Mówią, że stoimy w progu rewolucji. Super. Rewolucja Web 2.0 rozwiązała konkretny, palący problem. Chodziło o to, żebyśmy mogli naprawdę skorzystać z możliwości jakie daje nam Internet. Ten, do momentu rozwinięcia się idei "drugiego" Web był praktycznie tylko read-only. Wyobrażono sobie, że byłoby świetnie gdyby mógł działać w dwie strony. Dwa kanały komunikacji - coś tak prostego, że zadziałało.
Metaverse - Jak wejść i czy warto? Na razie do Web 3.0 trzymajcie mnie z dala
Oczywiście, rewolucje zjadają swoje dzieci i poniekąd dostało się prawdziwym dziennikarzom. Dzisiaj każdego, kto potrafi zrobić live'a na Facebooku niektórzy nazywają dziennikarzami. Ci prawdziwi, którzy odwalają do dziś niesamowitą robotę polegającą na ogromnym researchu oraz rzetelnej pracy poszli niejako w cień. Ci najbardziej "obrotni", bo wcale nie zawsze najlepsi, stali się czarnymi końmi wyścigu. Ale czy czujecie, żebyście na Web 2.0 stracili? Jako społeczeństwo, może i jesteśmy przeładowani informacyjnie, może i za pomocą mediów społecznościowych wypaczono ogółem wartość informacji i doprowadzono do kompletnej tabloidyzacji mainstreamu. Niemniej, mamy dostęp do przeogromnego zasobu wiedzy, który działa na naszą korzyść bezsprzecznie.
Web 3.0 działające na blockchainie, oparte na idei powszechnej decentralizacji - gdzie oddaje się własność do informacji ludziom, jako idea brzmi naprawdę pięknie. Dobrze, świetnie. Zdecentralizowane finanse to kusząca perspektywa, ale czy rzeczywiście mamy do czynienia z decentralizacją w pełnym zakresie? Bardzo ciekawą opinię wyraził na ten temat chociażby Moxie Marlinspike, twórca popularnego komunikatora Signal - decentralizacja może i byłaby całkiem możliwa, gdyby nie fakt iż dążenie do niej w obecnych warunkach i tak doprowadzi do jej wprowadzenia nie w pełni.
Ten bowiem zauważył, że interfejsy programowania blockchaina są obecnie zdominowane przez niektóre firmy, chociażby przez Infura. Mamy też wiodące giełdy kryptowalut takie jak Coinbase i Binance. I ostatecznie, obecny rynek stablecoinów przede wszystkim polega na Tetherze. Nowa sieć, która będzie bazowała na idei decentralizacji i tak będzie w jakiś sposób zcentralizowana i to nie oznacza wcale, że idea jest zła, złe są właściwie podstawy na jakich opieramy to, że świat zdecentralizowany może być istotnie lepszy od tego, co mamy. Web 3.0 wcale nie gwarantuje nam tego, że nagle te oszustwa które znamy staną się przeszłością - wystarczy spojrzeć na to, co pisze Molly White, wybitna inżynier oprogramowania na ten temat w swoim serwisie Web3 Is Going Just Great. Czy potrzebujemy rewolucji, która daje nam jedynie ułudę zmiany i tak na dobrą sprawę wprowadza jedynie modyfikację obecnych reguł gry w taki sposób, by wszystko działało mimo wszystko podobnie?
No i ostatecznie, trudności w zaprowadzeniu regulacji do zdecentralizowanej sieci powodują, że trudniej jest walczyć z przestępczością internetową. To brzmi trochę jak ten sam błąd poznawczy libertarian, w który wpadają oni co jakiś czas - twierdząc, że to i to na pewno odda ludziom realną władzę nad tym, co do nich należy. Taki miał być już Internet w ogóle, a co z tego wyszło? Wielkie nic - oczywiście osiągnęliśmy sporo, ale ostatecznie nie doszło do spełnienia się snów libertarian. Stety czy niestety - nie mnie oceniać.
Od Metaverse z dala trzymaj mnie, Panie
O ile jeszcze Web 3.0 mogę jakoś bronić, tak już metaverse wygląda mi jak malowanie uschniętego drzewa na zielono. Metaverse, czyli świat równoległy zaszyty w cyfrowej otoczce, gdzie możemy uczestniczyć w życiu społecznym w ramach czegoś a'la funkcjonalny Second Life to coś, czego nie kupiłbym nawet, gdyby mi do tego dopłacali. Nie wiem, może jestem za bardzo przywiązany do życia "naprawdę", albo do podstawowych pryncypiów funkcjonowania Internetu?
Zobacz też: Facebook Meta
Metaverse będzie zbierać o nas przeogromne ilości danych - ma być przecież miejscem, do którego będziemy przenosić nasze prywatne informacje, włącznie z tymi biometrycznymi. Ukierunkowane - bezpośrednio do Ciebie reklamy, większy wgląd w interakcje społeczne i ostatecznie, prawdopodobnie jeszcze większa kontrola to zagrożenie od którego nie uciekniemy w metaverse'ach. Wszystko będzie pięknie wyglądało tylko na poziomie otoczki, pod spodem metaverse będzie głównie maszyną do wyciągnięcia z nas jeszcze więcej. Bateryjki jak w Matriksie? Prawie. Tylko produkowanym przez nas surowcem będzie nie energia, a dane. Jeżeli sądzicie, że to co się dzieje teraz jest straszne, tylko pomyślcie że Meta bardzo mocno promuje metaverse'y. Przecież nie robi tego dla sportu.
Metaverse'y bazujące na VR mogą dodatkowo wzmagać poczucie osamotnienia w świecie poprzez nieudane zastąpienie interakcji społecznych. Czy za pomocą uczestnictwa w świecie wirtualnym jesteśmy w stanie zastępować sobie relacje z innymi ludźmi? Jeżeli nie mamy innego wyboru, do pewnego stopnia tak. Ale nie na dłuższą metę - nie wtedy, kiedy po prostu możesz się z kimś zobaczyć. Dorzućmy do tego możliwe uzależnienie od takiego medium, być może większy wpływ na indukowanie stanów depresyjnych lub inicjowanie innych groźnych chorób psychicznych. Do tego, ludzie są przeznaczeni do ruchu, a nie operowania w VR. Już siedzący tryb życia, smartfony spowodowały że mamy coraz gorsze zdrowie - bardziej nieprawidłową postawę i coraz większe tłuszczyki. A czy metaverse'y są bezpieczne dla użytkowników? To, co jest wyzwaniem w tradycyjnych mediach społecznościowych, może być już czymś nie do przejścia w metaverse. Jeżeli ktoś znany urządza Ci hejterskie raidy na konta społecznościowe, to w metaverse Cię bez problemu zniszczy dzięki wyznawcom. Dorzućmy do tego takie incydenty jak chociażby zbiorowy gwałt w takim świecie.
Zarówno w przypadku Web 3.0 i metaverse dochodzi do tego ponadto, że nasze zapotrzebowanie na energię jeszcze mocniej wzrośnie. A czy otrzymamy dzięki nim coś konkretnego? Możliwe, że nie - a świat który zastaniemy dzięki nim, wcale nie będzie lepszy. Jak na razie nikt mnie nie przekonał, że tak będzie.
Więc od metaverse i Web 3.0 - ochroń mnie, Panie. (wiem, że i tak masz to gdzieś z jednego prostego powodu - ale pozostało mi tylko modlić się, że do rewolucji jednak nie dojdzie)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu