Przeglądarki internetowe

Microsoft Edge i Internet Explorer błyskawicznie tracą rynek. I ja się temu nie dziwię

Jakub Szczęsny
Microsoft Edge i Internet Explorer błyskawicznie tracą rynek. I ja się temu nie dziwię
Reklama

Start Microsoftu z nową przeglądarką internetową nie był zbyt udany. Mimo, że w trakcie testowania Windows 10 przez rzesze entuzjastów, oprogramowanie zyskiwało bardzo przychylne recenzje, to okazało się jednak, że tuż po premierze nie jest to w pełni ukończony produkt. Brak rozszerzeń, kłopoty ze stabilnością skutecznie utwierdziły konsumentów w przekonaniu, że Chrome, Firefox oraz Opera to dużo lepsze sposoby na przeglądanie zasobów Internetu.

Okazuje się, że spadek zainteresowania Microsoft Edge oraz Internet Explorerem to w dalszym ciągu sprawa aktualna. Computer World oszacował ilość użytkowników przeglądarek w czerwcu. Wychodzi na to, że w miesiąc, Microsoft stracił około 30 milionów użytkowników. To bardzo dużo. Sam Microsoft podaje, że na świecie istnieje 1,5 miliarda maszyn z Windows na pokładzie. Obecnie, tylko na 41% tych urządzeń używa się przeglądarki Microsoftu. Miesiąc wcześniej było to około 43%.

Reklama

Takie spadki wcale nie dziwią. Po pierwsze, warto odnotować, że Microsoft Edge nie jest taką przeglądarką, która może stawać w szranki z innymi propozycjami bez wstydu. Brak rozszerzeń - przynajmniej na razie jest największym problemem. Dodajmy do tego bardzo wątpliwy jakościowo start nowego produktu oraz mało przychylne opinie po premierze Windows 10. Co dalej? Sam mówiłem o tym, że Microsoft powinien wydać Edge jako produkt multiplatformowy, aby jeszcze mocniej wejść w inne ekosystemy mobilne i uzależnić od swoich produktów użytkowników. Z punktu widzenia biznesowego, byłoby to posunięcie wręcz pożądane.

Zastanawiam się również cały czas nad tym, czy pomysł porzucenia IE był rzeczywiście dobry. Wydaje mi się, że wylanie dziecka z kąpielą zostało wykonane odrobinę nad wyrost. IE od wersji 9 był naprawdę dobrą przeglądarką - lekką i szybką. Microsoft Edge kontynuuje tę misję, chwali się nawet niskim zużyciem baterii, ale to również dziwić nie powinno, bo Microsoftowi zawsze będzie prościej "dograć" przeglądarkę z systemem.

W zdobywaniu rynku przez Microsoft Edge przeszkadza również fakt, że urządzenia z Windows 10 Mobile, pracujące już na nowej przeglądarce nie przyjmują się zbyt dobrze, a i aktualizowanie przebiega bardzo, bardzo słabo. Wygląda zatem na to, że Microsoft ponownie ponosi porażkę w bardzo ważnym sektorze. Nie pomoże w tym nawet wdrożenie dodatków do przeglądarki, na które tak bardzo czekali użytkownicy - właściwie jeszcze przed premierą Windows 10. Co dalej? Cóż, dominacji Chrome nic nie grozi. Firefox również ma sporą rzeszę fanów. Edge - choć nie jest to kompletnie zła przeglądarka, został zwyczajnie źle sprzedany. Nadzieje i szanse były spore, ale zwyczajnie coś zawiodło. Jeżeli miałbym wskazywać winnego, to rzecz jasna jest nim sam Microsoft.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama