Karty graficzne tanieją, co z całą pewnością jest bardzo dobrą wiadomością. Pytanie jednak, czy to już moment, w którym możemy otwierać szampana, bo ceny lada dzień osiągną poziom MSRP? Niestety, to nie takie proste. Jak to mówią, wszystko się może zdarzyć.
Karty graficzne to zdecydowanie najbardziej rozchwytywana grupa podzespołów komputerowych w ciągu ostatnich miesięcy. Ich ceny przyprawiają o zawrót głowy wszystkich tych, którzy stoją przed budową wydajnej jednostki do gier. Z tym samym problemem zmagają się również gracze chcący zmodernizować już posiadany zestaw komputerowy, by uruchomić najnowsze, najbardziej wymagające gry z satysfakcjonującymi ustawieniami graficznymi. Drożyzna i problemy z dostępnością to słowa, które przez ostatnich kilkanaście miesięcy dominowały w większości dyskusji na temat GPU.
Pierwsze tygodnie 2022 roku przyniosły jednak lekki, ale odczuwalny powiew nadziei. Okazuje się, że ceny najbardziej popularnych modeli kart graficznych spadają, a dzięki promocjom organizowanym przez sklepy internetowe udaje się je kupić w naprawdę korzystnych, jak na współczesne warunki, cenach. Czy to oznacza, że już można otwierać szampana i szykować się do świętowania powrotu normalności? Jeszcze nie, choć nie da się zaprzeczyć, światełko w tunelu jest coraz bliżej.
Karty graficzne kosztują tyle, ile warte są kryptowaluty?
Za podstawową przyczynę obniżki cen kart graficznych w ostatnich miesiącach uznawany jest spadek kursu najpopularniejszych kryptowalut. Ich wydobywanie nie jest obecnie aż tak opłacalne, jak końcem 2021 roku, dlatego wielu górników zdecydowało się ograniczyć poszukiwania kolejnych kart do rozbudowy swoich kopalni. To jednak tylko jeden z wielu czynników, które przyczyniły się do poprawy nieciekawej sytuacji na rynku.
Zaineresowani zakupem karty graficznej z pewnością zauważyli, że o ile ceny, mimo spadków, wciąż utrzymują się na poziomie dalekim od sugerowanych cen detalicznych, zdecydowanie poprawiła się dostępność wielu najpopularniejszych modeli. Obecnie właściwie w każdym, dużym sklepie internetowym, trudniącym się handlem podzespołami komputerowymi, bez większych trudności kupimy wszystkie najpopularniejsze modele GPU. Oznacza to, że dostawcom podzespołów udało się zwiększyć wolumen produkcji, przez co więcej kart graficznych trafia na rynek. Zgodnie z regułą popytu i podaży, im więcej towaru trafia na rynek, tym jego cena spada. Na cenę wpłynęła zatem również większa dostępność kart.
Przeczytaj też: Jak sprawdzić kartę graficzną
Mniejsze problemy z dostępnością to również mniejsze pole do popisu dla osób, które zajmowały się skupowaniem kart graficznych tylko po to, by móc odsprzedać je po wyższej cenie. To właśnie z powodu takiej działalności wszelkie promocje, w ramach których ceny popularnych GPU spadały, trwały, co do zasady, kilka sekund.
Wobec takiej rzeczywistości nie pozostały bierne również sklepy internetowe z podzespołami komputerowymi. Wiadomo, jak cennym dla takiego sklepu jest wizerunek w oczach klienta, najlepiej tego stałego, który dużo inwestuje w rozbudowę posiadanego sprzętu. Zdecydowano się dokonać stosownych modyfikacji w regulaminach sklepów tak, by maksymalnie utrudnić zakup więcej niż jednej sztuki karty tej samej osobie. Popyt się nie zmienił, sklep nie stracił, a wizerunkowo można było tylko zyskać.
GPU taniej? Tak, jeśli jesteś prawdziwym łowcą okazji
Choć dostępność kart graficznych poprawiła się zdecydowanie, w dalszym ciągu nie wróciła do tak wysokiego poziomu, by pozwolić na utrzymanie cen na poziomie sugerowanych cen detalicznych. Oznacza to, że kiedy przyjrzymy się ofertom sklepów z podzespołami, owszem, znajdziemy karty w niższych cenach, niż kilka tygodni temu, jednak to wciąż nie koniec obniżek.
Te czekają na łowców okazji, poświęcających czas na śledzenie promocyjnych ofert. Pewnym ułatwieniem są tu serwisy, których użytkownicy publikują najciekawsze okazje, na jakie trafili w ostatnim czasie. Dzięki takim stronom coraz częściej możemy się dowiedzieć, że sklep X posiada w sprzedaży kartę Y w promocyjnej cenie, niższej o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Przykład? Bardzo proszę. Jedna z obecnie najpopularniejszych kart, o ile nie najpopularniejsza, NVIDIA GeForce RTX 3060, kosztuje w granicach 3300-3700 złotych w zależności od konkretnego modelu niereferencyjnego. Wystarczy jednak poświęcić chwilę czasu, by znaleźć egzemplarze w cenie nawet 2800 złotych. Można taniej? Można. Trzeba, tylko i aż, wykazać się zakupowym sprytem i większą ilością wolnego czasu. Naturalnie, cierpliwość również popłaca.
Co z rynkiem wtórnym?
To pytanie zakiełkowało mi w głowie w momencie, gdy dowiedziałem się o sytuacji jednego z moich znajomych. Licząc na to, że w dalszym ciągu można sporo zarobić na sprzedaży używanych GPU, postanowił wystawić na sprzedaż jeden z tańszych (przed wydarzeniami z 2020 roku) modeli marki NVIDIA. Gdyby zdecydował się na taki ruch tydzień bądź dwa wcześniej, z pewnością udałoby mu się uzyskać satysfakcjonującą go cenę. Tymczasem, wskutek wydarzeń w sklepach, na moment tworzenia niniejszego materiału jeszcze boryka się ze sprzedażą GPU.
Stało się tak za sprawą sporej przeceny w sklepach, dzięki której w cenie, którą oczekiwał za używany model, bez problemu można było kupić taką samą kartę, tylko nową, z pełną gwarancją producenta.
Mamy zatem, na ten moment, dość dziwną sytuację, w której ceny używanych kart graficznych mogą pokrywać się z cenami modeli fabrycznie nowych. Co w tej sytuacji robić? Przede wszystkim, zanim rozpoczniemy poszukiwania w serwisach z ogłoszeniami, zapoznajmy się z obecną ceną danej karty w sklepach. Może się okazać, że zakup używanego egzemplarza wcale nie okaże się bardziej opłacalny.
Spore przeceny to również trudny moment dla tych, którzy zdecydowali się na sprzedaż GPU właśnie teraz. Z pewnością nie uda się na tym zarobić tyle, ile jeszcze kilka tygodni temu. Nie oznacza to jednak, że nie uda się zarobić wcale. Wciąż istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo sprzedaży karty za cenę sporo wyższą, niż w dniu zakupu. Przymierzasz się do sprzedaży jednego z popularnych modeli, takich jak NVIDIA GeForce GTX 1660 Ti czy RTX 2060? Najprawdopodobniej wciąż uda się otrzymać kilkaset złotych więcej niż przeznaczyłeś na ten cel w dniu zakupu karty.
Nieco zdrowsza sytuacja na rynku przekłada się również na spadek popularności kuriozalnych ofert, gdzie leciwe, wyeksploatowane układy były oferowane do sprzedaży w zawrotnych (jak na stan i możliwości sprzętu) cenach. Karty, które dawno powinny być tylko wspomnieniem, można znaleźć w serwisach ogłoszeniowych w cenach nierzadko przekraczających 1000 złotych. Cóż, chyba będzie lepiej dla wszystkich, jak znikną.
Przyszłość, jak wszędzie, niepewna
Jak wspomniałem we wstępie do niniejszych rozważań, choć widać światełko w tunelu, wcale nie musi oznaczać to, że sytuacja ulegnie znaczącej poprawie i wystarczy poczekać, by ceny najbardziej rozchwytywanych układów spadły jeszcze bardziej. Obecna sytuacja na światowych rynkach jest na tyle nieprzewidywalna, że każda próba jej przewidzenia to, de facto, wróżenie z fusów.
W czasach, gdy pandemia zdaje się powoli przechodzić do historii, pojawiło się zupełnie nowe zagrożenie, które również może mieć istotny wpływ na ceny podzespołów komputerowych. Sytuacja geopolityczna na świecie zaostrza się, czego sytuacja wokół Ukrainy jest jednym z przykładów.
Wiadomo, że to właśnie na Ukrainie działają wielkie kopalnie kryptowalut, ulokowane tam przede wszystkim ze względu na niskie ceny energii elektrycznej. Działania wojenne mogą sprawić, że zapotrzebowanie na GPU znacznie spadnie, zwłaszcza jeśli dojdzie do sporych podwyżek cen prądu, bądź fizycznego uszkodzenia infrastruktury służącej do wydobywania wirtualnych walut.
Wciąż nie możemy zapominać również o sytuacji na Tajwanie, gdzie również może dość do eskalacji z wykorzystaniem sił zbrojnych. To właśnie na tym terytorium znajdują się fabryki, w których produkowane są układy do budowy GPU. Gdyby z tych czy innych przyczyn ich praca została zakłócona, podaż na światowych rynkach odczuwalnie spadnie, co będzie musiało znaleźć odzwierciedlenie w cenach.
Konsola jednak lepsza?
Przeglądając Wasze komentarze do moich przemyśleń na temat karty graficznej NVIDIA GeForce RTX 3050, nie mogłem nie zauważyć kolejnej dyskusji o wyższości konsol najnowszej generacji nad kartami graficznymi do komputerów osobistych. Swoimi przemyśleniami zdążyłem się już z Wami podzielić w tym materiale, dlatego teraz tylko jedno zdanie podsumowania.
Jeżeli dany gracz gra wyłącznie w gry, w które na konsoli gra się tak samo dobrze, albo nawet lepiej, niż na komputerze osobistym, sytuacja jest prosta i oczywista - PlayStation 5 albo Xbox Series X będą zdecydowanie lepszym wyborem. Jeżeli jednak w grę wchodzi również granie w produkcje przeznaczone wyłącznie dla komputerów PC, bądź takie, w których sterowanie przy pomocy klawiatury i myszy sprawdza się lepiej, niż z wykorzystaniem pada, decyzja wcale nie jest oczywista.
Na rynku kart graficznych jest coraz lepiej. Życzmy sobie wszyscy, by zmiany postępowały wyłącznie we właściwym kierunku, a powrót do sugerowanych cen detalicznych był tylko kwestią czasu. Byle do przodu!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu