rynku PC niektórzy spodziewali się zapewne gorszych wyników giganta z Redmond. Tymczasem okazało się, że firma radzi sobie bardzo dobrze. I raczej nie należy się spodziewać, by w bliższej przyszłości mieli poważne problemy.

Reklama

Od jakiegoś czasu na AW pojawiają się teksty dotyczące pogorszenia wyników na rynku PC. Branża zanotowała słaby (zdaniem niektórych bardzo słaby) kwartał i pojawiło się mnóstwo pytań o przyczyny spadków sprzedaży. Trudno na nie odpowiedzieć w prosty sposób w kilku zdaniach, ale z pewnością nie można doszukiwać się rozwiązania w jednym źródle. Tymczasem część producentów i analityków postanowiła obarczyć winą Microsoft. Grono osób czekających na gorsze wyniki MS i zacierających z tego powodu ręce z pewnością było dość liczne.

Preludium do słabego raportu miał być raport Intela, który zanotował słabszy kwartał (choć nadal zarabiają w tej branży olbrzymie pieniądze). Pewnie wiele osób szykowało się już do wytykania palcem Microsoftu i wykrzykiwania haseł: to przez wasz nowy system wszyscy teraz tracimy!. Steve Ballmer znów stałby się ofiarą ostrej krytyki i posypałyby się pytania o jego następcę. Tymczasem historia potoczyła się inaczej i to Ballmer triumfuje. Powodów do euforii nie ma, ale trzeba stwierdzić wprost, że Microsoft radzi sobie bardzo dobrze.

Przychody największego na świecie producenta oprogramowania w I kwartale 2013 roku wyniosły 20,5 mld dolarów, a w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego oznacza to 18-procentowy wzrost. Poważnie poprawiono również zyski: wzrosły one z 5,11 mld dolarów do 6,06 mld dolarów. To dopiero początek ciekawych informacji – spore niespodzianki czekają na nas, gdy zaczniemy się zagłębiać w źródła przychodów amerykańskiego giganta.


Zacznijmy od oddziału odpowiedzialnego za sztandarowy produkt firmy: Windows. Przychody osiągnięte ze sprzedaży tego systemu wyniosły w poprzednim kwartale 5,7 mld dolarów, a to oznacza 23-procentowy wzrost w porównaniu do analogicznego kwartału roku poprzedniego. Windows 8 nie załamał zatem ich sprzedaży i trudno pisać o nim w kategoriach największego przekleństwa firmy. Przynajmniej na chwilę obecną – na ostateczne wnioski trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, ponieważ może się okazać, że wzrost sprzedaży zanotowano głównie za sprawą sprzedaży starszej wersji tego najpopularniejszego na świecie OS.

Kolejna ciekawostka to wyniki oddziału odpowiedzialnego za biznesowe produkty MS, wśród których znajdziemy m.in. pakiet MS Office. Jego przychody wzrosły o 8% do ponad 6,3 mld dolarów. Wzrosła również (i to aż o 11% do ponad 5 mld dolarów) sprzedaż oprogramowania dla serwerów. Z tych danych można by wywnioskować, że Microsoft w coraz większym stopniu opiera się na klientach biznesowych i z czasem firma będzie funkcjonowała wyłącznie dzięki nim. Warto jednak mieć na uwadze, że przychody korporacji w segmencie tzw. rozrywki (Xbox, Kinect, gry) podskoczyły o ponad 55% i wyniosły 2,53 mld dolarów. Można się spodziewać, iż pojawienie się kolejnej konsoli Microsoftu nadal będzie napędzać ten biznes.

Microsoft opiera się nadal jedną nogą o klienta indywidualnego, a drugą o segment biznesowy i w najbliższym czasie nie powinno się to zmieniać. Nawet jeśli Windows zacznie w końcu poważnie tracić na znaczeniu (co dzisiaj trudno sobie wyobrazić), to powinny rosnąć rynkowe udziały Windows Phone (Microsoft stać na to, by długo wspierać swój mobilny projekt). Firma przestanie być monopolistą i w nowych realiach będzie musiała zaakceptować silną konkurencję, ale nie będzie to tragedia. Mimo zachodzących zmian można dojść do wniosku, iż nadal nie ma na rynku gracza, który mógłby w poważnym stopniu zaszkodzić korporacji z Redmond i doprowadzić ją na skraj przepaści.

Źródło grafiki: bgr.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama