Google

Microsoft chce zastąpić Google Docs pakietem Office Online... sposobem

Jakub Szczęsny
Microsoft chce zastąpić Google Docs pakietem Office Online... sposobem
Reklama

Prostym, niezbyt skomplikowanym, ale nie byle jakim. Nie tylko Windows ma być wszędzie i ma być on "jeden dla każdego". Obecnie tyczy się to niemal ws...

Prostym, niezbyt skomplikowanym, ale nie byle jakim. Nie tylko Windows ma być wszędzie i ma być on "jeden dla każdego". Obecnie tyczy się to niemal wszystkich produktów Microsoftu. Ten robi swój launcher dla Androida, aplikacje swojego pakietu umieszcza w konkurencyjnych repozytoriach... eksternalizacja na całego.

Reklama

Można dywagować nad tym, jak to wpływa na kondycję rodzimej platformy mobilnej, gdzie - jak się powszechnie uważa powinny zostać zawarte największe możliwe korzyści z tego, że używa się danego rozwiązania. Sytuacja z Microsoftem nie jest tak oczywista. W Redmond nic nie robią sobie z takiego podejścia do oprogramowania i w sumie... innego wyjścia nie ma. Microsoft, aby być obecnym jakkolwiek na rynku mobilnym, musi atakować. A skoro nie może dojść do bezpośredniej konfrontacji Microsoftu na polu platform, to można kopać po kostkach wchodząc tylnymi drzwiami. Kto na tym korzysta? Trochę Microsoft, ale najwięcej zyskają użytkownicy.


Skoro Google oferuje rozszerzenia, a przy okazji jest najpopularniejszą obecnie przeglądarką - grzech nie wykorzystać takiej okazji, by przypomnieć o sobie, a przy okazji również dalej promować własną ofertę aplikacji webowych obsługujących dokumenty. Jeśli chodzi o pakiet Office - próbowałem alternatyw, ale kończyło się to siarczystymi bluzgami w kierunku ekranu i powrotem do rozwiązania Microsoftu. Natomiast Office Online ratował mi skórę niejednokrotnie, gdy na przykład moja maszyna postanowiła urządzić sobie strajk bez ostrzeżenia. Mając dostęp do OneDrive za pomocą jakiegokolwiek komputera, urządzenia mobilnego podłączonego do Internetu - mogłem zrobić to, co trzeba.

Microsoft korzystając z dobrodziejstw rozszerzeń dla Google Chrome postanowił dodać do repozytorium przeglądarki przycisk, dzięki któremu w prosty sposób wywołamy aplikacje dostępne w usłudze Office Online, a ponadto, będziemy mogli szybko przenieść się do ostatnich dokumentów zapisanych w OneDrive. Jak wspomniałem wyżej - rozwiązanie proste niczym budowa pospolitego cepa. Ale... taki sposób na promowanie własnych usług jest jednoznacznie dobry. Mówiłem o tym, że Google Chrome to obecnie najpopularniejsza i co ważne - wieloplatformowa przeglądarka. Ominięcie szansy zaatakowania wielu platform jednocześnie wykorzystując jedno środowisko - czemu nie?


Microsoft wychodzi z prostego założenia. Można skłonić użytkowników do przejścia na konkurencyjne rozwiązanie, ale należy nim konsumentów nowych technologii bombardować - ale w mało nachalny sposób. Rozszerzenie, które oferuje dostęp do plików w OneDrive, łatwy dostęp do ostatnich dokumentów - to akurat naprawdę cwane, ale i mądre rozwiązanie. Cały czas jednak mam wątpliwości co do wagi własnej platformy w oczach Microsoftu. Windows stracił na znaczeniu ii w najbliższym czasie trudno to będzie odwrócić. Ważne, aby na rynku zostać z tym, czym się ma. Akurat jeśli chodzi o ekosystem usług oraz produktów, Microsoft oferuje naprawdę dużo i może naprawdę namieszać.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama